Strona 32 z 57 PierwszyPierwszy ... 22 30 31 32 33 34 42 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 311 do 320 z 570

Wątek: Moje odchudzanie

  1. #311
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    Ja nazwalam to cudem ale do tego cuda ty sama doszlas.Pewnie ze sie nie obudzilas i cud sie stal ze jestes szczupla atrakcyjca babeczka Poprostu ciezka praca i mniejsza iloscia jedzenia no i CIERPLIWOSCIA bo tego najbardziej potrzeba chyba.Szczegolnie jak sie ma duza nadwage.Wiesz jak chodzilam kiedys na spotkania grubaskow to instruktorka powiedziala nam szczerze.Dziewczyny jak dojdziecie do celu stracicie kilka kolezanek napewno.Wiec sie przygotujcie na taki wynik. Musze sie przyznac ze nie za bardzo w to wierzylam ale teraz juz wiem ze to mozliwe

  2. #312
    devoree jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Milkus Dzieki za odwiedzinki i slowa otuchy.

    Waszko Witam Cie serdecznie i dziekuje za wszystkie mile slowa. Co to jest MM?
    Wlasnie dokladnie to mialam na mysli. Szkolna biologia nie przekazuje dzieciom zachwytu nad przyroda, nie uczy rozumienia i poszanowania praw natury i metod dbalosci o jak najdluzsze zachowanie jej piekna, tylko szpikuje je zbedna teoria, ktora mozna znalezc, kiedy bedzie to konieczne (niestety sposobow znajdowania potrzebnej wiedzy szkola tez nie uczy ).
    To, co napisalas o kolezance jest znamienne. Po prostu koszmar w czystej postaci.
    Mi to przypomina historie sprzed 13 lat. Bylam wtedy matka karmiaca dziecko piersia ponad rok. Wowczas karmienie piersia nie bylo jeszcze tak popularne, jak dzis. Byla to taka pionierska umiejatnosc, ktora kobiety opanowywaly praktycznie calkiem same.
    No i przyszla do mnie wtedy moja cioteczna siostra, cala zalamana. Dwa tygodnie wczesniej urodzila dziecko - synka. Rowniez karmila go piersia, ale wedlug pani doktor maluch malo przybywal na wadze. Pani doktor stwierdzila wiec, ze siostra ma "za chudy pokarm" i ze powinna synka sztucznie dokarmiac. Co bylo do przewidzenia opinia specjalisty miala ogromna moc razenia. Siosta natychmiast uznala racje 'fachowca" i zwatpila w swoje sily. Do mnie przyszla wlasciwie tylko po to, zeby uslyszec potwierdzenie lekarskiej diagnozy. Najwiecej czasu zabralo mi przekonanie je, ze nie robi niczego zlego karmiac dziecko naturalnie i ze czlowiek to nie maszynka, ktora dziala dokladnie wedlug schematu, a ma wlasne tempo rozwoju i indywidualny potencjal. Wiara czyni cuda. Siostra karmila piersia prawie dwa lata. Okazalo sie potem, ze jej dziecko ma potworna alergie, wiec kto wie, ile cierpien mu w ten sposob zaoszczedzila.
    Ot, specjalisci...
    To, co piszesz o namawianiu do jedzenia tez jest mi znane. Tak jak namawianie do kieliszka. Unik w strone choroby to pomysl pierwsza klasa - gratuluje.
    W Polsce otylosci nie traktuje sie jak choroby, tylko jak slabosc. Nawet kiedy chodzilam do lekarza (odejmowalo mi noge - bralam zastrzyki) nie uslyszalam ANI JEDNEGO SLOWA na temat mojej otylosci. A to przeciez byla glowna przyczyna moich problemow z kregoslupem.
    Chcialabym Ci kibicowac w odchudzaniu, ale patrzac na Twoj suwaczek widze, juz Ci chyba nie potrzeba audytorium.

  3. #313
    Guest

    Domyślnie

    tak sie zastanawiam nad tym, co powiedziala ta instruktorka i......wiecie co, cos w tym jest. Ode mnie lekko odsunely sie te kolezanki, ktore powinny sie wziac za siebie, a jak narazie wyszukuja miliony wymowek od tego, ze one nie dadza rady, poprzez wymyslone (na szczescie dla nich!) choroby, czy sklonosci do tycia. ktos dobrze kiedys powiedzial, ze genetycznie to mozna odziewdziczyc tylko sklonnosci do obzerania sie, a to mozne "wyleczyc" samemu Za to te kolezanki, ktore zawsze byly szczuple, zgrabne i modelkowe, tak jakby "przywitaly mnei wsrod swoich" ja wiem, ze to jest czasami silniejsze od tych "schorowanych", bo ciezko sie przyznac samemu przed soba, ze NIC sie nie robi, a mogloby, zeby zycie wygladalo szczuplej Szkoda, ze nie chca wierzyc, ze poza cierpliwoscia, to tak naprawde to wcale duzo od nas nie wymaga

  4. #314
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez devoree
    Mirielko Wiesz, caly czas chodzi mi po glowie to, co napisalas.
    Kosmetyczka powiedziala mi, ze mam jakies 4-5 kg luznej skory, z ktorej nie schudne. W pierwszej chwili po wizycie w salonie bylam nawet sklonna zapomniec o swoich marzeniach (57 kg) i dodac sobie te 5 kg, ale mam z tym psychiczny problem. Wydaje mi sie, ze poprzestanie na 62 kg (waga idealna dla mojego wzrostu i wieku) byloby moja porazka.
    Nie wiem, co zrobic z tym fantem...
    Nie chce sie oszpecic, ale tez nie chce sie poddac.
    Tak wiele osob mowi mi, ze powinnam juz przestac, ze powoli zaczynam miec watpliwosci, czy wszyscy z nich sa zlosliwi, czy jednak znajduja sie wsrod nich rowniez zyczliwe mi dusze.
    Ot i mam dylemat.
    Anetko, Kochanie, wygląda mi na to, że wprawdzie żadna z nas anorektyczką nie jest, ale każda z nas ma coś z mentalności anorektyczki, więc sukces w odchudzaniu to jedno, a neruinowanie swojego zdrowia psychicznego - to drugie. Jesteś dojrzałą, mądrą kobietą o ścisłym analitycznym umyśle, a piszesz takie bzdury:

    Cytat Zamieszczone przez devoree
    Wydaje mi sie, ze poprzestanie na 62 kg (waga idealna dla mojego wzrostu i wieku) byloby moja porazka.
    Opamiętaj się, póki czas się opamiętaj! Jaką porażką???? Anetko!!!! Przeczytaj jeszcze raz to, co piszesz. Czy chcesz być CAŁE ŻYCIE więźniem swojej wagi i swojej diety? Jestem pewna, że nie. Ty przecież odchudzasz się po to, żeby żyć, a nie sztuka dla sztuki - wyrafinowana pasja współczesnej męczennicy, walczącej dodatkowo z całym światem, który czyni jej niezrozumiałe uwagi. A wiesz co? Wsytąpię jako adwokat diabła !!!! Ja ROZUMIEM, dlaczego ludzie robią Ci takie uwagi, pytają i lekarza, imputuja anoreksję. A dlatego, Kochana, że Ty już chuda jesteś. JESTEŚ. 59kg to taka idea, kiedyś tyle ważyłaś i wyglądałaś świetnie - ja to rozumiem, ale czy masz ochotę przeobrazić swoje życie w pogoń za ideą? Ja, jak napisałaś, mam obiektywny ogląd na sprawę, widziałam Cię, wyglądasz oszałamiająco. I nie mówię tego jako zazdrosny grubas z perspektywy swoich 88 kg. Strasznie Cię, Anetko, polubiłam i widzę, że wiele cech mamy wspólnych, m.in. skłonność do popadania ze skrajności w skrajność. I trzeba od czasu do czasu samą siebie wziąć za fraki i mocno potrząsnąć. Bo to, co robimy nieraz w dobrej wierze - do niczego dobrego nas nie prowadzi. Powinnaś w tej chwili rzucić się w wir zakupów, przeorganizować szafę, zacząć podkreślać swoje atuty ciuchami bliżej ciała... (Dziewczyny, żebyście wiedziały, jakie ona ma OSZAŁAMIAJĄCE łydki...)

    Bycie na diecie nie należy do łatwych doświadczeń, ale wychodzenie z diety - to dopiero próba charakteru. Ale ja WIEM, że i z niej wyjdziesz zwycięsko. I znam te uczucia, które teraz kłębią się w Twojej głowie - chęć dążenia do celu, trwanie z uporem przy raz podjętym postanowieniu, pragnienie bycia KONSEKWENTNĄ za wszelką cenę. Tylko widzisz, trzeba uchwycić moment, kiedy te cokolwiek chwalebne cechy - prowadzą nas w ślepą uliczkę. Ja zupełnie świdomie i trzeźwo powiem Ci dziś, że zachowywałam się w zeszłym tygodniu jak stara durna kretynka, bo zamiast od razu podnieść półap kalorii do tysiaka - szarpałam się z zieleniną na poziomie 600-700 i w rezultacie wyjęłam sobie tydzień z diety, i ani nic nie schudłam, ani metabolizm nie ruszył. Na szczęście już wróciłam do rozumku, węgle do diety wrzuciłam. Pogadaj ze sobą, Anetko. Zastanów się, gdzie jest ta granica rozsądku, której przekraczać nie warto.

    ściskam Cię mocno, mam nadzieję, że nie uraziłam Cię swoim postem. Napisałam to, bo bardzo Cię lubie i cenię, a poza tym dlatego, że mam nadzieję, że jak ja zacznę szaleć, to mnie wtedy opieprzysz, żebym się opamiętała

  5. #315
    antidotum jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    " A przecież nie cały umieram
    to co we mnie nie zniszczalne trwa. Teraz staję twarzą w twarz z Tym który Jest"

    .................................................. .......................JPII Tryptyk Rzymski




  6. #316
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    Anetko jesli sie odsowaja jakies kolezanki od ciebie tylko dlatego ze ty zaczynasz wygladac szczuplej to sa nie warte zeby byly w twoim zyciu
    Ja rozumie co miala instruktorka na mysli i nawet jej wierze ale wiem ze moje przyjaciolki nigdy sie do mnie nie zmeinia i to czy bede gruba czy szczupla to nie ma znaczenia a te inne to mam w nosie bo ja i tak bede walczyla o moje zdrowie

  7. #317
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Devoree slonko kochane
    Jestem osobą szczerą i nie lubię innym sprawiać przykrości. Jak mam dopiec raczej nic nie powiem. Wręcz przeciwnie - najbardziej na świecie cieszą mnie nie moje, lecz CUDZE sukcesy Ten typ tak ma Nie pisałam tego o zatrzymaniu procesu odchudzania z punktu widzenia osoby, która jeszcze musi sporo zrzucić i chce się wyżyć na kimś, kto już jest o krok od założonego celu jak Ty. Nie znałam Cię wcześniej lecz widziałam fotki. To co zobaczyłam realnie na wystawie mnie również zachwyciło JESTEŚ szczupła Wyglądasz świetnie Więc jeżeli Twój organizm zwolnił - może i Ty zwolnij. Piękne tempo przez 10 miesięcy nie oznacza, że masz je utrzymać do końca drogi Parafrazując (jako że jeździsz teraz samochodem) - ruszasz powoli, rozpędzasz się, gnasz jak błyskawica ale przed metą MUSISZ zwolnić, bo w miejscu nie dasz rady się zatrzymać Przelecisz przez linię mety i jeszcze cofnąć się będziesz musiała Czyli jo-jo. Wytrwałaś na posterunku 10 miesięcy. Daj sobie czas na powrót metabolizmu i zwiększ ilość kalorii. Pozostań na tych 68 kg (o ile dobrze pamiętam) do wakacji i świeżych owocków i warzyw. I wtedy zacznij cyzelować wagę Powoli Już nie musisz się spieszyć
    Najlepszy sposób na zatrzymanie samochodu to hamowanie pulsacyjne

  8. #318
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    Mirielka bardzo mi się podoba to co mówisz o hamowaniu pulsacyjnym, własnie na tym etapie jestem.
    Usiłuję utrzymywać wagę, z mała tendencją żniżkowa, bo już nie muszę z niczego się odchudzać. 2 kg na suwaczku to po prostu stan spzed poczatku tycia. Jesli do niego wrócę, dobrze. Jesli uda mi się pozostać przy tym, co mam, drugie dobrze

    Devoree może rzeczywście powinnac zwolnić??
    Pytałas, co to jest MM
    to skrót używany często przez dziewczyny odchudzające się Metodą Michaela Montignaca. To moja metoda, która pozbawiła mnie parunastu kilogramów
    Polega to na jedzeni węglowodanów o niskim IG, i nie łączeniu ich z tłuszczami.
    Teraz zostało mi przecjhodzenie z I fazy - odchudzanie, do drugiej fazy - utrzymanie wagi. I tego się boję.
    W sumie jestem na forum, bo ono i mi pomogło, teraz ja pomagam innym, i nadal korzystam z drodziejstwa wsparcia i kopniaków kiedy mi trzeba
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  9. #319
    maniuta81 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2005
    Posty
    7

    Domyślnie

    Wie ktoś może jaka zawartość tłuszczu i wody w organizmie jest prawidłowa ? Dziękuję z góry za odzew

    Pozdrawiam

  10. #320
    neti71 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    HEJ
    WPADAM Z POZDROWIENIAMI I GRATULACJAMI FINAL JUZ NAPRAWDE BLISKO
    ZYCZE POWODZONKA

Strona 32 z 57 PierwszyPierwszy ... 22 30 31 32 33 34 42 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •