Wątek: w Australii tez sa grubaski

Lunko, myślałam, że tylko ja tak mam!

Powiem wam ,ze jestem zalamana
Znow jadlam i sie nie odchudzalam
Znow wybylam z domku,wydalam za duzo forsy,objadlam sie i teraz czuje sie winna i smutna
Urlop sie juz konczy ,a ja nic nie zdzalalam oprocz + kg,,- pieniazkow.
Teraz czuje sie ,ciezka,wykonczona i zdepresowana
Chyba od kad zaczelam dietke jest to moje najwieksze zalamanie.

Kasiula, NIE ZAłAMUJ SIę!!!!!!
TO NIC NIE DA!
NIE MA CO PłAKAć NAD ROZLANYM MLEKIEM, STAłO SIę I SIE NIE ODSTANIE!

ZAPOMNIJ O TYM I Z POWROTEM BIERZ SIę DO ROBOTY!!!

KAżDA Z NAS MA CHWILE ZAłAMANIA, NIKT NIE JEST IDEALNY!!!

GłOWA DO GóRY KASIEńKO!!!!!!!!!!!

NIE JESTES SAMA, MASZ NAS!!!!!!!!!!!!!!!!

Kasiu ,nawet nie wiesz ile te slowa znacza dla mnie,dziekuje

Kasiu, ciesze sie, ze chociaz tak moge Cie wspomoc :P
Naprawde, nie mysl juz o tym, JUTRO TEZ JEST DZIEN A TY PRZEZYJESZ GO DIETKUJAC, TAK? :P

Katsonku- weź się w garść, przecież wiesz, że się o wiele lepiej poczujesz jak skończysz dzień dietkowo, z podniesionym czołem..

Kasia Cz. kotek jest prześliczny

Katsonku, nie martw się! Mi też jeszcze niedawno było bardzo trudno i ciągle się poddawałam, przejadałam. Ale teraz jest lepiej i u Ciebie też będzie.
I przecież nie można teraz rozpaczać, tylko brać się do roboty! Jęczenie nic nie da!
Uwierz, że będzie lepiej! A zbędnych kilogramów zawszę się można pozbyć, więc je na pewno zgubisz.

Kasiu kryzysy to normale zjawiska w dietce, ale tak jak dziewczyny pisza, nie jestes sama. Damy rade i wyciagniemy Cie za uszy. Sama piszesz, ze juz lepiej sie poczulas. Nie ma co rozpaczac, po swiatecznym objedzeniu Twoj organizm wraca do normy, a ze czasami jeszcze sobie wspomni jak to mili bylo najesc sie do syta to trzeba wliczyc w straty. Jeszcze troszke i zoladek na nowo wroci do swoich rozmiarow.
Przesylam Ci buziaczki i deszczowa pogode znad Danii.

A JA TU PISZE ,ZE BIORE Z CIEBIE PRZYKLAD