MIŁEGO DZIONKA ŻYCZE =)
Po zajęciach dziś bieganie...muszę jakoś się odreagować, mam wszystkiego po dziurki w nosie. Nie ma lepszej demotywacji do życia niż ten kierunek...
oj, a ja jestem z Ciebie taka dumna! podziwiam Cię całym sercem i zapewniam, że ja na 100% bym się na medycynę nie zdecydowała, a wiesz dlaczego? bo ja jestem tchórzem, a Ty jesteś boska i dasz radę!
no kochana podziwiam za MEDYCYNĘ .... ja byłam tam już jedną nogą ale w ostatniej chwili zrezygnowałam ... szkoda mi było życia
no właśnie caroline - szkoda życia, dosłownie...Kocham ten wydział a zarazem nienawidzę, ale i tak nie wiem, ale nic innego by mnie tak nie pasjonowało jak ta medycyna, po prostu kocham siže uczyć tych rzeczy, tylko permanentnie mnie niszczy, że ciągle jestem w tyle z materiałam, że nie nadążam, że wszystkim idzie lepiej i sprawniej .
Wczorej z biegania tylko 45min i 6,18km, bo tak mnie zaczęło boleć to kolano... . Jeszcze teraz nie potrafię chodzić normalnie, w nocy się rozleżało i kuleję na prawo na lewo po wydziale . Chyba się będę musiała na jaki czas przerzucić tylko na spinning - powinnam dać temu absolutny spokój, ale w bezruchu ja oszaleję, wystarczy mi, że jak zaczenie wielkie kucie sesyjne to na 3miesiące ja się z miejsca nie ruszę... .
Ło matkooooo
Ja też Cię za tą medycynę podziwiam.. Sama o tym marzyłam, ale nie mam głowy ani do chemii, ani do fizyki.. ;/ I wiem, że to nic przy tych Twoich zmaganiach na studiach, ale jeśli Cię to pocieszy, to ja poszłam np do najbardziej kujońskiego liceum w mieście, do najbardziej kujońskiej klasy.. Klasa taka, że jak dostaną 4 to marudzą później cały dzień, że chciały 5 a nie 4.. Na każdej przerwie pod klasą wszyscy z zeszytami.. Więc.. Wyobraź sobie.. ;] Ja jeszcze nie zdążę pomyśleć, a oni już się wyrywają z odpowiedziami.. A najlepsze to w ogóle, jest to, że ja mając 161 pktów na koniec gimnazjum miałam najmniej ze wszystkich osób z mojej klasy.. ;]
Ale się rozpisałam ;p
Zamieszczone przez Grzibcio
wiem, co to za ból ja dałam kolanom spokój, zaczęłam teraz spacerowac intensywnie i po 3 dniach zas sie przyplątało od tego już nie ma ucieczki co prawda niby mogę sobie siakies zastrzyki w kolana zrobić, ale 1000 zł za jeden zastrzyk? nie ma mowy :/
ja mam babcie lekarza która wybiła mi z głowy medycynę .... opowiadała mi swoje przejścia to że dzieci prawie nie widywała i takie tam różne no i w końcu mnie przekonała
No właśnie...jak tu rodziny zakładać i dzieci rodzić jak nawet prawie nie ma w praktyce czasuna samego siebie... .
Nabiłam 3500kcal, nie lubię tych czwartków, wracam skonana totalnie, w dodatku pociągi przepełnione, zimno, głód...i niestety nawet tego nie wyćwiczę choć bym nawet oczyma biegała teraz . Kolano relatywnie dobre, potrafię już normalnie chodzić, choć wolno stosunkowo, mam nadzieję, że jak dam temu spokój do poniedziałku to w poniedziałek bez kontuzji się odbędzie ten spinning, chyba nie powinno stawu jakoś wybitnie zaszkodzić jak tam nie ma skoków i tym podobnych... ...bo już teraz żem cała nie teges z tego bezruchu ...
To może spróbuj bardziej statycznego treningu? Jakieś brzuszki czy coś. Żebyś dała kolanu odpocząć
Zakładki