Myszko jak bedziesz mogla to napisz chociaz kilka zdac bo bardzo sie martwimy co z toba
Myszko jak bedziesz mogla to napisz chociaz kilka zdac bo bardzo sie martwimy co z toba
Witajcie!!!!!!!!!
Dziękuję wszystkim, którzy odwiedzali mój wątek podczas mojej nieobecności. A nieobecna byłam z tak zwanych przyczyn obiektywnych.
Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami. W moim przypadku trójkami. Najpierw diagnoza: rak. Później kiedy wracałam z wizyty kontrolnej, wypadek. Jakiś kretyn postanowił zaparkować swój samochód, dokładnie na naszym. A że oba jechały i uderzył w drzwi pasażera, szybciutko wróciłam do szpitala: obie ręce złamane, w tym lewa na tyle skomplikowanie, że potrzebna była operacja i śruby. Jako bonus otrzymałam proste złamanie nogi i wstrząd mózgu. Ale żyję. W szpitalu spędziłam blisko miesiąc. Ale już jestem z powrotem. Co prawda z grypą.
I dobrze. Chociaż całkowity brak ruchu, kłopoty z opróznianiem jelit i szpitalne jedzenie sprawiły, że wróciłam cięższa prawie 4 kilogramy. Tickerka nie zmieniam. Dałam sobie dwa tygodnie na pozbycie się ich. Tyle o diecie.
Najważniejszą wiadomość dla mnie: zostałam prawdziwą ciocią. Mam bratanka o imieniu Tomek. Cudowne, słodkie maleństwo. Ma już 17 dni, i wszystko kręci się wokół niego.
Druga ważna rzecz: dzisiaj po raz pierwszy mój synek idzie do szkoły. Jest pierwszoklasistą. I z nas dwóch, to ja jestem chyba bardziej zdenerwowana. On ogląda bajki i ma wszytko w nosie. Czyli dwu miesięczne pogadanki, jaka ta szkoła jest wspaniała nie poszły na marne. Udało nam się przekonać go, że to wielkie szczęście.
Pozdrawiam wszytkich i idę dokończyć przygotowania na wyprawę do szkoły.
myszko, dobrze że ci się nie stało gorzej, bo to co cię spotkało to najprzyjemniejsze (delikatnie mówiąc) nie było!
oj ci kierowcy
gratuluje bratanka
i chudniemy dalej
No to ci sie przytrafilo Myszko Mam nadzieje ze juz jest duzo lepiej,synek przezyl dzielnie pierwszy dzien w szkole, a bratanek kocha ciacie najbardziej
Pozdrawiam serdecznie
hej my sie jeszcze nie znamy - Karola jestem
nie zazdroszcze ci tego wypadku i w ogole tego co ci sie przytrafilo. mam ndzieje ze juz lepiej i z dnia na dzien bede coraz lepiej
a co do jedzenia szpitalknego to znam ten smak - kiedys lezalam 3 miesiace bezczynnie w szpitalu i scudlam 5 kg hehe
wierze ze uda ci sie zrzucic to co ci sie nagromadzilo podczas pobytu w szpitalu
pozdrawiam
i zycze pozwrotu do zdrowka
Myszko pozdrawiam i czekam na wiecej wiadomosci o zdrowku
Myszko czytałm o tym twoim wypadku,czy już jest lepiej A moja siostra-też jest prawnikiem-w szpitalu duuużo schudła,bo to regularne i dietkowe jedzonko,jej dobrze służyło.
Przesyłam gorące uściski i czekam na dalsze wieści od ciebie.M.
Znowu mi mignęłaś na GG - wracam tu na wątek (na wszelki wypadek po dłuuuuuuugiej przerwie) i co ja czytam Aż tyle "atrakcji" na raz No proszę LOSU - to już lekka przesada ..
Mam nadzieję Myszko, że już powoli wracasz na dawne szlaki. Jak maluszkowi w szkole idzie? Jak Twoje kosteczki? Piśnij conieco
Myszeczko jak tam Twoje zdrówko? Daj znać co u Ciebie słychać.
Pozdrawiam gorąco!
Zakładki