Życzę udanego weekendu majowego , dużo słoneczka ,miłych chwil z rodzinką.
Wytrwania w dietce i kilku kg w dół !!![]()
![]()
[img][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][/img]
Życzę udanego weekendu majowego , dużo słoneczka ,miłych chwil z rodzinką.
Wytrwania w dietce i kilku kg w dół !!![]()
![]()
[img][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][/img]
Dziękuję Magdusiu , że o mnie pamiętałaś.Gdyby nie Ty , już nikt do mnie by nie pisał...
Odwiedzaj mnie czasami , proszę.![]()
Dziękuję za życzenia miłego weekendu , ale dla mnie on wcale nie będzie miły , bo będę w pracy.Taki sobie zawód wybrałam. Chociaż , żeby był lepiej płatny, to rekompensowałoby to święta w pracy , noce nieprzespane , brak wolnych weekendów...![]()
Powiesz pewnie , że sama sobie to wybrałam.Tak , zgadza się ,ale jakoś mi tak smutno...
Dorciu, dawno mnie u Ciebie nie było, ale teraz nadrabiam zaległości.
Słuchaj, a zastanawiałaś się DLACZEGO sięgasz po słodycze? Bo widzisz, napisałaś na początku, że są one Twoim nałogiem - i ja to rozumiem, bo sama wiem, że czekolada działa na mnie jak wódka na alkoholika. Ale mnie już udało się dojść do tego, w jakich sytuacjach dopada mnie kompuls i... walczyć z tym. A nawet wygrać. Ale wiesz, moim zdaniem wszystko zaczyna się w głowie, czyli od DECYZJI, że nie siegniesz. Bo jeśli nie będziesz miała tego wewnętrznego przekonania, to nawet skrepowana sznurami jakoś łapę wyciągniesz
W tym odchudzaniu do konkretnej daty coś jest, bo ja sama założyłam sobie, że do 27-mych urodzin (21 lipca) chcę ważyć 67 kg, albo i mniej. To fajny motywator, o ile postawimy sobie realny cel, ale zarówno w Waszym, jak moim wypadku - termin jest jak najbardziej do przyjęcia, trzeba tylko się skrupulatnie i konsekwentnie zabrać za realizacje planów
I, Dorciu, Klubowiczka ma rację, świetą rację - jeśli trafi Ci się wpadka - choć wobec założeń wejścia na jedynie słuszną drogę nie powinna - to nie ma tak, że "zaczynamy od jutra", a do wieczora hulaj dusza - jesteś cały czas na diecie i tego masz się trzymać!
Pozdrawiam i zyczę Ci dużo silnej woli!
Dorciu kochanie głowka do góry
Życzę Ci miłego i słonecznego weekendu, pomimo pracki
Trzymaj się dzielnie!
To jest moja sunieczka.
[img][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][/img]
Dobranoc...
![]()
Tak mi smutno.
Musiałam zmienić suwaczek o 3 kg do przodu....
Ale obiecałam , że od jutra znowu zacznę.Trzymajcie za mnie kciuki , ja wiem , że Wasze wsparcie jest mi wręcz niezbędne!
Będę wdzięczna za rady jak przetrwać imprezy rodzinne , święta , bo właśnie przez nie poległam.![]()
Pozdrawiam!
Witaj Dorciu !!
Właśnie wróciłam z weekendu. Zaczęłam odwiedzinki od Ciebie i co widzę , znowu smutek![]()
Nie załamuj się !!!!
Nie zawsze idzie łatwo. Ja obiecywałam sobie przez ten czas przynajmniej 1 kg mniej. Ale w między czasie dostałam @ . Nie waże się w takim razie bo i tak waga nie bedzie miarodajna. Jak nigdy trzymałam się bardzo przez ten czasi, ale sprawdzę za kilka dni.
Jednak przyznaję się szczerze , że miałam kilka malutkich wpadek![]()
![]()
Z tymi imprezami to Cię w zupełności rozumiem. Mnie w najbliższym czasie czekają same urodzinki![]()
![]()
Zaczynam od soboty i tak już prawie każdy weekend , sobota i niedziela.
Tak ,że trzymam za nas obie kciuki.![]()
Pozdrawiam serdecznieMagda
Magdusia, jak dobrze , że wróciłaś...
Ja też mam teraz mnóstwo imprez.W sobotę urodziny mojej starszej córki , potem mężusia i jeszcze kilka innych.Niedobrze.
Witaj dorciu!
U Ciebie znów smutek.. niedobrzeW takim razie idę na ratunek
![]()
Ja też mam problem z przetrwaniem świąt i imprez urodzinowych, a w maju szykuje się kilka w tym moje imieniny i urodziny, więc tym bardziej będę musiala się postarać, bo pewnie tradycyjnie dostanę kilka bombonierek...
Ale do rzeczy: po pierwsze nie załamuj się. Jesteśmy z Tobą i trzymamy kciuki. Nie poddawaj się z dietą, jeśli poległaś to nie rezygnuj tylko zacznij na nowo na drugi dzień.
Po drugie postaraj się włączyć więcej ruchu. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie daje to rewelacyjne efekty. Wystarczy godzinny spacer szybkim krokiem
Przetrwałam jakoś długi weekend na Słowacji chociaż nie oparałam się pokusomWieczorami chodziliśmy na knedliczki albo pizzę i bynajmniej nie zadawalałam się samą sałatką. Lodom też nie potrafiłam odmówić. Wczoraj weszłam na wagę i okazało się, że nie przytyłam. Waga pozostała bez zmian. Tak sobie myślę, że to co mnie "uratowało" to właśnie ruch. Dużo zwiedzaliśmy, praktycznie cały dzień na nogach. Dwa razy poszliśmy w góry, chociaż bardziej spacerowaliśmy niż chodziliśmy. Tak więc ruch i jeszcze raz ruch.
Zobaczysz będzie dobrze![]()
Pozdrawiam Cię gorąco![]()
Zakładki