Hej Waszka jak tam twoja dietka. Ja dzis mam kiepski dzionek bo jem i jem naszczeście to co dozwolone hihi . Śliczna psinka
Pozdrawiam
Wersja do druku
Hej Waszka jak tam twoja dietka. Ja dzis mam kiepski dzionek bo jem i jem naszczeście to co dozwolone hihi . Śliczna psinka
Pozdrawiam
Pozdrawiam :D :D
Pozdrowionka!!! :D
http://p.webshots.com/ProThumbs/41/5...llpaper280.jpg
Pozdrowienia dla piesia :)
No i dla Ciebie ;)
Echhh
wczoraj prawie dobrze, ale wieczorem kilka gryzów kabanoska było.
Plan na dziś:
woda z miodem i cytryną 6.30
kawa z mlekiem 8.00
Śniadanie 10.00 twarożek z pomidorem i bazylią kromka chlebka ze słonecznikiem
obiad14.00 kotlety mielone bez bułki, surówka z pekińskiej
kolacja18.00 nie wiem, chyba warzywa na patelnię
jabłko
Kilka kesow kabanosa to nic w porownaniu z tym, co ja pochlonelam. To tak w ramach pocieszania ;) :D
Witaj, dziekuję za odwiedziny i emaile odnośnie wirusa :P :lol: Na początku myślałam, ze chodzi o jakiegoś internetowego, a tu waszka zaskoczyła mnie, w końcu uśmiechnęłam się na koniec dnia-dzięki kochana.
U mnie waga również stoi w miejscu, wymiary też, a spodnie wciąż czekają na lepsze dni :oops: :cry:
Co do ćwiczeń, to możesz spróbować zwiększyć ich ilość, obyś tylko się nie zniechęciła, ale to wszytsko kwestia przyzwyczejenia. Na pewno codzienne ćwiczenia więcej dają niż 3 razy w tygodniu, ale potrzeba dużo samodyscypliny. Pamiętam jak ja ćwiczyłam codziennie i naprawdę super się czułam, wtedy dzień bez ćwiczeń był dnem straconym. A ile pogody ducha daje ćwiczenie każdego dnia, dlatego warto spróbować. Potem to staje się nałogiem, a jak przyjdą cieplejsze dni dołącz rower i zobaczysz, ze waga będzie lecieć. Ja tak miałam 2 lata temu. Schudłam z 62 do 53, a zatem warto
WITAJ WASZKO....
MIŁEGO DNIA ŻYCZE I SUPER DIETKOWANIA...
http://republika.pl/blog_yo_426881/9.../305gif_1_.gif
Witaj :):):)
Pozdrawiam i miłego dnia życze
Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
(Antoine de Saint-Exupery)
Fajną masz bestyjke,tego pieska:-), z pewnością jest dobrym towarzystwem do spacerów.Ale tak patrze na tą zielona trawke,słoneczko i sama mogłabym sobie tak polezeć :D .Po walentynkach ładnie wziełam się za dietkę,rozsądnie i urozmaicone.Ja sama będę musiała przy zakupach w jakims wiekszym markecie rozejrzec sie za dietetycznymi produktami,bo zaczynam miec zachcianki i zjadłabym cos pysznego.Buziaki dla Ciebie
Hej Waszko!!!
Tak czytam sobie i stwierdzam, że Ty naprawdę ładnie dietkujesz 8)
A ten kabanos to nic, na pewno nie zaszkodzi, tym bardziej, że to tylko parę gryzów :D
Myślę, że ani się obejrzysz i bedzie już 58 na wadze, ja też o tym marzę, żeby już te 59 tak się nie opierało i ruszyło z miejsca :roll:
Buziaki
Waszka, pieska masz fajnego , tylko dlaczego on oczka zamknął, chyba się zawstydził :lol:
Dietka faktycznie dobrze Ci idzie, tylko dlaczego ta głupia waga nie chce ruszać, zważ się u kogoś, może przywykła i stoi w miejscu :lol: :lol: :lol:
Dietka idzie dobrze :) a ja lecę na fitness :D
ciesze sie bardzo ze wszystko idzie po Twojej mysli :) zycze dalszej wytrwalosci
:D dzień przyjemny i ogólnie udany, chociaż niezgodny z planem.
Coś mi się zrobiło: mój organizm zaczyna WOŁAĆ o określone produkty i nie sa to rzeczy, które lubię jakoś specjalnie, owszem, ale nie są to moje przysmaki.
Wczoraj wołał o marchewkę, dziś zaczął jeszcze intensywniej domagać się :shock: mleka :shock: - ja nie piję słodkiego mleka od kilku lat ( poza odrobiną do kawy) więc musiałam kupić, wypiłam duszkiem pół litra (ponad) ... w tej sytuacji zregnowałam z kolacji czyli zaplanowanych warzyw na patelnię.
Do tego mam ochotę na indyczą wątróbkę...
co ma wspólnego marchewka, mleko i watróbka:: chyba chodzi o witaminę A....
Nic to. jutro zjem tę watróbkę.
Czyżby mój organizm nareszcie wracał do normy i zaczynał mnie informowac o swoich potrzebach?????? :twisted: :D :D :lol:
Agnieszko dziękuję bardzo bardzo no i jeszcze raz bardzo.
Od niedzieli zaczynam DC, bo nie mam teraz siły na liczenie, myślenie i komponowanie zdrowych posiłków.
Może to głupota z mojej strony, ale znam parę osób które zrzuciły sporo kilogramów, a potem utrzymały wagę a nawet dalej chudły. To chyba kwestia pilnowania się później. Wydaje mi się, że to i tak zdrowsze niż trzynastka?
Mleka wypijam około litra dziennie :oops:
Waszka, to wspaniale, jak organizm sam informuje, co potrzebuje.
Sądzę,że to jest dobry sygnał, chociaż mój najbardziej chyba potrzebuje słodyczy, przez to w domu nie mogę trzymać :lol: :lol: :lol:
Zycze dalszego wracania do normy :) ;)
waszko ty to szczesciara jestes, ze masz taki organizm :D
ja mam taki sam problem jak bewik hahha moj caly czas tylko domaga sie ciasteczek, cukiereczkow, a najlepsze, ze zmusza do chodzenia i szukania, chociaz wiem, ze zadnej z tych rzeczy nie mam w domu... i to jest najbardziej zastanwaiajace :? chodze i szukam czegos czego tak naprawde nie ma... :? istne szalenstwo
no nie szaleństwo, to nałóg :) ja mam to samo z makronem i innymi kluchami, pierozkami itd.
ostanio nie schudłam, ale jak widać organizm zaczyna reagować jak kila ładnych lat temu (ważyłam 53 kg) jadłam wtedy to co organizm chciał, tylko niestety wpadłam w przesadę i straciłam to żrąc byle co ( szczególnia na wyjazdach poza Polskę, wiadomo jadło się co najtańsze)
mam nadzięję, że ta cecha naprawdę wraca :D
Oj, jak ja bym chciala, zeby mi niektore "cechy" sprzed lat wrocily... :D
Ziutuś np deczko jędniejszy biut biorę od zaraz :D:D (niestety duże biusty maja tendencję do "uszu spaniela")
Plan na dziś:
woda z miodem i cytryną 6.30
kawa z mlekiem 8.00
Śniadanie 10.00 jajecznica z dwodh jajek na mleku, kromka chleba pomidor
obiad14.00 wątróbka z cebulką
kolacja18.00 sałatka z zieleniny bez tłuszczu ( sałata, pomidor, ogórek cebulka, rzeżucha) - no kolacja musi być lekka za tą watróbkę
jabłko i może mleko, bo nadal mi się chce ( piję to 2%)
zamierzam tez pójść na basen
Też miewam zachcianki,tylko mnie naleciało na szproty w sosie pomidorowym-to pewnie niedobór wapnia i potasu.Kupie w sobotę na zapas 3puszki i oprócz witamin dołaczam wapń w talbetkach,bo trochę za mało spożywam przetworów mlecznych.Fajnie idzie Ci dietka,tak dalej :)
Udanego dietkowego weekendu. :D
http://www.gify.nou.cz/srdce4_soubory/181.gif
Ja bym jeszcze dorzucila do listy zyczen
(poza mniejszym wskaznikiem wagi oczywiscie):
- mlodsza cere
- lepsza pamiec
- szalony optymizm :)
echhhhhhhhhhhhh
załamałam się. Byłam w trzech sklepach z obuwiem po pantofle na kaczuszce, czarne.
Porażka. Ambra, CCC, ten na D (dajśman) a i jeszcze jakiś drozyznościowy, ale tam od razu wyszłam.
modeli fajnych a i owszem. Tylko co oni zrobili z numeracją???? przecież na starość stopa moze być większa, a nie mniejsza. całe zycie nosiłam 36 a teraz jest za duze, w Ambrze prawie o numer 35 nie prdukują. w czym ja mam do licha chodzić?????????????????? w Adidaskach ze stoiska dla dzieci????
Na bosaka :P :lol: I zdrowiej :D :lol: A tak na poważnie, to ja już nie mogę znowu 59, jak ja nie cierpie tej wagi. Cały tydzień dietkowania i nic :!: To na pewno schudnę. A co do białka to jem i rybki i jajeczka. Moż eo tym nie zawsze piszę, bo nie zawsze mam możliwośc zweryfikowania moich wyżaleń.Buziaczki
Ja też byłam za butkami i znalazłam i to takie które mnie zachwyciły. Śliczne czerwone pantofelki ze skórki, mięciutkie, wyprofilowane i w promocji za ... 280zł :twisted: wyszłam ze sklepu z poczuciem że cały miesiąc haruję jak wół i osioł razem wzięte i mnie nie stać :( I zamiast sobie poprawić nastrój to jeszcze sobie dołożyłam, co za sparwiedliwość buuuu.
Waszka wspolczuje z powodu butow.. :? Co racja ro racja, ze wiekszosc zarowno butow jak i w ogole odziezy jest szyta dla standardowych rozmiarow, czyli ciezko dostac cos w duzo mniejszym lub wiekszym niz srednia rozmiarze.. niestety.. :?
Ale wazniejsze, ze dieta idzie Ci dobrze, a organizm sam wie, czego chce 8)
Tez bym tak chciala.. :roll:
Udanego weekendu zycze! Pozdrawiam cieplutko :D
eh, też mam 36, a w CCC 36 to około 38! mam kozaczki zamszowe z CCC rozm 35 - i są za duże, ale chodzę w nich bo ładne no i w czymś przecież muszę chodzić...
biorę się za bary z tym tłuszczem na tyłu - trzymaj kciuki, proszę
twój jadłospis wzorcowy - brawko
Waszko kochana, ja z jednym pytankiem wpadam:
KIEDY W KOŃCU SIĘ RUSZY TA NASZA WAGA, TO CHOLERNE 59 KG. :evil:
Widzę, że Eyka ma to samo
No ja ostatnio wzorowo dietkuję i co? I nic :(
Życzę miłego weekendziku dietkowego i żeby wreszcie coś się ruszyło :roll:
Stwierdziłam, że teraz na wagę wchodzę dopiero 8 marca
Buziaki papa
waszko :D jak Ty strasznie malo jesz :!: a moza ja tez tak powinnam :?: nie, nie dalabym rady :P :P
Pozdrawiam i zycze milego weekendu :D :D
wcale nie jem mało
jestem do niczego i 59 będzie już zawsze ( albo wyżej)
poległam wczoraj na całej lini
mąż zgłodniał po basenie i zrobił sobie cały tależ kanapek z wędlinka ogóreczkiem i innymi dodatkami. oczywiście około 22.
przyłączyłam się do niego
zeżarliśmy całego razowca
:cry: :cry: :cry: :cry:
Waszko, to nic. Kto jak kto, ale Ty na pewno dopniesz swego. Twoj organizm jest juz po prostu zmeczony dieta, stad ten razowiec.
Jezu :roll: a jak za mna chodza chipsy i pizza i spagetti i duuuzo sera :x :x :x
Ale grzecznie zjadam zupke cambridge i modle sie, zeby moj maz niczego nie zrobil do jedzenia, bo sie rzuce :(
:D POZDRAWIAM KULINARNIE :D ALE KUSZE :!:
http://img.interia.pl/kobieta/nimg/kob508974.jpg
Ojjj, Waszeńka, nieładnie... wracamy do pionu, ale już!!
Ja zwykle jak sie skuszę o tej porze na jedzenie, to siedze do drugiej w międzyczasie troszkę cwicząc. Pomijam fakt,że ja sie normalnie o tej porze kładę ;)
Pozdrawiam, życzę rozsądnego jedzeniowo i udanego ogólnie weekendu:)
U mnie wczoraj zbyt dużego obżarstwa nie było, ale tak na gg pisałaś o winku, ze wczoraj się skusiłam, bo swierdziłam, ze 59 na pewno w tym tygodniu mnie nie opuści. Już mam dosyć na całej linii :oops: :twisted: Nie mogę patrzeć na te 59 i widzę, ze nie tylko my mamy z tym problem. Na łyżwach byłaś?
Waszko będzie dobrze. Raz sie skusiłaś no i dobra. Teraz znowu zaciśniesz pasa i dalej będziesz na dietce ;) Dalej wytrwale do przodu.
Pzdr serdecznie weekendowo.
Ja zmykam do łóżka bo jestem chora :(
Waszka nie miej wyrzutów, jak smakowały kanapki, to napewno poszły na zdrowie, ja też jak wracam z basenu to jestem baaardzo głodna, więc albo siadam do kompa, albo idę spać, a wczoraj po basenie też zgrzeszyłam, bo nie włączyłam kompa , tylko poszłam do kuchni :oops: :oops:
http://www.gifs.ch/clowns/images/cl_001.gif
Waszko, to ja mam bardziej kaloryczny wyskok.....kabanosy i salami w nieprzyzwoitych ilościach.......buuuuuuuuuu :cry: :oops:
http://www.illustrationweb.com/fi/9280185-30023.jpg