-
Ostatni przystanek długiej drogi do wymarzonej wagi;)
no więc, też chciałabym się pochwalić - właśnie tyle schudłam, mogłabym napisać, że bez wyrzeczeń, ale niestety - skłamałabym trochę tego było ale nie dużo - jak najmniej słodyczy, tłuszczy, soli, zero napojów gazowanych, kawy, czarnej herbaty...za to duuuuuużo warzyw, jabłek, chudego nabiału, białego mięsa, kasz, pełnoziarnistego chleba...na początku było straaaaaaasznie trudno się przełamać - jak pokonać głupie nawyki??? Ale z czasem jest coraz lepiej już prawie 3 miesiące - jestem bardziej pewna siebie i coraz bardziej zadowolona ze swego wyglądu stosuję dietkę 1000 - 1200 kcal (te "zbędne" kcal to najczęściej jabłuszka, które uwielbiam)sportuję nie dużo, ale staram się regularnie. Choć ostatnio zauważyłam, że mój organizm domaga się więcej ruchu
chcę schudnąć jeszcze 10 kg no, powiedzmy napewno mi się uda!!!
kiedyś:
biust - 90cm
talia - 85 cm
biodra - 104cm
teraz:
biust - 86cm
talia - 78cm
biodra - 92cm
ma być:
biust - 85 cm
talia - 70 cm
biodra - 85 cm
trzymajcie za mnie kciuki!!!!
-
uaaaa, gratuluję
wynik super.
pytanie - stosowałaś 1000kal czy po prostu zrezygnowalaś z wymienionych produktów?
trzymalaś się zalożeń bardzo restrykcyjnie?
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
nie powiedziałabym że to dieta 1000 kcal no bo czasami zdarzało mi się zjeść w ciągu dnia nawet 1500 kcal (gdy jadłam dużo jabłek) ale waga i tak idzie w dół - może po prostu mój organizm polubił takie zmiany i mu to odpowiada no bo staram się odżywiać jak najzdrowiej - a nie tylko po prostu schudnąć!!! Czasami mam chwile słabości i lubię sobie zjeść owocowe lody albo 3 kawałeczki czekolady, ale staram się wtedy zjeść lżejszą kolację. Nie zrezygnowałam też całkiem z dodatków - ketchupu, chrzanu, śmietany (ale za to 12%), ale jem to bardzo rzadko tak samo jak słodycze no i nie piję kawy - nie chce mi się czarnej herbaty też nie - tylko zieloną owocową lub miętową :P bo te lubię. Co do tego ograniczania się - nie jem tylko tłustego mięsa, smalcu, majonezu, wyrobów mącznych, ciastek itp. ale kurczaka uwielbiam. tak samo jak białe sery (po żółtych boli mnie brzuch, więc nie jem), jogurty, kraby, rybę itp. Poza tym, taka dieta całkiem mi się podoba - i daje niezłe efekty
-
Gratuluję! i życze powodzenia w dalszym zrzucaniu kg.
-
No to schudłyśmu tyle samo w podobynm czasie. Tylko że ja nie będę już chudła kolejnej dychy, ale jeszcze pare kilo sie przyda Powodzenia Tobie
-
marrtyna >>> no to fajnie!!! dziś się zważyłam - znów 2 kg mniej (nie ważyłam się od dwóch tygodni) ależ to przyjemne uczucie, o rety!!!
no to może trochę szczegółów:
obecnie staram się jeść 1000 - 1200 kcal (pózniej powoli będę zwiększała ilość kalorii, aż dojdę do 1600 - 1800).
zauważyłam, że nie mam ataków wilczego głodu chyba dlatego, że jem często i w niewielkich ilościach (między posiłkami jabłka, truskawki lub warzywa)
nie robię za dużo brzuszków, bo zanika mi talia - zaczęłam za to ćwiczyć z hulą hop (choć czasami nie mam ochoty)
zaczęłam jeść rybę, kraby, indyka - może z tego powodu też szybciej chudnę?? (przedtem rybę jadłam rzadko)
uwielbiam nabiał - chude mleko, jogurty, twaróg...mniam!!!
nie mam ochoty na słodycze - tylko czasami kilka kostek czekolady albo lekkie lody
więcej się ruszam (spacerki, zakupy, praca w domku)>więc> mam jędrniejsze ciało
jestem z siebie zadowolona, bo nareszcie wydoroślałam i zrozumiałam, że diety - cud to nie dla mnie, chudnę powoli ale skutecznie, a jakie to przyjemne - nie muszę się wyrzekać wielu rzeczy
wszyscy prawią mi komplementy, jak fantastycznie i szczupło wyglądam, zwłaszcza pulchniejsze koleżanki, a wszystkie pytają jak to zrobiłam i zwracają się o rady (choć nie mają nadwagi - ale jak to my dziewczyny, zawsze mamy sobie coś do zarzucenia )
zaczepiają mnie nieznajomi faceci
jestem z siebie dumna - nawet mama zaczyna mnie naśladować (co jakiś czas je lżejsze śniadania, dodaje mniej tłuszczu, polubiła jogurty, chude mleko i otręby)
no i trzymajcie za mnie kciuki, by udawało się dalej choć i tak wierzę w swoje siły bo to przecież najważniejsze
całuski
-
rowniez gratuluje i zycze dalszych sukcesow. Powiem Ci tez,ze w moim przypadku dieta nie jest jakas meczarnia. Przyzwyczailam sie i nie wyobrazam sobie innego sposobu odzywiania. Nie ciagnie mnie tez do slodyczy,tlustych rzeczy czy np. bialego pieczywa. Nie wiem,moze to swiadomosc,ze moglabym przytyc ,ale w duzym stopniu po prostu przestawilam sie na inny sposob odzywiania i on mi pasuje. Dieta moze dawac duzo satysfakcji i byc przyjemna. to po prostu ...wciaga
-
Ja tez mam minus 12 kg na koncie, ale napewno zrzucone w prostszy, derastyczny i mniej zdrowy sposob wiec nie ma sie co chwalic a mam w planach jeszcze 5 kg ale juz w znacznie zdrowszy sposob tj. 1000kcal
-
moja dieta też nie jest żadną męczarnią, choć dużo moich znajomych i nawet mama tak uważa. No bo dla nich męczarnią jest niejedzenie słodyczy, pizzy, hamburgerów, kawy, tłustego mięsa i ziemniaków z zawiesistymi sosami, gigantycznych porcji frytek, czipsów czy bułek. A dla mnie to nie tragedia - przynajmniej brzuch mnie nie boli, gdy tego nie jadam (bo mam bardzo wrażliwy przewód pokarmowy )
-
dla mnie to tez nie tragedia. Dla mnie tragedia byloby to jesc. jakos nie moge patrzec na takie jedzonko, wydaje mi sie,ze zaraz przytyje i ze to jest takie niezdrowe. Dietkujac jakos tak psychicznie lepiej sie czuje. Teraz juz jestem po diecie i nie zamierzam wcinac tego co wymienilas: słodyczy, pizzy, hamburgerów, kawy, tłustego mięsa i ziemniaków z zawiesistymi sosami, gigantycznych porcji frytek, czipsów czy bułek,ani innych tego typu zarelka. Odzywiam sie nadal zdrowo i tak sie czuje. pozdrawiam Zycze dalszych sukcesow
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki