Strona 49 z 57 PierwszyPierwszy ... 39 47 48 49 50 51 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 481 do 490 z 570

Wątek: Moje odchudzanie

  1. #481
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    Ja od razu mowie zapomni o zamknieciu watka i pisz pamietnik juz po odchudzeniu jak sobie radzisz to bedzie bardzo nas interesowalo i nie stracimy milej osobki
    A najwazniejsze ze moge Ci juz POGRATULOWAC spadku calej wagi jaka chcialas

    p.s Prosze Dev zastanow sie i nie opuszczaj nas bo my naprawde Ciebie strasznie lubimy i nie chcemy stracic



  2. #482
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Bardzo nie chcę, żeby rozpętała się tutaj i teraz społeczna debata na temat "Czy Devoree po schudnięciu powinna zniknąc z forum", zresztą z góry zapowiadam, że nie wezmę w takowej udziału. Aneta jest bardzo rozsądna i mądrą kobietą, jeśli uzna, że ma dość forum/naszego towarzystwa/pisania, to na pewno zniknie taktownie i z klasa, to ten tym człowieka. Nie uważam za stosowne też nikogo do niczego zmuszać.

    Ale mój głęboki sprzeciw budzi to, co napisała Peszymistin i poparcie Julcyk. Nie macie racji, dziewczyny. Otyłość to nie jest katar czy grypa, nie da się zapomniec. Nie działa też operacja-pralnia: biorę siebie na warsztat, pracuję nad sobą, chudnę, osiagam sukces, zapominam. Bo tego nie da się zapomnieć. I jestem pewna, że Devoree nigdy nie zapomni tego, co zobaczyła w lustrze rok temu prawie, a ja nigdy nie zapomnę, jak wypełzałam z brodzika. Za głeboka trauma. Ale właściwie to całe szczęście, że tego się nie zapomina, bo takie bolesne wspomnienia chronia nas przed popełnianiem starych błędów.
    Poza tym zapominacie jeszcze o jednym: to że ktoś jest świetny w odchudzaniu to jedno, być świetnym w utrzymywaniu wagi - to drugie. Wiem to, cholera, tak dobrze wiem, raz schudłam 20, potem 30 i 35 kg - co z tego? Za każdym razem przychodziło jojo i to był koniec marzeń. Dieta nie kończy się w momencie kiedy na wadze wyświetli się wreszcie ta upragniona, docelowa cyferka - dieta kończy się wtedy, kiedy czlowiek powróci na wyższy poziom kaloryczny, kiedy nie boi się siebie, nie boi się, że normalne używanie jedzenia wepchnie go znowu w spiralę obżarstwa. Aneta przebiegła już swoj maraton - 62 kg, połowa siebie, to wynik obłędny, nadludzki niemalże, którego zazdrości jej prawie każda z nas. Ale przed Anetką, jak i przed każdą odchudzoną, jest jeszcze ta ostatnia prosta, finisz, od którego zależy jej przyszłośc, sukces, jej przyszłe zycie. Ja jestem pełna wiary, że i tę trasę pokona, że będzie "czujna jak ważka" i nie zboczy już nigdy z raz obranej drogi. Ale właśnie to, co trzyma odchudzonego grubasa na teg drodze, to pamięć o tym, jak było kiedyś. Jak źle było.

    Resumując - nie chodzi mi o to, żeby zmuszac Anetke do przychodzenia tutaj, żeby trzymac ją na siłę, jeśli już doszła do wniosku, że wszystko, co chciała powiedzieć, zostało powiedziane. Egoizmem tez byłoby prosić ja o to, żeby została ze względu na nas, które czerpiemy siłę z jej sukcesu. Ale nie wolno myśleć, że z otyłością wygrywa się raz na zawsze. Niepijący alkoholik codziennie walczy żeby nie sięgnąć po kieliszek. Niejedzący obżartuch codziennie walczy, żeby nie wpaść na nowo w swój ciąg. Ale pamięc o tym, jak było, pomaga zachowac w zyiu właściwe proporcje.

    Tyle ode mnie w temacie.

  3. #483
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    Wlasnie dlatego ze z otyloscia sie nie wygrywa nigdy pomyslalam ze moze dlatego by prowadzila ten watek dalej no i troche bylam przyznaje egoistyczna i pomyslalam o nas/sobie samej ale oczywiscie zmuszac i blagan nie powinnysmy bo jak Dev bedzie chciala i uwazala ze to juz czas to odejdzie z klasa tylko my jakies takie bez klasy i ja prosimy zeby zostala

  4. #484
    devoree jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Odpisuje szybciutko, zeby przerwac spekulacje.
    Planuje pozostac na forum za przykladem Peszymistin w postaci wolnego strzelca. Uwazam, ze watek powinien zostac zamkniety, zeby nie puchl w nieskonczonosc i bez sensu oraz, zebym nie czula sie wobec niego zobowiazana. Ale. Dzieki Wam pokochalam forum i smutno by mi bylo, gdybym musiala z niego zrezygnowac. Rzeczywiscie umiem odchudzac sie sama, nie potrzeba mi do tego publiki, ale czuje, ze wzorem AA kazdego dnia powinnam przypominac sobie, ze nic sie nie zmienilo, ze nadal jestem grubasem, tyle, ze na odwyku. I do tego jestescie mi Wszystkie wrecz niezbedne. Tak mi sie teraz wydaje, intuicja podpowiada mi, ze to moze okazac sie skuteczna metoda na pozostanie szczupla. Zobaczymy czy sie nie myle.

    Kasienko, czytam kocie niusy na Twoim watku (tylko komentowac nie mialam czasu) i bardzo sie ciesze, ze sytuacja rozwija sie we wlasciwym kierunku. Jestes takim Dobrym Czlowiekiem...

    Camkey Witaj Zamieszcze przepis, a jakze, bo naprawde jest tego warty. Wprawdzie maz, ktory go wykonal zrobil jego pewna modyfikacje, ale mysle, ze oryginalny tez bedzie wysmienicie smakowal.

    Julcyku Bardzo byloby mi milo, gdybym mogla sie jeszcze komus na cos przydac.

    Peszymistin Zabrzmialo to jak blogoslawienstwo. Chce byc szczupla. Pragne tego z calego serca i dlatego wlasnie nigdy nie bede mogla zapomniec, co leglo u podloza mojego pragnienia. Mam zamiar wykorzystac forum do tego, aby ani na chwile nie wylaczyla mi sie swiadomosc. Czuje, ze to dobry pomysl.

    Katsoniku Dziekuje Ci bardzo za tyle serdecznosci. Nie zapominaj, ze pozostalo mi jeszcze 40 dkg do konca... Ciagle mi malo gratulacji, jak widac. I nigdy, przenigdy nie mow, nawet nie mysl, ze jestes bez klasy. Kiedys czytalam taka jedna mysl, ktora tu przytocze w wolnym przekladzie - "Szanuj ludzi bo kazdy z nich jest w czyms lepszy od Ciebie".

    Hybrisku Mysle dokladnie tak, jak to opisalas. Mysle, tez, ze myslenie odmienne, 10 lat temu, zlozylo sie (miedzy innymi oczywiscie) na ponowny moj upadek i mysle, ze powinnam tu zostac, zeby zweryfikowac trafnosc takiego myslenia.

  5. #485
    devoree jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Peszymistin Mysle, ze to indywidualna sprawa, co komu pomaga w osiaganiu celu, a co przeszkadza. Wazne jest, zeby sie o tym przekonac, zeby znalezc na siebie metode. Teraz wydaje mi sie, ze powinnam zostac (moze dlatego, ze nie wyobrazam sobie rozstania z Toba, Hybris, Mirielka czy Katson), ale nie wykluczone, ze po pewnym czasie, a juz zwlaszcza kiedy Wy znikniecie, zmienie zdanie. Moze to wiec tylko kwestia czasu a nie ideologii Nie chce zdawac relacji, choc pewnie tego nie unikne, ale moze czasem wydac jakas opinie, cos komus zasugerowac, kogos podtrzymac na duchu, pocieszyc czy opierdzielic. Nie ukrywam tez, ze lubie czytac niektore watki i niektore wypowiedzi i ze chcialabym moc czasem dolozyc do tego swoje co nieco.
    Tak to dzisiaj widze...

  6. #486
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    Wiesz ze jeszcze nie znalam osoby ktora by tyle schudla dlatego jestem w ciebie taka zapatrzona
    Tak czytalam w gazetach i widzialam w tv ale to nie to samo .Sama nie raz chudlam po 20 kg ale nigdy mi sie nie udala dojsc do konca a nawet blisko dlatego chyba tak sie zasmucilam ze mozesz odejsc ale obojetnie jaka decyzje podejmiesz my bedziemy z tym ok bo musimy a prawda jest taka ze jak juz nie bedziesz czula potrzeby zeby tu pisac to po co .Najwazniejsze zebys dbala o siebie i zdrowo sie odzywiala a kazdemu sie i tak nie dogodzi wiec trzeba myslec co dla siebie jest najlepsze
    Pozdrawiam i ide spac bo juz prawie 2 w nocy u mnie
    Ja juz za duzo po tym angiesku gadam i mysle chyba bo po polsku mi sie czasami wyslowic ciazko ale coz prawda jest taka w Polsce nie bylam juz prawie 20 latek chyba juz jestem prawdziwy kangur

  7. #487
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    jedna rzecza.
    jak poparlam Peszymistin to nie chodzilo mi o to, zeby zapomniec, ze kiedykolwiek bylo sie grubaskiem. ale wydaje mi sie, ze bycie caly czas tutaj to takie bledne kolo. ciagle rozmowy o diecie, wadze, kilogramach. to jest wazne. ale nie najwazniejsze. jak ktos osiagnal cel [utrzymal wage] to mysle ze powinien troche sie "odswiezyc", przestac zyc cala ta otoczka...
    tyle. end of story.
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  8. #488
    devoree jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Katsoniku juz pewnie spisz, ale nic to - poczytasz sobie jutro. Musisz uwierzyc w siebie, w to, ze jestes w stanie osiagnac to, co sobie zamierzylas. Dzisiaj sluchalam w TV rozmowy z Martyna Wojciechowska, ktora, jako trzecia Polka w historii wlasnie zdobyla Mount Ewerest. Zapytano ja, co chcialaby przekazac innym, a ona na to: "ze MOZNA WSZYSTKO..." I TO PRAWDA.

    Peszymistin Sloneczko Ty Moje. Nie powinno byc Ci glupio. Napisalas, jak czujesz i powinnas byc z tego dumna, bo ja z Ciebie jestem bardzo. O to wlasnie chodzi, zeby na forum przewijaly sie rozne opinie, a nie pojawialy tylko same slodkosci typu ty jestes wspaniala i ja jestem wspaniala. Forum ma rozwijac horyzonty i dlatego jest mu potrzebna dyskusja, spor, ferment. Ciesze sie z Twojego postu przeogromnie, bo moze kogos on zastanowi, sprowokuje do przemyslenia stylu swojej szczuplej przyszlosci. I sadze, ze masz racje, ze stale bycie na forum moze grozic jojem. Na pewno z powodu tego, o ktorym pisalysmy wczesniej - niepotrzebnych porownan, ale tez i z ryzyka uzaleznienia od rzeczywistosci wirtualnej - swiata w pewnym sensie nieprawdziwego. Taka pulapka grozi tym, ktorzy jedynie w forum, a nie w sobie, upatruja zrodla sukcesu.
    Nie jestem nadludzko silna, prosze, uwierz mi. Jestem silna dokladnie tak, jak wszyscy tutaj, tyle, ze pewnego dnia zszokowana wlasnym widokiem, wstrzasnieta stanem do ktorego doprowadzilam sie na wlasne zyczenie, postanowilam przejac nad soba kontrole, zaczac dyktowac warunki, byc pania samej siebie i konsekwentnie od roku to robie - KAZDEGO dnia to ja podejmuje decyzje co i jak, to ja wybieram, planuje, realizuje i nie pozwole, NIE POZWOLE, ponownie dac sie zniewolic i upodlic jakiemus, z przeproszeniem, nedznemu ptysiowi. To nie sila, Peszymistin, to determinacja i przekonanie, ze postepuje wlasciwie.

  9. #489
    devoree jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Julcyk Bardzo szanuje to, ze masz swoje zdanie, naprawde.
    Wczoraj ogladalam kawelek "rozmow w toku", w ktorych byla mowa o dbajacych (nadmiernie) o swoje fizis facetow. Oni sami i ludzie, ktorzy identyfikowali sie z ich postawa, mieli dokladnie przemyslane argumenty "za" typu: A co w tym zlego, ze facet godzinami przesiaduje w gabinecie kosmetycznym, ze nosi koszule rozpiete do pasa, ze obwiesza sie bizuteria Czy tylko kobietom przystoi robic wrazenie wygladem I takie tam. Natomiast adwersarze nie byli przygotowani do dyskusji przez co wypadli bardzo blado, wrecz smiesznie. Caly wieczor zastanawialam sie dlaczego wlasciwie sama nie lubie wypacykowanych facetow az w koncu zrozumialam - jako kobieta chce roznic sie od mezczyzny, nie kreca mnie zadne uniseksy, nie rajcuja zachowania, ktore nagminnie obserwuje u wlasnej plci. Najbardziej seksowny jest dla mnie facet, ktory nie moze oderwac wzroku ode mnie, a nie od siebie samego.
    A jaki z tego wniosek
    Ze dyskusja, roznica zdan moze byc tworcza i pozyteczna i moze nas czegos nauczyc o innych i o samych sobie.
    Dziekuje Ci julcyku, ze wyrazilas swoja opinie - jestem Ci za to ogromnie wdzieczna.

  10. #490
    devoree jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Camkey Oto przepis:

    Filety z fladry z winogronami

    4 porcje - 1 porcja 250 kcal

    - 0,5 kg filetu z fladry
    - 4 dymki (pokrojone na skos cebulki razem ze szczypiorem)
    - 125 ml bialego, wytrawnego wina
    - sol i pieprz do smaku
    - 1 lyzka maki pszennej lub pol kukurydzianej
    - 2 lyzki chudego mleka
    - 2 lyzki swiezo siekanego koperku
    - 50 g serka typu Bieluch
    - 125 g winogron przekrojonych na pol i pozbawionych pestek
    - 1 lyzeczka soku z cytryny
    - koperek do przybrania

    1. Rybe pokroic na kawalki o szerokosci 4 cm, razem z cebulka wrzucic na patelnie i zalac winem. Doprawic do smaku pieprzem i sola, doprowadzic do wrzenia, gotowac na malym ogniu ok 4 minuty, po czym odstawic w cieple miejsce.
    2. Make rozprowadzic mlekiem, razem z koperkiem i serkiem wlac na patelnie caly czas mieszajac. Gotowac 2 minuty az sos zgestnieje.
    3. Dodac winogrona i sok z cytryny. Podgrzewac jeszcze 1-2 minuty, tak, zeby winogrona pozostaly twarde.
    Rybe polac sosem i podawac z ryzem.
    Smacznego

    Modyfikacja mojego meza polegala na tym, ze rybe usmazyl na lyzce oleju a odrobine wina dodal bezposrednio do sosu. Przez to moglam jej zjesc niestety mniej, nizbym sobie tego zyczyla.

Strona 49 z 57 PierwszyPierwszy ... 39 47 48 49 50 51 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •