grzybku wyjdziesz z tego...ja tu nie bede sie wymadrzac jak i co.....ale wiesz to w glowie sie zaczyna......mi CZASEM czasem pomaga jak pomysle jak sie bede czula po zjedzeniu calej lodowki ( kiedys wrecz makaron suchy jadlam), albo ze dzeici w Afryce nie maja co jesc a ja sie objadam, albo ze nawet jak zjem nie rozwiaze to moich problemow....no ale Ty mnie znasz i wiesz ze to lekarstwo nie zawsze dziala.......
idz dzis na rower, odstresuj sie.....nie ma co ostatni Twoj tydzien byl wyczrpujacy i stresujacy, wiec jakos organizm sie domaga luzu, zapomnienia i u cibie jedzonko to jakby ulga.....
grzybku kobitko korzystaj z niedzieli, pomysl ze jez nad ksiazkami usycha, wykorzystaj ten dzien!!!i jakbys rowerem jezdzila prosze choc 1km za mnie pojechac!!
Zakładki