-
witam Cie Mała Zabciu!
Ktos trafnie napisał, ze z nami jest jak z alkoholikami ...z mała tylko roznica, my grubaski nie wyrzadzamy nikomu tyle krzywd co alkoholik..
Jednakze motywacje masz swieta a ze do szczescia brakuje ci odrobina wiary w siebie to sie zgodze....bo przez te cholerna tusza czujemy sie okropnie! Nie bedzie tak zle , mozna wygrac z tłuszczykiem ale trzeba sie nastawia na ciezka walke.
Nie ma cudow i musimy przystac na to , ze ulubione ciastka , ciasta , mieska itp- bardzo trzeba ograniczyc...łatwiej pisac niz sie do tego zastosowac, ale warto! trzymam za Ciebie kciuki , bo wiem jakie to jest wazne! wiem rowniez ze naprawde warto sie odchudzic, hm tylko kiedy juz osiagniesz te wage to nie spoczywaj na laurach...bo bedziesz walczyc po raz kolejny !
pozdrawiam i trzymam kciuki
-
Witaj Zabciu .Mam nadzieję że samopoczucie dużo dużo lepsze .Z dietka pewnie tez juz lepiej .Miłego weekendu .Nasze wątki są na tej samej stronce co Twój w drugiej kolumnie masz nasze "przezwiska" np: boksita .Potem wchodzisz na tytuł wątku np: mój" pierwszy mały sukces mam nadzieję że nie ostatni 'i jesteś na naszym wątku na dole masz odpowiedz i możesz wtedy do nas pisać.Serdecznie Cie pozdrawiam .
-
-
Hej Mała Żabciu,pozdrowionka sobotnie, trzymasz sie jakoś?
-
Witaj Żabciu. No niestety, nie będe po główce głaskać. Nawet jeśli zjesz coś za dużo to nie powinnaś się chować tylko postanowić poprawę.
Mam nadzieję że tak już więcej nie będzie.
A motywację masz najlepszą!!
-
hej Mała Zabciu
wpadłam zyczyc Ci powodzenia i dobrego humorku!
Miłego popołudnia niedzielnego
papa
-
Słonko wpadam się przywitac , pozdrowic i uśmiechnąc do Ciebie
-
Kochana Żabciu, dziękuję za wpis na moim wątku, miło mi, że podczytywałaś go już od jakiegoś czasu (mogłaś się ujawnić wcześniej, ja naprawde nie jestem groźna ). Witam na XXL-kach, tylko taka mała uwaga techniczna: nie musiałaś zakładać nowego wątku, zeby tu się przenieść, mogłaś poprosić Opa o przeniesienie tego starego.
Rozumiem to, co piszesz o swoim stosunku do siebie samej. Ja gdy tak przez jakiś rok ciągle planowałam zabrać się za dietę i ciagle mi to nie wychodziło, czułam się bardzo podobnie. Nie powiedziałabym, że nienawidziłam siebie, ale z pewnością byłam sobą bardzo mocno rozczarowana. Ale powiem Ci, że warto się mocno zawziąść, zacisnąć zęby i postarać się, żeby tym razem dietkowanie wyszło. Ilość samoakceptacji, poczucia własnej wartości i zadowolenia z siebie, którą się z tego czerpie, jest fenomenalna. Wreszcie czuję, że mogę i to rzutuje tez na inne sfery mojego życia, bo daje mi świadomość, że skoro ten jeden problem pokonałam, to i z innymi potrafię sobie poradzić. I tak na przykład znalazłam wreszcie nową pracę (szukałam jej od prawie dwóch lat), mam tu na obczyźnie coraz więcej przyjaciół...
Do tej pory udawało Ci się zawsze zaczynać a nigdy wytrwać? Nie możesz podchodzić do diety z fatalizmem, że "pewnie i tym razem będzie tak samo". Bo niby dlaczego ma być? Przecież to nie zależy od nikogo innego, tylko od Ciebie. Nie jesteś marionetką w niczyich rękach, jesteś panią swojego życia... A tym razem masz motywację, której za tymi poprzednimi razami nie miałaś: czekający Cię za półtora roku ślub Więc główka do góry i uwierz, że tym razem będzie inaczej
Uściski
-
Głowa do góry i pomalutku bierz sie do roboty. Ja niekiedy też mam ochote iść do lodówki wieczorem albo w nocy i nażreć sie (bo jedzeniem tego nazwać nie można) Też mam załamania ale damy rade.
Trzymam kciuki i pzdr ciepło
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki