Dasz radę. Miłego dnia
Aisha, sunnyy, aga - dzięki ogromniaste .
Zdałam...będę w środę, bo znowu u R.siedzę a on bez i-netu a na wydziale raczej ani miejsca ani sposobności by porządnie skrobnąć .
Narazie gagaty
miłego dzionka Kochana
Thanx sunnyy :*.
Waga poranna 53-54kg, do dalszego egzaminu włącznie z dniem dzisiejszym 10dni ...nie powinnam sobie była dawać po fizjologii aż 5dni wolnego, oj głupia Grzybowa, głupia .
R.uczył się do tego examu coś podobno koło 6h dziennie, czyli jak znam jak on się uczy to u mnie to znowu chyba będą 12h jazdy .
Żegnaj słońce, żegnaj tlenie, żegnajcie ruchu i zdrowa żywności .
Wpadnę kiedy wieczorkiem w ramach przerwy studyjnej.
Papaty gagaty
3 maj sie cieplutko
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
kurcze, Ty to masz jazdy na tej medycynie... :/ choć myślę, że jak się dostanę na prawo, to chyba będzie podobnie... ah to życie studenckie
Oj będziesz miała, będziesz też jazdy, zależy o który exam będzie chodziło, ale takie prawo rzymskie to też niezłe kucie jest .
Jak narazie stale mam daleko do maksyma - koleżanka za całą sesję zimową na trzecim roku zdała tylko jeden egzamin - z mikrobiologii - kuła do niego ponad 5tygodni po około 10h dziennie...to mi wystarczyło do tego by zrobić sobie wizję przyszłości na tym wydziale...ale dla mnie mniejsze zło niż prawa, bo tam to bym nawet nie kumała .
I mam od jakiego czasu oczywiście też inny powód, by trzymać się jak rzep psiego ogona na roku - kochany mój R. .
Jak na dziś około 2500kcal (bez słodyczy, pieczywa, masła, podjadania i z głową ). Mam nowy quest - nie przytyć po anty...bosheeee, ja nie chcę dużego biustuuuu ...mam nadzieję, że to monstrum co mi urosło to jak narazie z tych chipsów, tony czekolady i innych smakołyków sesyjnych .
Zmykam do książek - jak na dziś siedzę już w tym cholerstwie za przeproszeniem 6godzin - w planie był cały metabolizm tłuszczy i steroidów, więc obaczymy...temat kosmos... .
Papaty gagaty trzymajta w diecie i powodzeniu
ja od anty schudłam bo sie bardzo kontrolowałam Ty też nie przytyjesz nie ma co sie smutać
W tym właśnie sęk, że minimalnie z tydzień jeszcze chyba diety nie będzie porządnej, bo póki co kuję do examu to jest niezbyt kolorowo i zbyt kalorycznie, więc chyba już tylko wiara, że nie odbije się to zbytnie na wyglądzie mi została .
Wczorej było niemiło, bo koło północy mnie porwało na jedzenie , w dodatku zawaliłam z nauką, koło 20.30padłam pyskiem na twarz, pozbierałam się dopiero koło pół dwunastej tyle, że mi R.dzwonił z zapory, że złapał dwa karpie, zleciała godzinka na płaczu do telefonu na temat mojego uczenia biochemii, do 1:30 potem jeszcze coś poczytałam ale słaboooo .
Jak na dziś na śniadanie megaowsianka - 600kcal, pół litra kawy i pozytywne nastawienie...cieeeepłoooo .
Okal, zmykam do książek - jak na dziś białka i aminokwasy plus powtórzenie cyklu Krebsa z cukrami i cykle u tłuszczy .
Miłego dzionka ślicznotki
Zakładki