-
Wstyd mi za siebie
znowu jem jak szalona
Już nie wiem co mam ze sobą zrobić
ech wystarczy że mam doła z jakiegoś powodu i jedzenie w ruch
Na szczęście większość rzeczy miałam dietetycznych - małokalorycznych więc myślę że tak ok. 2500 mi wyjdzie dzisiaj
Qrka muszę zacząć normalnie jeść
Ale to nie takie proste...
-
-
Dziewczyny nie będę już liczyć kalorii bo to do niczego nie prowadzi a raczej szkodzi
Ograniczę też przebywanie na forum by nie myśleć non stop o jedzeniu, odchudzaniu itp.
Nie chcę zniszczyć sobie zdrowia przez głupotę...
Będę zaglądać co jakiś czas ale nie obowiązkowo i nie codziennie
Mam nadzieję że to pomoże mi powrócić do normalnego jedzenia
-
WITAJ ROSIU!!!
Bardzo dobrze robisz! Daj spokoj z liczeniem kcal bo to stresuje i męczy
Jesli chodzi o forum to jeżeli ma na Ciebie taki wpływ to tez masz rację...chociaz bedzie mi tu Ciebie brakowało...
Bo mi na przyklad forum pomaga powoli odzyskiwac zdrowie... Ale skoro Tobie niszczy to jasne że powinnaś ograniczyć jego odwiedzanie.. A te napady są spowodowane tym że nadal próbujesz sie odchudzać maleńka...tym ze tak naprawdę nie potrafisz sie zaakceptować- i to jest przyczyna stresu...ZYCZE CI POWODZENIA KOCHANA!!! ODEZWIJ SIE CZASEM!!!
-
Hej Aniu, cześć dziewczyny!
Ufff ale dzisiaj miałam wrażeń..., ale pozytywnych
i nawet te trudne doświadczenia były pozytywne bo zrozumiałam coś ważnego dzieki nim
Przyjaciółka dziś uświadomiła mi że...
Qrcze trudno mi o tym pisać
ech mam taką potrzebę by to napisać ale ciężko mi się otworzyć :/ Więc może nie będę się rozpisywać tylko tak po krótce napiszę, osoby wtajemniczone (z którymi na tan temat rozmawiałam bądź pisałam) będą wiedziały o czym piszę
Zacznę więc tak...muszę przytyć
choćby do 52 narazie, a potem postaram się do 53 i mam nadzieję że nie będę musiała więcej, ech głupio może to zabrzmi, ale ja boję się przytyć
(nawet do tych 52
) właściwie to nawet można by powiedzieć że przeraża brrrr
Ale muszę, muszę dla swojego zdrowia, dla bliskich...
ech czeka mnie trudna droga (chodź może nie koniecznie, może mi się tylko tak wydaje że to będzie trudne
) Uważam że teraz mam ładniejszą figurę niż kiedyś chodź przyjaciółka uważa że jestem wychudzona :/ i lepiej wyglądałam przedtem, bardziej kobieco itp.
A ja czym mniej ważę tym większe mam kompleksy ale nie dlatego że wychudziałam itp. jak część osób uważa
tylko dlatego że nadal czuję się za gruba w pewnych miejscach i myślę że powinnam jeszcze trochę odchudzić ale... ubrania w najmniejszych rozmiarach stają się już dla mnie za luźne :/ i to wraz z tym co powiedziała mi przyjaciółka dało mi do myślenia że "coś jest nie tak" i problem nie tkwi w tym co mi się wydawało ale w zupełnie czym innym...
wybaczcie mi że nie piszę wprost o tym i możecie się tylko domyślać o co chodzi ale nie jestem jeszcze gotowa na takie zwierzenia
I właściwie piszę to dlatego by utrwalić to co dziś zrozumiałam by o tym nie zapomnieć i trzymać się dzisiejszych postanowień oraz uspokoić osoby które się o mnie martwią...
MUSZĘ PRZERWAĆ TE BŁĘDNE KOŁO...
A moje postanowienia w tym kierunku ??
Już piszę:
1.Unikać kontaktu z lustrem...
2. Nie ważyć się codziennie, najczęściej raz w tygodniu (chodź właściwie to powinnam raz na miesiąc z poodów wiadomych...
)
3. Na początek zwiększyć śniadanie czyli wrócić do normalnego chleba czyli porzucić wasę na korzyść ciemnego razowego pełnoziarnistego chleba i zwiększyć jego porcję (tego co jadłam przedtem (narazie o pół kromki, brrr nie chcę
....przytyć za szybko, za bardzo
) czyli 1,5 kromki ww chleba
4. Oderwać się od myślenia o jedzeniu, o diecie itp.
Acha, jest jeszcze jeden powód dla którego muszę przytyć, chodź nie pomyślałam że to z powodu chudnięcia, a raczej nie chciałam dopóścić do siebie tej myśli (bo chciałam jeszcze schudnąć) Moja twarz: jest teraz "bez życia", oczy jakby straciły swój blask, radość życia? Pod oczami sine albo worki jakbym była ciągle zmęczona niewyspana
Ogólnie twarz straciła swój blask tzn odcień skóry jest jakby inny - postarza mają twarz i sprawia wrażenie niezdrowej tzn. jak bym na coś chorowała - jak to przyjaciólka określa : twarz zmarniała
A dzisiaj to już mnie zszokowała kompletnie jak powiedziała że przez to schudnięcie wyszły mi zmarszczki, zmarszczki mimiczne pod oczami
(w wieku 20 lat ???
nie wierzyłam, wydawało mi się to śmiaszne w moim wieku zmarszczki) Ale jak się w domu przyjrzałam to... rzeczywiście
zobaczyłam te kreski pod oczami o których mówiła
(tłumaczyła mi że przez schudnięcie skóra nie jest już tak spięta, że zaczyna wisieć :/ ) Być może to tłumaczy te worki pod oczami
i zmarszczki mimiczne
Więc z tego powodu również muszę przytyć bo ja chce by moja twarz znowu wyglądała na zdrową - z życiem
No i problemy z koncentracją, nastrojami itp. nie mogę tego mieć jak chcę skączyć szkołę,
Bo jak mam się niby uczyć jak nie mogę się porządnie na czymś skupić, jestem ciągle senna i właściwie to nic mi do głowy nie wejdzie przy moim obecnym myśleniu, koncentracji jakbym nie wiedziała co się na świecie dzieje albo nie spała niewiadomo ile - to chyba lepsze porównanie
ech, napiście coś bo chyba znowu się w tym gubię, nie wiem co myśleć, jakoś trace przekonanie, nie chce mi się poprostu wierzyć że dieta może siać takie spustoszenie w głowie
no i na ciele? przecież 50 kg na 164 to jeszcze nie niedowaga
hmm Co Wy o tym wszystkim sądzicie ???
-
ROSIU KOCHANA!! Bardzo podziwiam Cię za to co napisałaś, że się tak otworzyłaś!! Rozumiem Twój strach przed przytyciem, naprawdę! Wiem tez coś popadaniu w coraz większe kompleksy w raz z chudnięciem- wiesz to są tak naprawdę początki anoreksji...50 kg przy 164 wzrostu to krok do niedowagi. A jeśli przytyjesz chociaż 2 kg to uwierz mi że zwiększą Ci sie wymiary, ale poczujesz się lepiej, zdrowiej, twarz odzyska blas, a Ty radość życia!! Jedz po prostu wszystko tylko w mniejszych ilościach, a wtedy organizm sam "ustawi" odpowiednią wagę i utrzymasz ją! Tylko nie unikaj kontaktu z lustrem!! No co to za pomysł cio?
3MAM MOCNO KCIUKI!!!
-
Hej Aniu
Wiesz z tym lustrem to rzeczywiście nie jest dobry pomysł...
Przestałam liczyć kalorie i jem teraz na śniadanie tyle co napisałam wyżej, więcej na obiad gdy mam np. makaron z sosem, nakładam normalną porcję jak przed dietą (ale bez dokładki
) i 4 wasy z czym chcę (wędlina, ser żółty, warzywa, biały serek itp) na kolację oraz jogurt Danone na II śniadanie Z wagą nie wytrzymałam
i rano się zważyłam no i znowu czułam lęk przed przytyciem jak zobaczyłam 50,8 :/ ale muszę przytyć do tych 52
-
Wróciłam do normalnego jedzenia
Cieszę się że nie odbija się to na mojej wadze i dlatego pozwalam sobie teraz na co chcę, przemiana materii dużo przyspieszyła i z początku normalnego jedzenia waga troszkę spadała a potem troszkę wzrosła i trzyma się teraz na 50,8
Właśnie wsunęłam 0,5 l loda tiramisu
(100 g ma 248 kcal, ale się nie przejmuję tym
) Ciekawa jestem jaką wagę będę miała jutro
Chciałabym przytyć ze względu na twarz (ech te worki pod oczami
itp.), ale nie chciałabym przytyć na ciele
No ale muszę zadbać o zdrowie, wygląd twarzy i dlatego przytyć do tych 52-53 kg chociaż czasem mnie kusi by nie tyć ale dalej chudnąć
Pozdrawiam :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki