-
Witaj Pyzo w ten mrrrroźny dzionek!
Mma nadzieję, że dzidziuś wraca do zdrówka! :P Życzę jej tego z całych sił! Wiesz, wzięłam się troszkę za liczenie kalorii, a robię to w ten sposób: piszę do mojej siostry na gg wszystko co zjadłam, podaję ilości, a ona liczy i podaje mi wyniki
No cóż, zawsze to jakieś rozwiązanie
Ona też się odchudza i jakoś lepiej jej wychodzi to liczenie
Wiem teraz chociaż ile kalorii zjadam każdego dnia i mogę, dzięki temu, korygować mój jadłospis! Podoba mi się to
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ ZDRÓWKA
-
Pompono jesteś strasznie wygodnicka
ale ważne że efekty są takie jak trzeba - a jeśli siostra nie krzyczy to wszystko wychodzi na dobre 
Ja całe szczęście nie mam problemów z liczeniem, bo jak bym miała nie miałaby kto za mnie liczyć...
Przez ostatnie dwa dni ciężko było mi przekroczyć 1100kcal, ale nie czułam się z tym źle - organizm się chyba po prostu przestawił, za to dzisiaj do godziny 15, mam już 900 na koncie - no ale luźne jeszcze 300- 400 więc chyba dam radę... tyle że muszę wziąć się za picie wody bo jakoś do tej pory nie miałam weny 
Kamilka już troszkę lepiej się czuje - nie gorączkuje, ma tylko jeszcze kaszelek i trochę leci jej z noska, ale to da się wytrzymać. Czuję się z tego powodu spokojniejsza, ale z kolei z niunią oki a rodzinka mojego męża daje nam do wiwatu z drugiej strony... i stres z kolei tutaj też nieziemski i chęć zajadania, którą ciężko powstrzymać...
Ale jakoś dam radę - muszę 
Tab bym chciała przyszły tydzień przywitać ważąc 71... ale się rozmarzyłam.
Idę chwilę poćwiczyć dopóki niunka śpi 
-
No Pyza, pochwal się co pokazała waga
Moja się na mnie obraziła i ani drgnie
Kurcze, chyba muszę stoczyć wojnę z tą moją wredną wagą
Od dziś za tydzień, będzie 1lub 2 kilo mniej! Koniec!Postanowione!
TRZYMAM KCIUKI PYZA, ZA TWOJE 71!!! BUZIAKI DLA MALUSZKA :P
(widziałaś dziś termometr za oknem
SYBERIA!)
-
Nio... Syberia !!! ale przynajmniej słoneczna 
Rano weszłam do łazienki, wytarowałam pięknie wagę... stanęłam i waga - nie obrażona - pokazała 71...
By nie zapeszać suwaczek przesunę jak zwykle w środę gdy wynik się potwierdzi... 
A zdziwiona byłam niepomiernie bo ostatnio zdarzały się wpadki, mniejsze bądź większe i brak chęci do ćwiczeń - z powodu czuwania przy małej ale jak widać nie da się podliczyć kcal spalonym na sytuacje stresowe 
Pierwsze trzy kg poleciały, sądzę że pewnie teraz będzie już trudniej, ale chociaż zobaczyć tą 6 przed końcem stycznia (chlip, chlip)
bym chciała.
No zobaczymy...
Inna sprawa, że niby "tylko" 3 kg - bo do końca jeszcze daleko a ja już się o wiele lepiej czuję... jakaś taka... po prostu lżejsza.
Pompono, a u Ciebie za tydzień będzie napewno 1 kg conajmniej mniej
NAPEWNO
-
Mała śpi, a ja w towarzystwie czerwonej herbatki przed monitorem...
Wczoraj w związku z wieczorną wizytą u lekarza jakoś strasznie kiepsko z ćwiczeniami było - tylko 7 minut skakanki no i trochę rozciągania w ciągu dnia...
Wieczorem po zajmowaniu się nią przez cały dzień jestem tak skonana że nie mam ochoty na nic, poza jedzeniem - paradoksalnie - bo przecież człowiek zmęczony nie powinien być głodny... a ja ledwo powstrzymuję się od zjedzenia całego zapasu dziecięcych czekoadek.
Wczoraj nie dałam się czekoladkom i zajadłam grzanką z pieczywka razowego - też była super 
Dobija mnie świadomość tygodnia w domu z dzieckiem - wariuję bez pracy... zbyt to wszystko monotonne jak dla mnie.
Idę nadrobić wczorajsze i przedwczorajsze nic nierobienie... bo dzisiaj muszę zrobić 300 brzuszków w 6 seriach... oj się zamęczę trochę
a wieczorkiem koło 40 minut stepu muszę sobie zafundować bo jutro potwierdzenie wagi... mniej czy więcej?? czy tyle samo co w poniedziałek??
Ech... czas ruszyć pupę i przy akompaniamencie jakiegoś filmiku poćwiczyć.
-
Witaj wpadlam z wizytą
pozdrawiam serdecznie
i tzrymam kciuki w dalszym dietkowaniu...ja tez mam wpadki ...malutkie
ale trzeba iść dalej....
-
Dietkuj ładnie... i nie poddawaj się...
Zaczęłaś ta dietę... to sie nie daj.
Ja dałam ciała...
Lipa... ze mnie to chyba już nic nie będzie...
Ale Ty masz o wiele większe chęci niż ja!!
I zabraniam jakiegokolwiek sie poddawania 
Buziaczki. Trzymam kciuki...
Jak sie znów zmotywuję to może zaczne...
Pozdrawiam serdecznie 
i dzieciaczka wyściskaj od wirtualnej ciotki
-
Dietkuj ładnie... i nie poddawaj się...
Zaczęłaś ta dietę... to sie nie daj.
Ja dałam ciała...
Lipa... ze mnie to chyba już nic nie będzie...
Ale Ty masz o wiele większe chęci niż ja!!
I zabraniam jakiegokolwiek sie poddawania 
Buziaczki. Trzymam kciuki...
Jak sie znów zmotywuję to może zaczne...
Pozdrawiam serdecznie 
i dzieciaczka wyściskaj od wirtualnej ciotki
-
Waga się ostatnio nade mną mocno lituje
a ja w planach mam jej wymianę... ciii nie mówię głośno bo jeszcze się obrazi... 
Waga z poniedziałku się potwierdziła i dzisiaj oficjalnie suwaczek na 71 
Ostatnio mam problem z dobiciem do 1000, nie mówiąc o 1200, siedzę w domu z małą więc chyba więcej nie potrzebujęs koro organizm się nie upomina (ale zawsze 1000 musi być).
Coraz bardziej realne jest poniżej 70 do końca stycznia...
Już trzy kilogramy... skakać do góry mi się chce
hip hip hip hip
Dziękuję za wsparcie wszystkim którzy mnie odwiedzają - to dla mnie naprawdę dużo znaczy.
Za godzinkę z groszkiem położę maluśką spać i na zakupy a później sobie poćwiczę.
Ach - już nie mogę się doczekać.
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki