Waszko, wiem, że sa paskudne i że zostają w biodrach ale na tak wielkie kiepskie samopoczucie nic nie pomaga. Jakoś trudno mi sie podnieść do pionu ale te rafaello i dwie czekoladki to jedyne grzechy.
Lileńko, nie mam lepszego nastroju. Niestety dostałam po głowie za coś co jest ode mnie nie zależne i to boli. I co najśmieszniejsze to dotyczy pracy. Wydawało mi się, że mam dystans do tego co robię a jednak nie. I przykre jest to że to własnie Ci którym pomogłam i zawsze tą pomoca słuzyłam zgotowali mi to co mam.
Ale tak z drugiej strony, czy to ważne?? Bo tak własciwie co dziś jest ważne?? Przeczytałam wiadomość Halinki i .... no własnie, takie wiadomości zwalają z nóg.
Jakoś nastrój mam kiepski do wszystkiego. Posprzątam trochę.