cześć
echh, a ja codziennie wstaję o 7 :P po imprezie dziwna jestem jakaś :P
julix: rzeczywiście, w cieniu było chłodnawo. ale na tarasie, w słoneczku siedzieliśmy w krótkich rękawkach i krótkich spodenkach
co do obiadu... skończyło się tak, że ja robiłam oni kroili warzywa na grecką, jabłka na szarlotkę i kurczaka. a ja zrobiłam resztę. ale spoko, mi to pasowało
w końcu mieliśmy ryż (brązowy, niedogotowany bo mi się minutnik przestawił :P )
z sosem salsa meksykańskim knorr (pycha) z kurczakiem.
przyjechali do mnie ludzie z gimnazjum i chyba wszystko wyszło fajne (szarlotka, sałatka), bo wszystko poznikało ze stołu. grill nie zrobiliśmy, bo wieczorem było już za zimno na siedzenie na dworze. ogólnie spotkanie raczej się udało przyszło więcej osób niż się spodziewałam (sześć)...
dzisiaj waga mnie zaskoczyła, bo nic nie przytyłam, od wczoraj jest nawet trochę mniej. ale to może trochę kwestia odwodnienia organizmu po alkoholu.
ogólnie jem dużo, piję sporo ale spoko dzisiaj idę na step
ago: napiszę Ci coś na prv.
heh, to dokładnie tak jak u mniea dietkowaniem sie nie przejmuj, ja tez wciąz tylko piję piwo i nabijam kalorie.. eee tam
mam nadzieję, że z tym gardłem to szybko przejdzie!
kitola: wracaj szybko do zdrowia! i widzę, że Ci się nie chce pisać!
okropna jesteś :P ale dla Ciebie chyba lepiej, że nie siedzisz tyle przed kompem?
ciekawa jestem czy ja kiedyś sobie stąd pójdę
mika: deser powiadasz?
uwielbiam desery
idę dalej... poczytać, co u Was
buziaki :*
Zakładki