Mój wątek, co mi szkodzi, powynużam sobie. Otóż moim największym problemem jest chyba to, że nie mogę sobie wyobrazić siebie szczupłej. Całe życie byłam większa od koleżanek, choćby o marne 4 kilo, ale im jestem starsza, tym ta różnica się powiększała. Kiedy słucham i widzę, jak ludzi chudną, traktuję to w kategoriach magii. A muszę uwierzyć, że mieści się to w granicach ludzkich możliwości i że nie ma w tym nic niezwykłego. Nie jesz=chudniesz. Weszłam znowu na forum i dostałam zastrzyk energii. Znowu pamiętam, że właśnie pracuję na swoje późniejsze życie. Rok pełen zmian, także na tym polu. Cudownie byłoby być szczupłą na październik!
Zakładki