Ach, ale przyjemnie Psotko na spacerze byłoNaprawdę super, i dawno tyle czasu nie spędziłam na mrozie...
Jedzeniowo wczorajszy dzień przypominał katastrofę... Aż dziw,że nie wpędziło mnie to w dół. Raczej w wyrzuty sumienia. Dlatego na Orbitreku dałam sobie porządny wycisk - na tyle porządny, że zeszłam z niego dopiero, jak zrobil.o mi się niedobrze i zaczęło kręcić sie w głowie... Strasznie cieżko sie pali te kalorie. I długo trwa zanim zleci pierwsza ich setka... to sie tak wydaje,że baaardzo duzo sie pali, skoro się schodzi zlanym potem. Tymczasem licznik jest bezlitosny i pokazuje zaskakująco niskie cyfry...Taka dygresja
Potem jeszcze porobiłam brzuszki i wypiłam całe morze Pu-Erha (tym razem smak cytryna- guarana; jabłko-melon mi jakoś srednio smakowało ).
A teraz znów ide omęczyc mój mózg przyswajaniem wiedzy. Potem przejdę sie do sklepu po mineralke i baterie..Nic mi sie nie chce. Pozdrawiam![]()
Zakładki