hej
Przepraszam, że znów taka przerwa, ale naprawdę nie miałam czasu... dopiero dzisiaj mam wolnei trochę popiszę... ale i tak nie dużo, bo przed 12 muszę z domu wyjść
kurde, jeszcze tyle do załatwienia mam, do spowiedzi muszę iść, kupić coś dla Pawła... w sumie to tylko tyle :P więc może nie tak źle
z wagą OK, wróciła do normy
wczoraj i przedwczoraj było 65 i już zaczynałam się denerwowaćale dzisiaj wchodzę na wagę i z powrotem 64,2, więc to na pewno było przez okres!
i trochę moja zasługa... bo wczoraj dojechałam do domu o 2o i byłam mega głodna. więc zjadłam trzy i półnaleśnika i wypiłam kawę... więc i tak masakra, ale miałam ochotę jeszcze potem na płatki... tak za mną chodziły, ale powstrzymałam się
a tak pewnie byłoby jeszcze więcej dzisiaj :P
Xixa: jak apetycznie, to ładnieja bym chciała wyglądać apetycznie
Sara: ja zaczęłam oglądać pierwszego Kill Billa, ale nie dokończyłam jeszcze
może dzisiaj będę miała czasbo też mi się podoba!
z wagą na szczęście się wyjaśniłotzn. jakbym się bardziej postarała, to na pewno bym chudła... ale przecież nie jadłam tyle, żeby tyć!
świąt też się trochę obawiam, ale nie mam zamiaru się dietą męczyći podobnie do Ciebie, mogłabym jeść same ciasta (już nie raz po świętach tak robiłam, że jadłam tylko placki, na 4 posiłki
) i nie tyłam!!! :P
Noe: chyba 6oweź mnie nie wkurzaj... ciekawe gdzie Ty masz ten rozmir 5o niby
Corsa: wiem...ale zupełnie inaczej się na to patrzy, jak się Tobie waha a inaczej jak komuś innemu :P
Buraczku: z tą pogodą to mi nic nie mów... ja też miałam chodzić z psem na spacery, już zaczęłam nawet (jak na dworze było 17 stopni), ale teraz to mi się nawet tyłka nie chce wystawiać poza dom :P
ja do świąt już sobie odpuszczam dietę... nie ma sensu, tzn. jutro post ścisły, więc siła rzeczy nie zjem dużo, w sobotę raczej też nie, ale po rezurekcji u Pawła jest zawsze "śniadanie" o 23więc się zacznie żarcie
lecę dalej, zobaczyć co u Was
miłego dnia życzę :*
Zakładki