Wątek: - DIETA PLAŻ POŁUDNIA - dzisiaj start - kto się przyłączy?

madyiara sądzę, że nia ma sensu zaczynać I fazy przed świetami.. pojedz sobie spokojnie i do woli.. ja do świąt bede już w 5 tygodniu II fazy.. wiec sądze, że zjedzenie kilku pierogów i krokieta.. rybki po grecku, a tym bardziej gołąbka z kaszą gryczaną mi nie zaszkodzi..
Ale po sylwestrze możesz śmiało zaczynać.. chyba, że obawiasz się osłabienia w czasie przesesyjnym.. Może zrezygnuj z tylu sportowych zajęć.. Zreszto nie wiem.. powinnaś wyczuc swój organizm.. ale pisz koniecznie jaką podjełaś decyzje..

megi66dsh... WITAM CIĘ.. bo jeszcze nie miałam przyjemności..
oczywiście z radością powitamy cię na plaży.. i naturalnie, że pomożemy.. właśnie po to tu jesteśmy - żeby się wspierać.. Pamietaj, że decyzja o diecie ma być twoją decyzją a nie chłopaka.. miło bedzie jak bedzie cie wspierał ale to tylko od ciebie zalezy czy wytrzymasz i czy podołasz.. ale SB nie jest trudna dietą (szczególnie etap 1).. zreszto sama zobaczysz..
jakbyś miała jakieś wątpliwości to śmiało pisz.. w miare możliwości odpowiem.. jeśli nie ja to może któraś z plażowych dietetyczek

BUZIAKI DLA WSZYSTKICH

paaaaaaaaaaa...............

droga wpadko zieki wilkie! wiesz, no wlasnie kiedy facte zgodzi sie ze moge zaczac diete to bedzie znaczylo , ze bedzie mnie wspierali nie bedzie juz nalegal ze np pojdziemy dzis na frytkii ja w domu gotowac nie musze. bo beze mnie nie pojdzi ealbo cos tam..

wg bmi na dieta.pl mam 12.5 nadwagi i mam nadzieje ze uda mi sie zgubic juz na zawsze te zbedne faldki do marca! no dobra, moze max do kwietnia, ale wetdy to juz wiecej
tak wiec za chwilke wezme w lapki to co wydrukowalam z twojeo pierwszego postu i pomysle nad mozliwoscia wstawienia sb w moje, nasze zycie!


a wiecie co?? christof do mnie zadzwonil i powiedzial ze mnie kocha! oh...

jurewiczka dzieki ze piszesz!!!!co do sportu-ja jestem instruktorem aerobicu wiec nie moge zrezygnowac lub ograniczyc sportu na sesje to tez glupio...mysle moze tydzien ewentualnie-lepsze niz nic...i mieska nie jem......
teraz wpadl mi pomysl zeby od poniedzialku do niedzieli-7 edni przeprowadzic...potem jest jeszcze piec do swiat wiec troszke sie odbuduje.....ale na swieta pierozki i bede je jesc i boje sie ze raptem od wegli zaczne puchnac i efekt bedzie odwrotny do zamierzonego....co o tym mysleicie????bo ja co piec sekund zmieniam zdanie.....albo faze dwa zaczne bez odstepstw....jaka ja niezdecydowana jestem...ojej.....
milego dnia!!!!!!

madyiara w takim razie proponuje zacząć teraz tobie diete.. i to 2 tygodnie I fazy(bo organizm musi oczyscic sie i nauczyc nowych nawyków zywieniowych).. na święta bedziesz już mogła jeść węgle.. a że jednego dnia zjesz ich za dużo to naprawde nic nie zmieni jeśli nastepnego dnia bedziesz jadła wedle przykazań.. Przecież wigilijne pierożki zamiast z mąki pszennej można zrobić z żytniej (a farsz jest dozownony).. to samo tyczy sie krokietów.. Rybka dozwolona.. A co do ciasta to gdzieś znalazłam przeis na smaczny jabłecznik z otrębami, który może zastąpić świateczne zakazane wypieki.. Dasz rade..
Sądzę, że im wcześniej zaczniesz tym lepiej.. nie ma co odkładac diety bo bedzie jak ze wszystkim.. można odkladać w nieskończoność.. Może wieczorkiem albo jutro podeśle przepisy na jakieś świąteczne wypieki dozwolone w II fazie.. 2 faza to już spore pole do popisu w kulinarii.. Jest w czym wybierać..
Pamiętam, że wspominałaś o osłabieniu w I fazie.. wyczytałam gdzieś, że podczas 1 etapu dobrze pić mleko sojowe (ja nie znalazlam w sklepie takiego odtluszczonego) Jeden kubek mleka dostarcza ponad 80% dziennego zapotrzebowania na wit D, ma naprawde sporo żelaza i innych witamin. Będzie dobrym uzupelniemien w twojej diecie, szczególnie, że nie jesz mięska.. Polecam mleczko sojowe smakowe (orzechowe waniliowe itd) bo te o smaku naturalnym czasem mdli.. Ktoś pisał na naszym forum, że makaron sojowy można jeść już od 1 fazy (ma sporo węgli).. Powinno się tobie udać..
Moze tym razem organizm będzie lepiej reagował..
Startuj...
Jesteśmy z Tobą!!


megi66dsh daj znak jak tam po rozmowie z facetem ?

jurewiczka dalas mi nadzieje!!!!!! ale wystartuje w poniedzialek bo dzis wyjezdzamy do tesciowej...ona nie zrozumie jak nie bede jesc-a gotuje makarony itd...ale moge sie oszczedzac i jesc minimum wegli-warzywka tez podaje...no ale sniadanie u niej to chleb i marmolada, ser ewentualnie....wracamy z niedzieli na poniedz-i wtedy sprobuje...wiem ze diety nie mozna ciagle przekladac-ale ciagle to robie i tak tez zyje ostatnio-jutro-jutro sie ladnie ubiore, jutro zaczne diete, juzro bede sie usmiechac...ojej...wiec bym miala 3dni ograniczania i 12 dni fazy pierwszej...a te przepisy na Swieta chetnie...tylko wiesz mama juz pierogi zrobila...ja wroce do domu w piatek-dzien przed wigilia....i nikt nie spojrzy na mnie z usmiechem jak zaczne robic swoje jedzenie....i tak juz czesto byle ktotnia o to ze wymyslam z dieta na swieta.....u mnie w domu swieta= jedzenie i nie powiem zeby mi to przeszkadzalo bo ja zarlokiem jestem i nie umiem normalnie jesc...tylko po swietach mam problem w co sie ubrac
niech ta ksiazka juz przyjdzie....tu trzeba determinacji ...i Ty jurewiczka jestes swietnym przykladem...gratuluje sily woli!!!!!!

jurewiczko Ty moje mistrzyni zdrowego podejscia do odchudzania!! o jak sie ciesze ze Cibei tu mamy! no ale rewelacji to u mnie nie ma! nie wiem skad mu sie to wzielo ale rano kiedy christof wrocil z pracy powiedzial ze widzi u christel mniejsza pupe.... ona sie odchudza i jej maz na produktach herbalaifu dwa raazy dziennie shake i raz dzienni ejesz co chcesz. spoko tylko ze ja nie mam tyle kasy zeby w to zapinwestowac. no i on owiedzial ze musi schudnac; ma 165 cm i wazy 69 kg; i zapytal mnie o moja wage wiec ja mu poiwedzialam ze mu nie powiem i bede sie swojego trzymac no to on sie odwrocil i zasnal w zlosci. czekam az si obudzi i pogadamy o tym bo ja potrzebuje wsparcia, sama nie dam rady
madyiara myszko moze razem zaczniemy od poniedailku?

CZEŚĆ

właśnie zjadałam obiad..
makaron z mąki durum i otrąb.. do tego usmażyłam troche szyneczki, cabulki, pieczarek.. na koniec dolałam troche fitu śrudziemnomorskiego (ma smak podobny do sosu neapolitańskiego) No i tem mój sosiak na makaron.. i na to ser zółty.. ummm... pychotka..
ale sie najadłam..
teraz zaparzę herbatke i poleniu****ę...

madyiara zaczynaj od poniedziałku.. a świętami nic się nie przejmuj.. jeden dzień przewinień jest mniej szkodliwy niż regularne, codzienne małe przewinienia..


megi66dsh a czy nam zdradzisz swoją wage i wzrost.. ?!
warto zapisać swoje początkowe wymiary: obwód talii, bioderka, biust, udo..
czasem na tej dziecie jest tak, że waga mało drgnie ale po centymetrze widac, że ubyło tłuszczyku..
życzę ci dobrego dogadania się z ukochanym..


No dziwczynki...
trzymajcie sie cieplutko bo zapowiadali mróz..
PA!

acha...
przypomniało mi się, że kiedyś madyiara pytała mnie czy uprawiam sport..
hmm.. chodze na areobik lub przemiennie na siłownie.. raz w tygodniu (poniedziałki)
na 1,5h .. to w ramach w-f na uczelni..
to jedyne moje zajecia sportowe..
reszta to zwykłe latanie po sklepach.. płacenie rachunków i od czasu do czasu spacer z mężem..
latem jest duzo lepiej.. bo dosyć często pływam rowerkiem wodnym i jeżdze na rowerze.. ale to chyba normalka, że jak cieplo to i częsciej hasa sie na podwórku..

odwiedze wątek kolo 22:00

Buziaczki :*

wiec ja mam 22 lata, waze 70kg i mam 154 cm wzrostu, niestety ne mam zadnego metra tutaj, hmm chyba. apytam christofa jak wroci i wtedy sie zmierze, choc chyba nie dzis bo kryzys straszny mam.a u mnie tez spagetti z pszenicy durum z sosikiem pomidorowym, jestem po kawalku jablka i gruszki, soczku pomaranczowym i kawiei tak czekam pijac wode do 18.00 na kolacje... ech.. pa
a Ty jurewiczka masz meza?? ile masz lat? caluski

Jurewiczka Twój sukces powala na kolana i zachęca, ale... ja dietuję "skokami" - niestety - fala entuzjazmu, kilogramy lecą, a potem nagle zachciewaje mnie łapią przy pierwszym zastoju wagowym Teraz się tylko modlę żeby nie przytyć, bo wiem że niedługo jak tylko naładuję akumulatorki zacznę to co przerwałam... ale teraz jestem zmęczona. Resztkami zdrowego rozsądku trzymam się 1200kal, ale w porównaniu z SB to to jest fatalne... Ani nie chudnę, ani mi psychicznie nie jest dobrze, bo jedząc węgle czuję jak puchnę niemalże.
Dziś co prawda z cukrów&węgli zjadłam 100g ciemnego chleba i 6 mandarynek (choć tych mandaryn przydużo) ale źle mi. Psychika mi siadła.
Nie będę smęcić i siać czarnych myśli, więc sobie tylko poobserwuję forum.
pozdrawiam