-
Jestem załamana totalnie! Moja waga od kilku dni wskazuje ponownie 63 kg Ja nie wiem co mam już robić. jak to jest możliwe że ponownie przybralam ten kilogram. ale nie poddam się. Cel musi zostać osiągnięty, bo jak nie to znaczy, że jestem słaba No więc oto moje zasady:
5-7 małych posiłków dziennie
dozwolone produkty: pieczywo pełnoziarniste, ryż najlepiej brązowy lub Basmati, długoziarnisty, makaron w granicach rozsądku, mleko chude i półtłuste, cukier jedynie w nieweielkich ilościach np do herbaty pół łyżeczki, jogurty, masło orzechowe ( nie takie typu Nutella, a słone z ziemnych), miód, ser żółty do ok 35% tłuszczy, ser topiony do 35% tł., orzechy naturalne (tzn nie solone, nie sw polewach itp), owoce, warzywa wszelkie, jajka, zdrowe tłuszcze np oliwa z oliwek, płatki do mleka jedynie w mleku , kefir,maślanka, ziemniaki raz w tygodniu na obiad ( dopuszczalne niewilekie ilości do zupy), kakao i czekolada na gorąco raz w tygodniu.
W chwilach wyjątkowego załamania - 5 kostek czekolady
Reszta niedozwolona no chyba że coś mi się przypomni
no i oczywiście postaram się 1000kcal dziennie, gdyż mój organizm jest juz dosyć długo na obnizonej wartości kcal ok 1500 więc myślę że najwyższy czas...
Czy sądzicie że serki typu danio bądź inne homogenizowane nalezy dopuścić w diecie? Z jednej strony mają białko, a z drugiej sporo cukru. A dżemy? Delikatnie jako dodatek np do białego sera? Co sądzicie? No i doradźcie coś do mojego planu. Pozdrawiam
-
heja
U mnie też nie najlepiej. Ostatnio mam bardzo zabiegane dni i nie mam czasu na liczenie kalorii, więc podejrzewam, że mocno ponad normę jem. Ale na szczęście SKOŃCZYŁAM JUZ PRACĘ MAGISTERSKĄ i jest szansa, że nawet nie będę nic musiała poprwaiać. Tylko cały poniedziałek i wtorek będę biegać za promotorem i po sekretariatach... A obrona 1.12
Obiecuje sobie i wam, ze jak już nie będę mieć żadnej wymówki, to zacznę sie wreszcie porządnie ruszać.
Werek Twoj fitness club brzmi fajnie, ale chyba jest gdzies na woli???? Znacie może coś fajnego po prawej stronie Wisły???
P.S. ten weekend tez nie poszedł dobrze, a jeszcze dziś moja bratanica ma dziś urodziny, więc pewnie sie skusze na to i owo, ale od jutra biorę się dzielnie za siebie. Trzymajmy się razem
-
Optymistkaaa mam ten sam problem. Waga pokazuje +/- 2 kg. Paranoja. Ogólnie ostatnio utrzymuje się w granicach 55,5 może dlatego, że niezbyt przykładam się do diety.
19.08.2009 rusza mój maraton
-
Werek,jestem pod wrazeniem,Tobie brakuje juz tylko kilograma!!! Tak trzymać. Wasze sukcesy motywują i mnie do lepszego przestrzegania dietki!!
buziaki
-
Dziś udało się dotrzymać 1120 kcal, jak na pierwszy dzień nowych zasad to ok
aha do swojej listy dozwolonych dodaje chude mięsa, białe pieczywo w nieleielich ilościach, gdyż słyszałam że nie powinno się z niego rezygnować. No i jestem z siebie zadowolona
-
Cześć dziewuszki, miałam strasznie ciężkie dni i dieta poszła w odstawkę Zaliczyłam burzę w związku, rozstałam sie z moim facetem, dziś zdecydowaliśmy sie spróbować jeszcze raz, ale emocjonalnie jestem wypalona na popiół. Problemem jest to, że mój facet jest cudownym człowiekiem, bardzo się kochamy, ale poza tym dzieli nas prawie wszystko... Gdyby ktos miał obstawiać szanse naszego związku- ja, choleryczka, miłośniczka natury i on, siła spokoju, "miejskie zwierzę", to nie postawiłby na nas złamanego grosza A jadnak się kochamy i nie wiem czy to źle, czy dobrze...
Wczoraj zażerałam smutki i dziś na wadze znowu było 57,9 kg. Wracam na dobrą drogę, optymistkaaa, Twój plan brzmi nieźle
Mwali, wielkie gratulacje za pracę mag! Jesteś moim idolem.
Graace, cieszę sie, że mogę być dla kogoś dobrą motywacją Dzisiaj naprawdę ciężko mi w to uwierzyć, ale tym bardziej miło cos takiego przeczytać.
Pozdrawiam serdecznie!
-
Hmmm... Znowu widze pustki
Wczorajszy dzień zakonczył sie dla diety nienajlepiej: Mój świeżo nawrócony facet zrobił romantyczną kolację przy swiecach, same dietetyczne pyszności, tylko, że to było o 23! W związku z tym, cały dzień ścisłego rygoru wziął w łeb Nie żałuję, bo było wreszcie tak miło, jak juz dawno nie, ale waga pokazała rano równo 58 kg.
Już sie przyzwyczaiłam do tych 57 i chcę je jak najszybciej odzyskać. Juz, natychmiast!
-
Witam witam! Już tak ładnie szła mi dietka do momentu az mamuska zrobiła obiad. Zjadłam ładnie a jak go podliczyłam to okazało się że miał ok 500-600 kcal. Straszne i zn.ów się podłamałam. dziś zaczęłam ładnie i chcę dotrzymać ten stan...ale to trudne. Chcę wyglądać w końcu tak, żeby chciało mi się pokazywać swoje ciało na dyskotekach, żebym nie wstytdziłą się usiąść w krótszej bluzce....Muszę dopiąć swojego!
A jak Wam idzie? Chyba nie macie tyle załamek co ja??
-
Cześć, optymistkaaa
Nie łam sie wpadkami, to, niestety, smutna normalka dietowania Jednak, gdyby czasem ich nie było, to nie miałybyśmy takiego forum!
Wczoraj wzięłam sie w garść, bo weekendowy powrót do 58 kg bardzo mnie zirytował. Dziś już było 57,5, więc może uda mi sie szybko zatrzeć ślady po chwilach słabości.
Co do tych krótkich bluzeczek, to zauważyłam, że nawet po udanym odchudzaniu wstyd przed 'oponką' długo jeszcze tkwi w naszej świadomości. Moja koleżanka (która pieje z zachwytu nad moimi osiągnięciami) zwróciła mi ostatnio uwagę, że siadając, nadal zasłaniam rękami brzuch. Zastanowiłam się i faktycznie! Nawet jak założę coś obcisłego, to nie czuje sie w tym swobodnie... Ciekawe, jak długo to potrwa
-
Werek...nio tak chyba jest że jak się długo ma jakieś nawyki to cięzko się ich pozbyć. Ale mysl jak najczęściej że wreszcie masz cialo takie jakie chciałaś mieć i nie musisz a wrecz nie możesz go chować. Pozdrawiam.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki