No i skończyło się tylko na marzeniach ale co tam i tak jakoś mi radośnie.
Odwiedziłam Gosię i pomogło mi bardzo. Jednak jak się wygadam, wywewnętrzam, wykrzyczę i wyryczę to mi lepiej.
Obiad hmmmm co to takiego??? Niestety prace remontowe posuwają się w zastraszająco wolnym tempie. Po dzisiejszym kuciu świat przestał być widoczny. Zrezygnowałam z obiadu (T. zrozumiał) i staram się jakoś okiełzanać wszechobecny kurz. Wpadnę tu wieczorem a teraz zmykam odkurzać świat