Strona 16 z 71 PierwszyPierwszy ... 6 14 15 16 17 18 26 66 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 151 do 160 z 703

Wątek: Wciaz walcze!

  1. #151
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzięki Moniu za porady :* Stosuje figurę1, i nawet mam ją jeszcze, ale boje się "przyzwyczajenia" żeby później nie było, że musze cały czas ją pić :/ Teraz czytam co robić w przypadku zaparć, otóż: nie pić mleka, nie jeść mięsa, dużo ważyw i owoców i oczywiście błonnika. W internecie: szklanka ciepłej wody przed śniadaniem. Musze to spróbować

  2. #152
    monia123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    przywyczajenia? mysle ze jak sie nie stosuje codziennie, to nam to nie grozi. a jesli sie obawiasz, to idz do apteki po cos delikatnego na zaparcia -mi doradzili wlasnie figure1

    bylam na dzialce...opchalam sie owocami ze az nieprzyzwoicie, czyniac z nich wczoraj podwieczorek i kolacje. no ale coz, jak dziecko z miasta sie wybralo, a tu drzewa az sie uginaja od czeresni, agrest az peka taki soczysty...no mniaaam! ale kielbasce sie nie dalam. zjadlam za to inny obiad, kaloryczny bo z jajkiem sadzonym, ale walnelam sobie serie cwiczen na swiezym powietrzu, obkosilam caly trawnik i przeplewailam ogrodek, i pozbieralam te owoce. wiec chyba spalilam ewentualny nadmiar...chociaz moim zdaniem nie wyszlo ponad tysiac
    zastanawia mnie natomiast cos takiego...wyczytalam, ze ta dieta (1000kcal), zeby byla skuteczna, to musi byc na sniadanie 200kcal, II sniadanie ok 150, obiad 350, podwieczorek 100 i kolacja 200. a ja mam zazwyczaj inaczej...obiad mam wiekszy, czasem nawet 500kcal (bo jem to co w domu, tyle ze w wersji niskotluszczowej), a na sniadanie malutko, bo nad ranem nie ejstem glodna...czasem tez pomine jakis posilek. ale chyba jak chudne to jest w porzadku, prawda??? dzis za to, jak juz wrocilam z tej dzialki, to wszamalam bulke z maselkiem i poledwica. i zastanowilo mnie, czy bulki liczyc mozna jak chleb? nie wiecie cos na ten temat?dalam nawer taki topik na forum o kalorycznosci...bo nie ma bulek takich w dziale "bulki" w dzienniczku, ale ejst chleb...a wage bulki znam, to tak sobie policzylam (jako chlebus)ze miala ok 70kcal...jesli sie tak nie powinno to coz, moze sie rypne i przekrocze tysiac. ale olewam, nacieszylam miche ze fest tym pieczywkiem i teraz moge znow wracac do tekturek
    trzymajcie sie cieplo i buziaki

  3. #153
    Bachia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-02-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    To bardzo dobrze, że wygrałaś walkę z wrogie nr 1 - kiełbaską. To znaczy, że jesteś gotowa na nowe boje.

    sniadanie 200kcal, II sniadanie ok 150, obiad 350, podwieczorek 100 i kolacja 200
    Ej, no nie załamujcie mnie. Przecież ja to jem w skrajnie innych proporcjach. Nie no, tylko się powiesić. Nie ma to jak optymistyczne zakończenie dnia. Zawsze chciałam żeby do moich uszu dotarła tak cudowna informacja akurat kiedy już się do diety przyzwyczaiłam.

    Niech ktos powie, że to nieprawda.[/url]

  4. #154
    marcyssia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Eeeee bez przesady, nie ma sie co tak przejmowac tymi kaloriami i ile kiedy na ktory posilek. nie mozna chyba popadac w skrajnosci. Chyba grumnt to nie opychac sie na kolacje.

    Monia jestes the best! Ja zaraz lece na czeresnie - takie pyszne drugie sniadanko, ale wczesniej moze rowerek sobie zalicze

    Po 4 dniach totalnego wypasu wrocilam znowu na diete! Walcze! A co tam, nie bede mietka :P Dodajecie mi sil!

  5. #155
    monia123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    kuzwa! moje piekne dzielne wojowniczki powiem Wam jedno -takich zakwasow to daaawno nie mialam!! auuu! to po tych cwiczeniach na dzialce. bylam chyba sensacja wsi, ale co tam, grunt ze pospalalam jak nalezy. tyle ze teraz zakwasy ogromniaste, jutro trzeba je rozchodzic (dzis nie dalam rady, za bardzo bola).
    po drugie dzis troche zawalilam. byl szalenie wystawny obiad, mielismy gosci -wiecie jak to jest, pierwszy raz u nas itd. wiec mama sie naszykowala -pieczen z indyka w ananasach, salata (ublagalam o jogurt zamiast smietany) ,zupka pieczarkowa. no i jadlam z nimi. dawno nie jadlam obiadku z dwoch dan, bo odkad jestem na tysiacu (20 czerwiec), to starcza mi jedno. i malo wzielam ale i tak sie najadlam na fest. a potem caly dzien nic, i przed 21 dopiero sie zaczelo....jak mnie ssie to cos okropnego. zjadlam troche owocow wtedy ale nie wiele to dalo, po prostu jestem glodna! i nie rzuce sie na cos tylko dlatego, ze musialabym sie potem tlumaczyc. a po drugie dlatego, ze misiu dzis wreszcie zauwazyl, ze chyba mi sie "kobiece wciecie" odslania zza oponek w pasie (alleluja!!!) . no i weszlam na chwilke napisac i ide spac, z nadzieja ze usne. po raz pierwszy odkad jestem na diecie mam napad glodu-z wlasnej winy, pominelam podwieczorek, a kolacje wymusil na mnie brzuszek zbyt pozno...a z drugiej strony, to ten obiad zakladam ze byl jednak kaloryczny, malo go wzielam ale jednak. i tak jestem z siebie dumna bo nie zjadlam ciasta, a sama je pieklam, sama nawet na nie wisni najdojrzalszych szukalam na drzewie i je uwielbiam!!! no ale mysle sobie- to nie jest ciasto, to sie rowna du** jak szlupa -powaznie, tak wlasnie mowilam sobie i nie zjadlam ale lezy nadal pol balchy, musze byc dzielna! o matko jak mnie ssie! ide spac bo nie wytrzymam...
    a Wy sie nie zalamujcie kochane! marcysia -witaj znowu. ja jestem z Ciebie dumna ze sie nie poddalas! walcz walcz dzielnie! Ty tez Nan nie smuc sie, jestesmy z Toba, w koncu razem chcemy byc piekne!
    Mam taki pomysl...jak juz schudniemy do wymarzonej wagi -a wierze, ze w koncu nam sie uda -to wyslemy sobie zdjecia sprzed i po diecie, ok? na mejla i bedziemy sie mogly wzajemnie podziwiac w pieknych powabnych ciuchach!! co Wy na to dzielne wojowniczki zgrabnej pupy??
    Trzymajmy sie wszystkie, buzka!
    ps. jeeeesc (-to nie ja mowilam, to moj brzuch...)

  6. #156
    marcyssia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    KoniecznieMonia, Twoje posty to mnie zawsze do lez rozbawia Ale fajnie Jak zobaczylam to kuzwa na poczatku to mysle sobie: oho! A tu nie! Nie jest zle. Bylas i jestes dzielniacha. Powaznie, wiem jak to ciezko i Cie podziwiam. A nawet jak bylo ociupinke powyzej 1000 to i tak nalezalo Ci sie za wszystkie innne dni trwania, no i w koncu wczoraj niedziela byla.

    A jesli chodzi o pomysl ze zdjeciami! Rewelacja! J sie na to pisze bez dwoch zdan Musimy to koniecznie zrealizowac Koniecznie A to kolejny motywator!

    Ja mam tez inny motywator, bo wczoraj niespodziewanie dostalam zaproszenie na wesele do kolezanki Ciesze sie ogromnie! To bedzie 14 sierpnia i w ten miesiac chce jeszcze z 5 kg zrzucic. Fajnie, ze moze uda mi sie w koncu jakas fajna kiecke na siebie kupic, ale troche mam dolka, bo nie mam z kim osc, a samej to glupio strasznie... no i mam problema...

  7. #157
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Już mi lepiej, figura właściwie nie jest mi potrzebna, wcinam otręby, owoce i siemie lniane
    Z tym zdjęciem to niezły pomysł, narazie mam pare teraźniejszych, tych starszych z wiadomych powodów nie ma zbyt wiele...

  8. #158
    monia123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    no to marcysia faktycznie-wesele swietny motywator. ja mam 21 sierpnia ale nie specjalnie mi sie chce isc, i w nosie mam jak bede wygladac, bo to tacy dalsi znajomi rodzicow... ale powiem Ci -jak sie nie ma z kim isc to ejst taki plus, ze moze sie kogos pozna i cos zaiskrzy. a drugi powod -ze tanczy sie z innymi a nie tylkoz jedna osoba. ale to zalezy od towarzystwa, bo nieraz to tancza tylko z tymi co przyszli i nie obchodzi ich ze ktos siedzi, nie chca nawet poznac. jak ebdzie mlode towarzystwo na weselu to idz sama, pieknie wygladaj (ja juz Cie widze w kiecce super choc cie jeszcze nie widzialam hihi) i podrywaj kochana do woli!! ale dam Ci rade -nie jedz za duzo ciast...jednodniowe odstepstwo od 1000 nie da od razu katastrofalnych wynikow, jesli cozywiscie sie nie zapchasz i stwierdzisz ze rzucasz nas (chlip chlip) w pierniki! ale wiem po sobie, ze jak sie poje slodkiego pysznego ciasta, to potem strasznie trudno wrocic do restrykcyjnej diety...mialam wesele siostry 5 czerwca, 19 obejrzalam kasete...na niej bylam ja czyli homo hipopotamus wielkodupus! i domyslasz sie juz dlaczego od 20 czerwca jestem na diecie?? nie jest to oczywiscie jedyny powod, ale to mnie jakos tak zmobilizowalo wejsc na dzienniczek kalorii i zaczac.
    tyle o weselu, opowiem co u mnie dzis.
    chodze w moich spodniach (pamietacie ktorych?), w ktore zapinam sie bez wciagania brzucha i mnie to cieszy. brzuszek "nad paskiem" zmienia sie chyba z opony ciagnikowej w opone do jeepa. powoli powoli osiagne rowerowa i potem bedzie moze wreszcie talia osy a tak powaznie to maleje wiec sie ciesze, bo moge nosic bluzeczki ze swiadomoscia, ze nie sterczy ogromne brzuszysko! to mila swiadomosc.
    dzis chyba zmiescilam sie w 1000 ale nawet nie liczylam. zastanawia mnie czy pasztet drobiowy ma mniej kalorii niz zwykly -nie ma go w dzienniczku. zjadlam na kolacje chlebus z pasztetem. bo odkrylam, ze chleb nie ma wcale tak wielu kalorii. mi wystarczy na sniadanie czy kolacje jedna kanapeczka, ktora wg mojej wagi nie ma nawet 25g. i najem sie jak ja solidnie obloze pysznymi pomidorkami itp. a bardziej mnie to nasyci niz tekturki, ktore ostatnio mi zbrzydly. wiec dla odmiany teraz siegam rowniez po chleb i bulki i jest nadal w 1000, wiec ok.
    i dobra, to tyle. jakby ktos wiedzial ile ma ten pasztet to bylabym wdzieczna za info. dzis juz sie pilnowalam po wczorajszej meczarni wieczorkiem, i zjadlam kolacje kolo 19.30, jestem wiec syta i klade sie zaraz do wyrka z poczuciem dobrze spelnionej diety. ale jutro chyba bede bardziej restrykcyjna. wodnisty obiadek, tekturka -trzeba sie twardo trzymac a nie pasztecikami dogadzac, w koncu to dieta a nie raj
    ale juz chrzanie, ide spac bo to chyba oznaka przemeczenia -duzo dzis chodzilam.
    acha -marcyś, ale z czego Ty tak polewasz w moich postach? pisze jak jest i tyle! ze mnie polewasz?? prosze jasniej
    buziaki dzielne wojowniczki!

  9. #159
    monia123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    tyle sie opisalam a zapomnialam Nan pogratulowac -GRATULUJE czestych wizyt w lazience. wiem jaki to problem wiec tym bardziej. a powaznie te otreby pomagaja? ja jadlam ze dwa dni ale przestalam jakos. ale zauwazylam, ze jak czasem wlacze chleb do diety (zwykly, pszenno-zytni), to tez od razu lzej w lazience... buziak dzielna wojowniczko!!

  10. #160
    marcyssia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Polewam? eeee po prostu fajnie czyta sie Twoje posty czy to tu czy w innych tematach :P I like it

    Dzieki, wiesz, naprawde mnie podbudowalas i to tak, ze az mam zabojcza ochote isc na to weselicho i robic dokladnie to co mowisz. Tak, bede sie dobrze bawic (autosugestia moze zadziala). A tak na dnie serduch to boje sie, ze bede siedziala sama w kacie... Eeee... wcale nie...bede sie swietnie bawic i tak bede sobie powtarzac codziennie do 14 sierpnia!

    Niestety nie wiem ile moze miec pasztet drobiowy, ale malo to chyba nie (jak dla mnie to nie mniej niz np. maslo, ale jak moeie, nie wiem i nie chce w blad wprowadzac). Ale powiem Ci o chlebusiu. Wiem, ze zalozylas Moni nawet taki topic, ale pozwol, ze tu sie do niego odniose. Otoz ja zwazylam na swojej elektronicznej wadze (wiec raczej dokladnej) 2 srednie (nie te najwieksze ze srodka) kromki chleba takiego zwyklego krojonego z woreczka i pokazalo 58 g. Tak wiec przypuszczenie, ze jedna kromka ma 25 g jest calkiem prawdopodobne, ale to musza byc raczej male kromki.

    A ja dzis sobie zrobilam dzien czeresniowy, bo mam na ogrodku piekne slodkie czeresienki i postanowilam najesc sie ich o syta. Wyszlo tego 900 g i w koncu je poczulam A no ioprocz tego byl tez serek na sniedanie i cienki barszczyk na obiad. Pychota!

    Teraz lece, bo sie z kumpela na roewerek umowilam i zaraz po mnie bedzie Najbardziej ciesze sie z tego, ze ruch jest juz dla mnie przyjemnoscia, a nie katorga. I ciesze sie tez, ze nawet jak teraz niedawno mialam wpadke 4-dniowa to i tak sie sporo ruszalam.

Strona 16 z 71 PierwszyPierwszy ... 6 14 15 16 17 18 26 66 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •