-
Pyzula, ja sama strasznie lubię tę poranną pisaninę - uspokaja myśli i pomaga jakoś tak lekko zacząć dzień
Dlatego zawsze chce mi się nastawić budzik te pół godziny wcześniej 
ściskam!
-
Hybrisku, mnie samej twórczość Osieckiej znana jest mniej niż po łebkach, ale za to uwielbiam gdy ktoś o swoich pasjach pisze z takim zaangażowaniem i wrażliwością, jak Ty 
A zad to Ci jeszcze niespodziankę może sprawić. Mnie też wydawało się, że "taką mam budowę"
.
-
Hybris
na maila więc czekam cierpliwie
Osiecka: no cóż, to kawał historii mego życia. W każdym jego fragmencie było tak, że byłam w stanie wynaleźć jakiś Jej tekst wiernie oddający moją aktualną sytyuację.I faktyczną życiową i emocjonalną.Pozycje z jej wierszami są mocno podniszczone, ale jakiś tomik mam stale przy sobie, czasem tylko przerzucam w oczekiwaniu na tramwaj, bo większośc znam niemal na pamięć...Ich liryka jest dla mnie genialna.Genialna w swej prostocie.Czasem jak nie moge dogadać się z M. to podsuwam mu odpowiedni tekst.Działa
Nieco innego gatunku sentymentem darzę Jonasza Koftę...
A piosenki Osieckiej kocham, śledzę wszystkie festiwale Jej imienia, "Oceany" mam na płytach gdzie się da, nowe wykonania czasem mnie bardzo pozytywnie zaskakują...
Generalnie jestem wielbicielką szeroko pojętej "poezji śpiewanej i piosenki aktorskiej" przez SDM, Rybotycką, Bajora, Turnaua, Geppert (zaczęłam jej słuchać gdzies w wieku 8 lat...) Czerwony Tulipan, itd. ...
To jest coś co czuję, co mnie emocjonuje i nie umiem zrozumieć, że dla niektórych to nuuuda i jakieś "smęty".Albo po prostu nie wiem jak można nie mieć wrażliwości na taką twórczość.Każdy jest inny i pewnie dlatego tak trudno się zaprzyjaźniam...W każdym razie na mnie Bajm i itp. specjalnie nie działa
Pozdrawiam ciepło,
A.
-
witaj Hybris
)
powtorze za Pyza, ze tez bardzo lubie Ciebie czytać z rana, zawsze podziwiam te Twoje poranne wstawanie.
Co do Osieckiej-mogę sie podpisać pod tym co o niej napisałaś, szczególnie jeśli chodzi o jej teksty. Od siebie dodam, ze nikt tak jak ona nie potrafił ubrać w słowa tego, co jest wewnętrznym, bardzo rozbudowanym życiem kobiety. Uniwersalnej a zarazem wyjątkowej.
Co do mnie- działam, dietuję dalej, trzymam się by nie zparzepaścić mojego dobrego wyniku, mam nadzieję, że kolejne środy będa dla mnie dniami zwycięstwa.
Ciebie pozdrawiam serdecznie z upalnego Poznania.
pędze na zajęcia, bo jestem po wf-ie i mam chwilkę (dosłownie) przerwy.
-
Witam
Agnieszka Osiecka
To też nas łączy
Zazdroszczę Ci zamieszkiwania w samym centrum kulturalnych wydarzeń, bo sama bardzo chciałabym znaleźć się na tym koncercie. Może mi to chociaż szklany ekran pokaże. Czekam więc.
Nie myśl sobie Hybrisku, że mnie tu na forum już nie ma. Jestem, jestem i obserwuję zmagania Twoje i kilku innych dietowiczek
U mnie kiepściutko, suwak się nie zmienia. Chyba mi przemiana wyhamowała do zera. Ale trzymam się. Nie popadam w zniecierpliwienie, jestem zadowolona z tego co mam
ale też czekam cichutko na troszkę więcej.
Teraz leżę w łóżku i się kuruję bom się rozchorowała a w czwartek czyli wczoraj miałam mieć operację. Niestety w tym moim stanie nikt nie podjąłby się żadnych działań, ani znieczulenia ani operowania i czekam do poniedziałku. Mam nadzieję, że będzie wszystko w najlepszym porządku.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego 
Gosia
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Relacja z frontu walki z bałwanią zarazą wygląda coraz bardziej zachęcająco - dziś juz dogoniłam swój suwaczek, czyli tym razem woda zeszła ze mnie o wiele szybciej, niż to drzewiej bywało
Bardzo się ciesze, może nawet jutro dam lekkigo kopniaczka bałwanowi? Hmmmm... 
A w ogóle byłam wczoraj u swoich nowych kociczek
Obejrzałam je, choć nie molestowałam specjalnie, bo obie wypłoszone, pogadałam z paniami, które się nimi opiekują, domówiłam szczegóły... Będą u nas we wtorek albo w środę wieczorem - zależnie od tego, jak nam się uda umówić transport
Jedna z moich nowych panienek jest cała bura, jak Maciek, zresztą ma nawet podobny wyraz pyszczka i... charakterek. Na początku cała spieta obecnością nowych, nieznanych ludzi, po chwili zaczęła się ostentacyjnie myć na środku i zaczepiać moją smycz od komórki. Zresztą poniekąd tłumaczy ją wiek - ma ok. 8 miesięcy. Druga jest biała, z rudymi i szarymi łatami na głowie i... na ogonie. Nerwuska, zamknięta w sobie, wygląda na kota po przejściach, zresztą jest starsza, niż jej towarzyszka, choć wetrynarz nie określił jej wieku. Siedziała cały czas skulona, skupiona na sobie i na swoim strachu, jakby mówiła - dajcie mi wszyscy spokój. Jeśli uda mi się z tym kotem zaprzyjaźnić - to będzie wielki, wielki sukces. Już mi się wszystko w środku skręca jak pomyślę, że zafunduję jej kolejny mega stres, czyli przeprowadzkę, ale nie ma wyjścia, pani, która zebrała je z ulicy, sama nie może ich zatrzymać - ma 10 kotów w domu i 30 kolejnych dokarmianych w okolicznych śmietnikach, natomiast te dwa nieszczęścia przechowuje teraz jej sąsiadka, kobieta z dobrym sercem, ale bez kociej duszy - ma jednago własnego kocura i na tym chce poprzestać. Dlatego postanowione - dziewczynki idą do nas
Jesteśmy na etapie wymyslania im imion, choć ze świadomością, że wszystko się zmieni, jak tylko się u nas pojawią i jak się lepiej poznamy 
Cieszę się, że nagle okazało się, że tak wiele z was "czuje" to, co piszę o Agnieszcze Osieckiej. Mogłabym jeszcze wiele napisać o mojej przyjaźni z jej tekstami, współodczuwaniu, miejscu piosenki jako takiej w mojej duszy, ale nie, nie ten nastrój. Myślę, że napiszę po koncercie 
Gosiu, rzeczywiście, nie widziałam Cię dawno na forum - powiedz, to ma być operacja na kolano? A choroba - co Cie dopadło? Przeziębienie? Angina? Dbaj o siebie, dieta nie jest teraz najważniejsza, bo Ty przecież jesteś już szczuplaczek jak się patrzy - musisz mieć siłę do walki z chorobą, a potem do rekonwalescencji.
Gosiańka, ściskam mocno, odzywaj się, jak będziesz mogła, bo trochę się martwię...
Poza tym poczta dała tylnej części ciała na pełnej linii (względnie sprzedająca dała...), bo drugiego z pożądanych i zakupionych flakoników jeszcze u mnie nie ma
(( Liczyłam, że w czwartek, potem czekałam w piatek, w sobote jestem już lekko poirytowana - nie dlatego, żebym nie miała się czym poperfumować, ale dlatego, że do poczty nie mam za grosz zaufania i wiem, że złodziei tam od czorta. Wprawdzie w ciągu 5 lat, odkąd funkcjonuję na Allegro, zdarzyło mi się to kilka razy, co przy ok. 1000 paczek jakie w tym czasie odebrałam ja i mój narzeczony może nie jest statystycznie istotne, ale każda taka sytuacja jest bardzo przykra i na długo pozostaje w pamięci. Natomiast poczta kochana jedyne co potrafi to podnosić ceny za przesyłki, ale niestety standard usług to już zupełnie inna para butów... Eh, nie chcę się denerwowac z rana.
Zaraz czeka mnie tor przeszkód, bo mój P umówił się na dzisiaj ze swoimi znajomymi na pokazówkę - wrrr... jak ja tego nienawidzę, zwłaszcza, że clue programu mam być ja, mja noaw figura i moje... okulary
Zrobiłam ciasto marchewkowe, musze jeszcze wypolerować moja pracownię i odbyć wspomniane spotkanie, to mnie, marzącej o świętym spokoju, nie uśmiecha się wcale. Buuuu...
Idę porozglądac się jeszcze po forum, a tymczasem pozdrawiam!
-
hej
to z jakim zapałem piszez o kotach i perfumach zasługuje na najwyższą nagrodę. Ja- dziewzyna która o perfumach wie że istnieją, i o kotach które mija idąc ulicą- pochlaniam Twoje notki w całości niczym dobrą książkę.
Pozdrawiam gorąco i mam nadzieję że poczta jednak się zrehabilituje i dostarczy przesyłkę... (niestety z pocztą mam też na pieńku.... a dokładniej to ona u mnie ma przesrobane za niedostarczenie niektórych przesyłek- niby nic takiego wielkiego, ale zawsze to jakiś smutek i gotująca się w człowieku agresja)
Trzymaj się na spotkaniu ! Ja również nie lubię gdy odwiedza nas ktoś, jakby był w muzeum
ale...na szczęście- z reguły- takie spotkania nie są traumatycznie długie.
pozdrawiam
-
Nie ma to jak z samego rana sobie troszkę ponarzekać - od razu lapiej na duszy... 
Ja z samego rana pokłóciłam się z moim ślubnym i efektem tego spędzę pół dnia na rowerze co na takie złe mi nie wyjdzie - a po prostu muszę odreagować...
Pogoda piękna, nie ma co się kisić w domu
-
Hybris jestem na Twoim watku pierwszy raz ale juz nie raz widzialam Twoje wpisy na innych watkach
Jak widzisz ja zblizam sie do spadku 30 kg ale jakos mi jest troche trudno ze zgubieniem tych ostatnich kg
a pozniej przedemna jeszcze raz tyle i troche wiecej
Wyczytalam ze ty rowniez lubisz koty
.A ile masz razem bo ja 8 kotkow i jednego psa
Ja mialam miec tylko 2 ale przygarnelam jeszcze 6 przez te lata a teraz nawet mojej sasiadki koty dokarmiam bo ona zakochana tylko do faceta swojego lata i przypomina sobie o swoich futrzach raz na 2 dni
do tego ona ich nie trzyma w domu tylko im otworzyla swoj garaz ale jakos tam nie za bardzo lubia siedziec tylko wola u nas w garazu .Moze to dlatego ze mama porobila im lozka w pudelkach i wlozyla im tam stare koce a na noc zostawiam im cos do jedzenia
A wracajac do dietkowania to jest mi ostatnio troche trudniej ale moze jest to spowodowane ze u mnie jesien i jest dosc zimno i deszczowo ale to chyba tylko wymowki
Pozdrawiam i zycze powodzenia
-
Przelecialam szybko nowiniki i tak na szybko napisze : do los tortillas nie kupuj walka!!!! absolutnie!!!!!!!!! kup WINO , wypij, umyj butelke i owin folia aluminiowa! tylko tak zrobione tortilki dostarczaja niewiarygodnych doznan smakowych i radosci
sciski
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki