-
Betsabe cieszę się, że już w porządku z Wikusiem.
Mój dzień
śniadanie: wędzona makrela, kawałek bułki, pomidory, ogórki, rzodkiewki, kawa z mlekiem.
Obiad: filiżanka zupy jarzynowej,ciemny makaron, warzywa, sos pomidorowy
Podwieczorek: kawałek szarlotki (mój autorski przepis z dużą ilością błonnika), kawa z mlekiem.
Kolacja: jabłko.
Ruch: spacer po parku 1,5 h.
Rozrywka- właśnie oglądam koncert Stinga z 85r.
Nastrój - poprawia się.
Zadania - docenić to co mam.
-
Kandro, u mnie niestety weekend mija zbyt weekendowo
To znaczy zjedzona zbyt duza ilość pustych kalorii Tak bylo wczoraj i obawiam sie, ze bedzie podobnie i dzisiaj
U mnie zawsze jest problem z dietkowaniem podczas dni wolnych od pracy.
Jak ide normalnie do pracy, to zazwyczaj nie mam glowy do jedzenia, a jak przychodzi weekend to wkolo wszystko mnie kusi.
Mam nadzieje, ze u Ciebie bedzie taki ładny dzien pod wzgledem dietki jak wczoraj
-
Dzisiaj średnio dietetycznie
Śniadanie - 2 jajka, 2 kromki chleba, plasterek szynki drobiowej, plasterek sera żółtego, kilka plasterki pomidora, 2 rzodkiewki, kawałek papryki. kawa z mlekiem ZA DUŻO !
Obiad - 2 ziemniaki, 1/4kalafiora, kawałek pieczeni z łopatki wieprzowej- na spółkę z dzieckiem.
Podwieczorek - kawałek szarlotki
Kolacja - jeszcze nie wiem.
Ruch - zero- spadł deszcz i nie można było wyjść na spacer.
Nastrój - szkoda, że kończy się weekend, jakoś się rozleniwiłam.
Betsabe - jak widzisz u mnie też zbyt weekendowo, co tam jutro będzie lepiej.
Jutro ważenie.
-
WITAJCIE DZIEWCZYNY.
JAK TO DOBRZE BETSABE, ŻE Z MALUSZKIEM JUŻ LEPIEJ.
NIEZNOSZĘ KIEDY MÓJ KUBUŚ CHORUJE.
NA SZCZĘŚCIE PRZEWAŻNIE MA WIRUSÓWKI A NIE JAKIEŚ POWAZNIEJSZE CHOROBY, ALE I TAK CZASAMI ZDARZA SIĘ, ŻE PEDIATRA PRZEPISZE MU ANTYBIOTYK.
MUSZĘ JEDNAK PRZYZNAĆ, ŻE MIMO IŻ NIE JESTEM ZWOLENNICZKĄ PODAWANIA ANTYBIOTYKU, TO JEDNAK ZAWSZE JUŻ PO PODANIU PIERWSZEJ DAWKI WIDZĘ WYRAŹNĄ POPRAWĘ.
TERAZ JAK PRZECZYTAŁAM WASZE OSTATNIE POSTY OD RAZU POBIEGŁAM DO MAŁEGO ABY SPRAWDZIĆ CZY CZASAMI COŚ MU NIE DOLEGA.
OD PIĄTKU DO DZISIAJ BYŁ NA WSI U DZIADKÓW, A TEŚCIOWA MA SKŁONNOŚĆ DO PRZEGRZEWANIA WNUSIÓW.
POZA TYM ZACZĘŁO SIĘ ROBIĆ CORAZ CHŁODNIEJ I SAMA NIE WIEM NP. JAK MAM UBRAĆ GO NA DWÓR. CODZIENNIE JEŹDZI NA ROWERKU, WIĘC NIE MOGĘ ZA CIEPŁO GO UBIERAĆ ABY SIĘ NIE ZGRZAŁ, Z DRUGIEJ ZAŚ STRONY NIE CHCĘ ABY ZMARZŁ.
PROFILAKTYCZNIE PODAJĘ MU OSCILLOCOCILLUM NO I WITAMINKI, ALE OSTATNIO SŁYSZAŁAM NIEZBYT POCHLEBNE OPINIE NA TEMAT HOMEOPATII, WIĘC NIE WIEM CZY DOBRZE ROBIĘ.....
NO DOBRA, ZMIANA TEMATU.
WIDZĘ, ŻE Z DIETKOWANIEM MIMO MAŁYCH WPADEK NIE JEST TAK ŹLE.NAJWAŻNIEJSZE ABY NIE ZBLIŻYĆ SIĘ ZBYTNIO DO 2000 ,JESLI ICH NIE PRZEKROCZYCIE, TO NA PEWNO NIE PRZYTYJECIE. NAJWYŻEJ WSKAZÓWKA NA WADZE SIĘ NIE RUSZY.
ŻYCZĘ WAM DUŻO OPTYMIZMU I OGROMNIE DUŻO SILNEJ WOLI W TEJ NIERÓWNEJ WALCE Z KILOGRAMAMI.
-
No faktycznie teraz to jest problem z ubieraniem dzieci.
Oczywiscie trzeba je ubierac cieplo, ale chlopcy mają to do siebie, ze nie usiedzą w miejscu, tylko ganiaja przed siebie, pedza, a potem są spoceni i juz tylko malutki krok, zeby przewialo i przeziebienie gotowe
Mój maly caly weekend przesiedzial w domu. Dzis wyjdzie na krociutki spacerek z babcia.
Ja zas od rana sie oczyszczam wodą mineralną po moim weekendzie rozpusty
Ale mamy nowy tydzien, poniedzialek, zaczynam od nowa, a raczej kontynuuje
-
Cześć Dziewczyny !
Ciesze się, że u Was wszystko dobrze.
U mnie kolejny kryzys, frustrację zajadałam słodyczami. W limicie się zmieściłam, ale mam świadomość, że nie tędy droga.
Wczoraj trochę pokłóciłam się z mężem, niby trochę racji w tym co mówił było, ale wkurza mnie, gdy przybiera pozę: Mr. Wszystkowiedzący.
Do jutra.
-
Kandro, tak to bywa
Ja napad na slodycze mialam w sobote i niedziele.
Wczoraj dzien minal mi wzorowo.
Do poludnia sie oczyszczalam wodą mineralną, w pracy przegryzlam dwa jablka i dopiero obiad zjadlam normalny. Tak wiec nie przekroczylam swego limitu 1200
Dzis mam nadzieje, ze bedzie podobnie
Na razie zjadlam serek Bakus (moj maluszek nie chcial ) i wypilam kawe z mlekiem.
Kandro, a Ty ile masz wzrostu?
-
Jakoś dopada mnie zwątpienie - waga stoi (dobrze, że nie wzrasta). Coraz trudniej dotrzymać reżimu diety.
Dzisiaj zjadłam:
Sniadanie: kawałek chleba razowego z serkiem grzybowym, kawa z mlekiem
II śniadanie: banan
Obiad: talerz zupy jarzynowej, kajzerka, 100ml soku pomarańczowego
Podwieczorek: 2 kromki chałki, kawa z mlekiem
Kolacja 200g winogron
Grzeszki - 2 kostki czekolady.
Ruch - 1 h spaceru z dzieckiem
Betsabe- bardzo ładnie trzymasz się dietki. Ja mam 176 cm wzrostu i dość muskularną budowę ciała tzn. szerokie ramiona, umięśnione nogi.
Do jutra.
Każdy następny dzień musi być lepszy...
-
CZEŚĆ DZIEWCZYNY .
KANDRUŚ, JA TEŻ MAM SZEROKIE PLECY I MOCNE NOGI.
POZDRAWIAM SERDECZNIE I DOBREJ NOCKI ŻYCZĘ.
WŁAŚNIE SKOŃCZYŁAM PISAĆ KOLEJNĄ PRACĘ I PADAM JUŻ NA DZIUB.
DOBRANOC.
-
Hej dziewczyny
Kandro, to jestes dosc wysoka. Wiesz, nie przejmuj sie, ze waga stoi w miejscu; trzeba to przeczekac... niebawem zacznie spadac w dół uwierz mi.
Wlasnie dlatego ja nie waze sie zbyt czesto. Mysle, ze wystarczy wazyc sie raz na dwa tygodnie, a nawet jeszcze rzadziej :P
Wczoraj dzien minal mi wzorowo ( u mnie tak juz jest, ze w dni powszednie nie mam problemu z dietkowaniem, gorzej w dni wolne od pracy ). Nawet nie dobilam do 1200 kcal.
Co prawda po obiedzie chcialo mi sie czegos slodkiego. Wiec dla świętego spokoju zrobilam sobie waniliowe cappucino i od razu zaspokoilam swoją "chcicę"
Na razie zas zjadlam ok 300 kcal tj. jogurt naturlany z musli + kawa z mlekiem.
Dzis na obiad zaś przede wszystkim bede jesc marchewke gotowana z groszkiem , do tego pewnie jakis niewielki kotlecik...
Zobaczymy, mam nadzieje, ze znow bedzie u mnie udany dzien (powszedni )
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki