Strona 10 z 14 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 100 z 136

Wątek: Jesteśmy silne! Schudniemy rozsądnie i na zawsze! Kto chce??

  1. #91
    Guest

    Domyślnie

    a ja już dzisiaj wrąbałam 600 kal a prawie nic nie zjadłam. I jak ja to spalę, jak jestem przeziębiona????????????????????????????????????? ?? BUUU

  2. #92
    werek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mwali, słonko, chory organizm zużywa energie na walkę z chorobą, więc nie bedzie tak źle
    A ja jestem głodna jak pies! Postanowiłam, że obiad zjem najwcześniej o 14, ale chodzę wokół jabluszka i dwie strony mojego JA toczą ze sobą walkę No bo tak:
    1. Jabłko to samo zdrowie, kalorii niewiele, naprawdę nie zaszkodzi i nie popadajmy w histerię z tą dietą :P
    2. Wiem, że jak już zacznę, to na tym jednym jabłku sie nie skończy, podstawą jest niepodżeranie w tzw. "międzyczasie" i NIE POWINNAM tego robić, bo kieruje mna głód 'psychiczny', a nie fizyczny
    Ufff, sory za przynudzanie, ale takie wypisanie swoich słabości mi pomaga (przynajmniej jeszcze nie zeżarłam tego nieszczęsnego owoca ) Trzymajcie się!

  3. #93
    Optymistkaaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Werek - ja jeśli miałabym ochote na jabłko to bym je zjadła...niewiele kcal a ile zdrowia. Takie podjadanie nie zaszkodzi, a pamiętaj o tym, że idelanie to 5 posiłków dziennie, czyli pomiędzy śniadankiem i obiadem można sobie na coś pozwolić. heh ja np pozwoliłam sobie dziś na drożdżówke...byłam na uniwersyteckiej czytelnie no i zgłodniałam. wcale nie mam wyrzutów sumienia, bo co zjedzone przed południem - jest szybciusio spalane. Najgorzej byłoby zjeśc taką bułe po 20. Dziś zjadłam już 1000 kcal, zaraz idę spac, a jak się obudze to kawka słabiutka jako wspomagacz koncentracji do nauki i lekka kolacja.

  4. #94
    werek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Optymistkaaa, nie zrozumiałaś, o co chodzi: Ja wiem, że jak zjem to jabłko, to tama na rzece obżarstwa puści! To nie jest tak, że ja się pilnuję jak mniszka i nic nie jem między posiłkami Myślicie, że te 550 kcal, o których pisałam, to zjadłam na jedno, uczciwe śniadanie..? - O nie, niestety! To dlatego wyznaczyłam sobie godzine obiadu, bo inaczej zjadłabym dzis jeden posiłek: zaczynający sie rano, a kończący późno w nocy.
    Teraz zjadłam obiad, pangę pieczoną z surówką z kapusty. Walczę dalej! Dziś piątek, to grozi kuszącą smakołykami imprezą...

  5. #95
    Optymistkaaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    No tak...ja mam podobnie Jak już zacznę to nie kończę I tu własnie tkwi problem, że nawet po obfitym obiedzie potrafię iśc znów coś przgryź, choć jestem strasznie najedzona. Ale walczę z tym nałogiem i złymi nawykami i powiem wam że widze postępy...

  6. #96
    Guest

    Domyślnie

    Cześć Dziewczyny!!!
    Dzsiaj wszystko nie tak. Chora jestem i obżeram sie niestety. Wchłonęłam już całą paczkę ciasteczek owsianych i nadal mam ogromne ssanie, a już osiągnęłam 1500 kal. Choroba zdecudowanie nie służy diecie i może Werek masz rację, że chory organizm zużywa energię na walkę z chorobą, ale mój się domaga jej satłego uzupełniania. Do kitu!
    Miałam iść dzisiaj na imprezkę i potańczyć troszkę, a tu nici z tego. Siedzę sama w domu i się obżeram. Jakie to żałosne!!!!

  7. #97
    werek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    No to wyjaśniło się, czemu miałam wzoraj taki kryzys- dziś rano dostałam okres Niestety, znowu za wczesnie, wiec musze sie pożegnac z pigułkami... Wcale mi sie to nie uśmiecha, wyjeżdżam z moim lubym na wakacje i przydałoby sie miec luz w tych sprawach, ale mus, to mus.
    Dziewczyny, wczorajszy wieczór to było istne eldorado obżarstwa!
    optymistkaaa, było dokładnie, jak napisałaś- zaczęłam i już nie skończyłam Bolał mnie brzuch, czułam się brzydka i głupia (jak to zwykle w takich dniach ), odmówiłam pójścia na imprezę i CAŁY WIECZÓR ŻARŁAM! Całe szczęście, że nie miałam w domu żadnych słodyczy, musiałam się zadowolić musli, fruttiną, płatkami kukurydzianymi w miodzie i owocami... Cóż, 2500 kcal to było, jak nic...
    Trudno, wracam na dobrą drogę Mam nadzieję, że będzie mi wybaczone

    Mwali, cóż Ci mogę poradzić- niedobrze, że masz pod ręką takie rzeczy jak ciasteczka... Wiem, jak ciężko w takich chwilach im nie ulec. Uszy do góry, wszystkie mamy czasem gorsze dni!

  8. #98
    Optymistkaaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Werek przypomniałaś mi jeszcze jeden ważny wątek w ostatnich miesiącach mojego życia...otóż odechciało mi się chodzic na imprezy, dyskoteki, bo wiem że to przyspoży mi więcej przykrości niż radości. Kiedy stane przed lustrem i zacznie się...co ja mam na siebie włożyć, zaczynam czuć się jak ostatnia świania, która nie mieści sie już w nic z ciuchów które miałam jakiś rok twmu, wiem że z tego powodu będę się też źle bawić, bo dookoła będzie tysiące lasek jak ze zdjęć Playboya, a ja szara mycha usiąde ww kącie i tak będzie wyglądać impreza. Jak kiedyś jeździłąm przynajmniej 2 razy w miesiącu, tak teraz 4 miechy juz nigdzie nie byłam

  9. #99
    werek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Optymistkaaa, nie wolno Ci myślec o sobie w ten sposób Nie jesteś potworem, masz wagę w normie i NA PEWNO możesz sie ubrać tak, żeby zamaskować niedoskonałości sylwetki żeby była jasność: Ja Cie rozumiem, też znam takie klimaty, że przed wyjściem na imprezę stoi się przed lustrem i ryczy z żalu nad sobą. Znam, rozumiem, przerabiałam Niemniej jednak, pamiętaj, że to nasza psychika, a nie kilogramy odbiera radość życia. Zapewniam, że te wszystkie laski, 'jak ze zdjęć Playboya', też mają swoje kompleksy, zahamowania, problemy i wiele z nich zazdrości np. Tobie

    Wczoraj o 23 byliśmy ze znajomymi na Harrym Potterze i wykazałam się dużą dzielnością -Wszyscy obkupili się popcornem, orzeszkami, nachosami, a ja nic! Wzięłam z domu marchwitki, te małe marcheweczki i na nich poprzestałam A lekko nie było...
    Wszystko to dlatego, że po piątkowej wpadce, waga znów pokazuje 58 No, 57,9, ale to to samo...
    Nie mamy lekko, my, dziewczyny ze skłonnością do tycia, oj nie...

    Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry!

  10. #100
    Guest

    Domyślnie

    łoboszz... Optymistkaaa przecież Ty jesteś szczupła ! dziewczyno, nie wpędzaj się w takie kompleksy ! ok, przytyło Ci się, ale to nie tragedia ! Masz naprawdę fajną figurę, nie gorszą niż te "tysiące lasek jak ze zdjęć Playboya". Poza tym odmawiając sobie przyjemności w trakcie "drogi do schudnięcia", czynisz je coraz cięższym i bardziej uciążliwym. I jeszcze jedno- jak schudniesz, będzie ciągle tą samą osobą- tylko szczuplejszą... banalne, ale warto pamiętać, że dieta nie zmieni całego życia
    Werek, wiesz...przypominasz mi moją mamę :P ona miała cukrzycę (nadwagę ofkors też :P ) i gdy musiała, odstawiła wszystkie słodycze i inne "zakazane" rzeczy, ale nie potrafiła przestać objadać się owocami. Zjadała po 2 kg jabłek dziennie :P
    trzymajta się ciepło, bo pogoda okrutna :P

Strona 10 z 14 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •