-
Gosiu Skarbie!
Wiem, że Ci ciężko i szukasz wsparcia u bliskich, ale sama też sobie poradzisz! Znam ten ból ... Też czasami chcę wyżalić się mamie no i słysze ( oczywiście słusznie) "uczysz się dla siebie, przeciez bez wykształcenia nic nie zdziałasz"- wiem, że to prawda, ale nie to chciałam usłyszeć...
Jesteś dziwlną kobietą i jestem pewna, ze sobie poradzisz! Po tej 6 z matmy (wow...) nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych!
Trzymaj się i może zjedz pomarańczkę na poprawę humory, co ? :*
-
Gosiu... niestety tak jak Pring mówi tacy są rodzice i nie tylko.
Ja czasami szukam pomocy (wsparcia psychicznego) u mojego Miśka i co...??? "Było mierzyć siły na zamiary a Ty sie porwałas na cos tak trudnego to teraz masz! Nie mazgaj sie bo to nic nie pomoże" i oczywiscie zamiast zopingowac to działa odwrotnie niestety.
Gosia... ja to bardzo Ciebie podziwiam też chciałam isc na drugi kierunek, ale też nie chcę zawalić tego... zwłąszcza, ze nie jestem wybitnie zdolna i z tego co widze musze 3 razy tak harować żeby mieć podobne wyniki do tych co czytaja tylko raz ksiązkę i wszytsko wiedzą.
Dlateo ważam że musisz być szalenie zdolna i silna.. to są dw akierunki... masa egzaminów a Ty sobie dajesz z tym wszytskim całkiem dobrze radę mmm... nawet bardzo dobrze!!!
Ja dziś dostałam swoje upragnione 4,5 z anglisza az abbka pokręciła głową... "ojj... coś wysoko mi tu wyszło..." no ale trudni, sama nazabierałam tyle punktow :P pewnie w kolejnym semestrze mi obniżene ale coooo tam
-
-
hej studentki!
jak wspominacie studniowke?
Gosiu zdasz... wszystko da sie zrobić:D
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Pozwole sobie odpowiedzieć pierwsza na to pytanie... mimo że nie mój topik
Co do swojej studniówki mam mieszane uczucia... ale ogólnie było spoko ze stresu nic nie jadłam i schudłam wtedy
-
Gosiu- nie martw się komentarzem mamy. Czasem rodzice mimo dobrych chęci nie mają wyczucia chwili i delikatności- wielokrotnie przerabiałam to na własnej skórze Ale co tam, przebrnęłam i Tobie też na pewno się uda. Zdolna i silna z Ciebie kobietka - mocno w to wierzę
A co do pytania Julcyka na temat studniówki... Ja swoją miło wspominam,ale tylko i wyłącznie ze wzglądu na to, że miałam fajnego partnera i prawie całą noc przetańczyłam. Gdyby nie on to byłaby katastrofa. Z perspektywy już niemal 7 lat oceniam, że nie był to jakiś szczególnie wiekopomny moment mojego życia. Ważniejszy i bardziej szczęśliwy był moment dostania się na studia
-
MIŁEGO WEEKENDU
Gosiu na pewno poradzisz sobie z egzaminami!!!!Mądra z Ciebie dziewczyna!!!Zaimponowałaś mi tym,że studiujesz na dwóch tak trudnych kierunkach Nosek do góry i prosze o uśmiech
-
No proszę proszę nareszce masz swój wąteczek
przyszłam wiec Cię odwiedzić
3mam kciuki za sesyjkę
-
małgosiu i jak Ci poszło
z rodzicami to zazwyczaj jest właśnie na opak.. sama jestem na dwóch kierunkach.. nie wypieram się że na drugi poszłam za ich namową.. efekt teraz jest taki ze głupio nie skończyć będąc w połowie.. poza tym jak to mi powtarzają człowiek nigdy nie wie co mu się przyda.. małgoś nasi rodzice czasem nie potrafią pocieszyć.. albo zaczynają gadać że oni to wogóle fajnie na studiach mieli.. (bo nie było wyścigu szczurów..w kązdym razie nie takiego jak teraz) i często też mówią że mamy tyle możliwości.. tylk ja się pytam - jakim kosztem
mnie mama zszokowała ponad rok temu.. ważyłam wtedy prawie 87 kilo i ponieważ nic z tym nie zamierzałam robić ona doszła do wniosku że najlepszą metodą na to żebym się za siebie zabrała było obrażenie się .. było mi ciężko.. usłyszenie o sobie od mamy że jestem pijawką energetyczną i wyglądam jak kaszalot wcale nie spowodowało że zaczęłam z nadwagą walczyć.. tak naprawdę gdyby nie wsparcie mojego M. to pewnie roztyłabym sie jeszcze bardziej.. do tej pory nie mogę tego jej zachowania zrozumiec.. może kiedyś mi się uda.. na szczęscie tamten czas dawno minął.
tak naprawdę my chyba nigdy rodziców nie zrozumiemy do póki same nimi nie zostaniemy...
ależ optymistyczny post mi wyszedł
-
ufff. jestem wreszcie..... już sie nie mogłam doczekac... a los bywa przewrotny i nie miałam przez ostatnie 24 godziny internetu cos z lanem osiedlowym było nie tak ale juz jestem
ogólnie padnięta, ale zadowolona.... z egzaminu nie uwierzycie,ale 5... nawet nei wiem jak to sie stało, bo pisemny wcale az tak dobrze mi nie poszedł... ale poniewaz egzamin wczoraj byl pozno,a rano dzisiaj byl juz ustny to chyba facet nawet dokladne tego nie czytal, a patrzyl na ilosc... a napisalam sporo..bo pisalam co umialam prawie czesto neiznacznie odbiegając tez od tematu.. ale co tam.. trzeba sobie radzic w zyciu...
co do rozmowy tamtej z mamą.... ja sie domyslam, ze miala zly dzien... bo ogolnie rzecz ujmując mam wsparcie z jej strony.... jakos tak sie wtedy wsztytsko poukladalo i naparwde malam mocny kryzys....
teraz pozostaje mi się już tylko wyspac, bo deficyt snu mam ogromny i od jutro znowu ostra nauka, bo we wtorek mam egzamin z prawa gospodarczego i na razie jestem trochi 'zielona' z tego.... dobrze,ze to ma byc test nie opisowka, to przynajmniej sie postram czytac ksiazk ei wyklady 'ze zrpozumieniem' a nie bede kula definicji itp.... moze jakos to bedzie... musi byc
zaraz sporobuje troche pomigac po Waszych wątkach i zobaczyc co tam u Was slychac....
pozdrawiam gorąco, udanego weekendu buzka wielka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki