Strona 18 z 57 PierwszyPierwszy ... 8 16 17 18 19 20 28 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 171 do 180 z 570

Wątek: Moje odchudzanie

  1. #171
    boksita jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam.Przeczytałam cały Twój wątek z niezmierną uwagą i musze przyznać że osiagnęłaś ogromny sukces. Ja tez odkąd pamiętam zawsze byłam grubasza niz inni może nie wyglądałam otyle ale juz jako dziecko miałam wiecej niż powinnam efekt wychowywania dzieci przez babcie która uważała że dziecko grube to świadczy o dobrobycie rodziny Efekty potem takie że zawsze nadwaga i walka z kilogramami.
    Mam jedno tytanie co jadasz na te śniadania bo to mój odwieczny problem.I czy jadasz kolacje i do której najpóźniej bo to mi chyba gdzieć umkneło .Serdecznie Cie pozdrawiam jeszcze raz gratuluje spadku kilogramków.

  2. #172
    kubus29 Guest

    Domyślnie

    MILEJ SOBOTY ZYCZE OCZYWISCIE DIETKOWEJ

  3. #173
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    Pozdrawiam i zycze milego weekendu


  4. #174
    milkus jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    przesyłam pozdrowienia i życze miłego wekendu

  5. #175
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez devoree
    No i ta uwaga wzgledem wlasnego wizerunku. Znamienne, ze grubasy nie odbieraja siebie realistycznie. Bylam zszokowana, ze waze AZ TYLE Myslalam, ze ponad 100, ale nie przyszlo mi do glowy, ze to ponad, to prawie pol mojej corki.
    Devoree, muszę Ci powiedzieć, że Twoje wypowiedzi dają do myślenia. Naprawdę.
    Kiedy ważyłam duuużo za dużo, kiedy tuczyłam sie intensywnie - żyłam w poczuciu głębokiego odrealnienia - zupełnie bez kontaktu z własnym ciałem. Ono było jakby nie moje - było sobie po prostu, a ja snułam projekcje, jaka BYŁABYM wspaniała, sliczna i czego to ja bym nie mogła zrobić, gdyby moje ciało dorównało mojej "psychicznej" wadze. Bo duszę zawsze miałam szczupłą. Potem problemy zaczynały się robić coraz bardziej namacalne - ot, dopadała mnie rzeczywistość: bolały mnie kolana, nie byłam niemal w stanie wejść na moje 5. pietro, jeśli zepsuła się winda, nie potrafiłam funkcjonować bez silnych leków przeciwastmatycznych. Problemem były tez kwestie higieniczne typu kąpiel pod prysznicem - najczęściej myłam sie siedząc pod rozkręconym kranem i w pewnym momencie okazało się, że problem stanowi wstanie, podniesienie się do pionu w kabinie prysznicowej - nie miałam na to siły, bałam się, że nogi mnie nie utrzymają, przewrócę się, zrobię sobie krzywdę. Kiedyś życie zmusiło mnie do tego, żeby wypełznąć z brodzika na czworaka. Czy aż tak silnych bodźców potrzebowałam, żeby odzyskac kontakt z własnym ciałem? Pewnie tak. Ale jednocześnie cieszę się, że dostałam taki bodziec, że wreszcie wzięłam się za siebie. Z -20 kg o wiele wygodniej się żyje, a domyślam się, że im mniej tym lepiej Eh, Ty to już znasz z autopsji.

    Inna sprawa - z tym "prawie nic nie jem". Nie byłabym wcale taka pewna, że osoby, które to powtarzają, robią to w głębokim przeświadczeniu, że żyją rzeczywiście w jakimś ścisłym reżimie, a tak naprawdę w popełniają straszne błędy dietetyczne. Wg mnie - wygląda to inaczej. Czy kiedy byłaś osobą tak tęgą, jak na starcie Twojej diety - zdarzalo Ci się jadać w mieście? Albo brać kanapke, kebab, hot-doga w rękę i jeść go, idąc ulicą? Mnie owszem. I nie raz widziałam, że jestem obrzucana dość dziwnymi spojrzeniami, które odczytywałam jako "taka tłusta i jeszcze żre". Mechanizm jest prosty - nie przyznaję się, że jem, więc nie uznają mnie za żarłoka, nie jestem żarłokiem - więc nie jestem winien swojej nadwagi, nie jestem winien, więc nie zasługuję na krytyke czy pogardę, bo to choroba, więc trzeba mi współczuć. Oszukiwanie siebie wcale nie jest takie trudne, właściwie wystarczy tylko dobrać odpowiednie argumenty. A jeśli już samych siebie utwierdzimy w przekonaniu, że to nie nasza wina, to i innych zaczniemy o tym przekonywać. Tak, jak mało który alkoholik przyzna się, że wlewa w siebie morze alkoholu, tak trudno znaleźć żarłoka, który powiedziałby "owszem, jem ponad wszelką miarę". Każdy będzie "jadł jak ptaszek", "prawie nic nie jadł", "będzie właśnie na diecie". To bardzo chwytliwe teksty, sprawdzałam. Kiedyś. Więcej nie zamierzam. Z tym, że właśnie UŚWIADOMIENIE sobie tego stanu i SZCZEROŚĆ względem siebie jest tu czynnikiem podstawowym. Bez tego ani rusz.

    Dzięki za te wszystkie miłe słowa, które napisałaś mi tutaj i u mnie. Ja bardzo lubię gadać. Czasami musze najpierw trochę pomysleć, dlatego na Twój post odpowiadam dopiero dziś, więc z góry przepraszam za przestoje Ale lubię też i czytać, zwłaszcza, kiedy ktoś pisze tak madrze i głęboko, jak Ty I nie jest to konwencjonalna uprzejmość za uprzejmość.
    Dobra, koniec z tym słodzeniem i zażywaniem słodkości, jutro rano ważenie ustawowe, więc lepiej nie ryzykować - a nuż to tez tuczy?
    ściskam mocno!

    p.s. współczuję popsutego samochodu. Przekaż mu proszę ode mnie, żeby nie ważył się nawet powtórzyć tego numeru w przyszłym tygodniu - bo wtedy to chyba sama przyjadę i go naprawię, chociaż nie mam o tym bladego pojęcia

  6. #176
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Poczytałam wypowiedzi i wiecie, co mi nagle wpadło do głowy?! Tylko po to, by poczytać takie teksty warto było przytyć i teraz się odchudzać

  7. #177
    kubus29 Guest

    Domyślnie

    WPADLAM MILEGO DNIA ZYCZYC

  8. #178
    mycha32 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj!!!!
    Właśnie zaczęłam myśleś o tym jak siebie postrzegałam. I nie było tak źle, wiedziałam że jestem gruba, ale wydawało mi się że wyglądam przyzwoicie. Teraz widzę, że skrzętnie unikałam luster pokazujących całą sylwetkę. W sypialni mam garderobę, w drzwiach której jest duże lustro. I zawsze siadam do niego tyłem, a jak już zdażało mi się w nie spojrzeć, byłam tym widokiem przerażona. I wtedy mówiłam sobie, że musze coś z tym zrobić. Ale kiedy odchodziłam od lustra..........pozostawała tylko ta kobieta w mojej głowie, a z nią nie było tak źle. Tak samo jest ze zdjęciami, nie pozwalałam ich sobie robić. Jedyne na jakich mnie widac to te gdzie majaczę się gdzieś w tle. Wczoraj znalazłam jedno, tak z października 2005 i patrzę na nie z przerażeniem. Chyba wcześniej go nie widziałam.
    Teraz na moim biurku stoi moje zdjęcie sprzed roku. Patrzę na nie często i staram się nie zapomieć jak wyglądam i dlaczego się odchudzam. Do tego z października dojrzewam. I chyba jeszcze nie jestem gotowa. Prawda jest zbyt smutna.
    Ale za to często wracam do twojego wątku, patrzę na twoje zdjęcia i wierzę, że jeśli się bardzo chce to można zrobić wszystko. I za to chciałam ci podziekować.
    Pozdrawiam!!!!!!

  9. #179
    kubus29 Guest

    Domyślnie

    na poprawe nastroju

  10. #180
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    A gdzie ty sie podziwasz?
    Pozdrawiam



Strona 18 z 57 PierwszyPierwszy ... 8 16 17 18 19 20 28 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •