Jutro pełne dwa tygodnie... mija kolejnego podejścia do diety... na słodycze ciągu brak.. chociaż nie odmówiłam sobie kilku kawałków marchewkowego ciasta tydzień temu, czy małego wafelka czekoladowego dziś ale ciągu brak...
Codziennie jakaś tam porcja ruchu - nie rewelacyjna, bo nawet nie ma kiedy jej wcisnąć ale przy moje dwulatce i tak sporo się nabiegam..
Jutro rano ważenie i wielka chwila prawdy czy udaje mi się chudnąć i czy pierwsze 50 zł powędruje do sekretnej koperty