Co tam u Ciebie?
halo halo halo zaczynam się martwić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wracaj
ja też nigdy na rolkach nie jeździlam, ale mówiąc szczerze to szkoda mi troche kasy, w sumie lepiej by było rower kupic, ja generalnie mam gdzie jeździc bo niedaleko mam ścieżke rowerowa, w sumie to lublin pod tym względem trzeba pochwalić bo ostatnio sporo tych ścierzek porobili, tylko że większość z nich jest w miescie a nie gdzies tam po krzaczorach podmiejskich ;p
a ja nie lubie rolek!
Patrz, ale nie dotykaj! Smakuj, ale nie połykaj!
ja wolę łyżwy ;P bo z chodnikami to różnie bywa, na rolkach to sobie można zęby powybijać ;P na łyżwach też w sumie można, ale na tafli mi jakoś lepiej idzie
a Grzybek pewno się uczy
No Grzybek się już od wczorej nie uczy, bo od wtorku wieczora miał na zmianę biegunkę z rzyganiem, ale zaliczyłam jak test z farmakologii tak z patofizjologii, wczorej szłam na ćwiczenia trzech godzinach snu - z ćwiczeń 2h farmakologii plus 3h patofizjologii z 15minutową przerwą pomiędzy, jak na to, że przesiedziałam w ustępie pół nocy całkiem, całkiem...
Ani z jednego niepamiętam nic innego jak tylko uczucie, że chce mi się rzygać i straszne zawroty głowy jak nie mogłam pić, nie wiem jak się dostałam na akademik, spałam potem aż do wieczora, wieczorem 2h filmu i potem znowu aż do 10rana dzisiej...masakra... . Wygląda na to, że chwyciłam jakiegoś wirusa do pokarmowego, ale tak źle mi już długo nie było...
Dieta -
poniedziałek - 1850kcal i 45min.spinningu
wtorek - 1900kcal
środa - 500kcal (3rogaliki i cuś banana, więcej nie dał mój żołądek rady...)
czwartek - chyba z 800 (jak narazie 3serki - 200kcal i dwa rogaliki 300kcal...).
Idziom się pozbierać i na 13 na zajęcia a potem słooodkie lenistwo w łożu z lubym , współspaczka wyjeżdża do domu na weekend, reszta tak samo z pokoju obok, powinno być byczo indyczo .
Dzięki kochane moje za pamięć :*
Grzybciu troszke dawno mnie tu nie było i w sumie straciłam wątek... Ty tak wogóle to się odchudzasz czy jak?? czy tylko tak na forum z przyzwyczajenia siedzisz, na Twoim suwaku zawsze ta sama wartość .
A z tą biegunką ... też raz tak miałam, trzeba przeczekać po prostu :/
no to rzeczywiscie nieciekawie mialas z tym wirusem..
ale juz wszystko ok tak?
Patrz, ale nie dotykaj! Smakuj, ale nie połykaj!
wiesz co zraz dostaniesz po łapach ......
widząc Twoje dzienne kalorie to jakoś też nie za dużo
pozdrawiam i zdróweczka życzę
No wiesz Caroline, miałam grypę żołądkową, cokolwiek zjadłam zwróciłam, dlatego było tak mało kalorii... .
Dziś w końcu 1500kcal, wieczorem po rogalikowym dniu w końcu zjadłam coś normalniejszego - 100g sera białego i miska műsli sezamowego z mlekiem -.
Ahh i nie odchudzam się a raczej staram odnauczyć kompulsów, ale jak bym z czasem doszła do 50kg to bym się nie pogniewała, choć bardziej mi zależy na sylwetce i stanie tkanki mięśniowej od zwykłej wagi .
Zakładki