-
Hej Jeni bieganie to swietna rzecz.Zawsze latem w lipcu biegam(gdy jestem u rodzicow) i chudne,mimo ze sie drastycznie nie odchudzam.Tobie juz niewiele zostalo do zrzucenia.Trzymam kciuki,abys juz niedlugo zobaczyla na liczniku Twoja wymarzona wage Malymi potknieciami sie nie przejum.Wazne,ze sie podnosisz z upadku i walczysz dalej
-
jeni .... jak cie tak czytam to az chce mi sie biegac czekam tylko na moja kumpele i zaczynamy ... oj musimy ... obiektywnie spojrzec w lustro ... pozdrawiam
-
Dziękuję za odwiedzinki
Celinko- nie takie niedużo. Zwłaszcza biorąc pod uwagę od ilu startowałam Bo na razie pozbyłam się mniej więcej 1/3 czyli jeszcze 2/3przede mną.
A dużo biegasz? I szybko? Bo ja w sumie nie zauważam jakiejś drastycznej różnicy pomiędzy tempem chudnięcia poprzednio, bez biegania, i teraz. Ale i tak jestem zadowolona, że zaczęłam
Motylisek- a ja czekam na Ciebie Będzie nas więcej do biegania
Ja już po kolacyjce, zjadłam okonomiyaku W sumie też w tym są warzywka. Bo wskrócie na dwie porcje wygląda to tak: 100g mąki, 1 jajko, woda, kapusta i można dodać jeszcze inne rzeczy, my dodaliśmy jeszcze kiełki bambusa i na to sosik, niezbyt kaloryczny zresztą
I tak się zastanawiam. Mamy diety śródziemnomorskie, norweskie, francuskie i jeszcze tysiąc innych. A dlaczego nie ma diety japońskiej? Kraju, w którym jest chyba najmniejszy wskaźnik otyłości na świecie (wśród krajów wysoko rozwiniętych)? Ostatnio wgłębiam się trochę w tą kuchnię. Oni mają bardzo zdrowe potrawy, wszystko chude, właściwie bez tłuszczu czy soli a smakuje extra.
Podsumowując dzionek:
Ś: jogurt light z 2 łyżkami musli
O: sałatka z pomidora, ogórka i sałaty z 3/4 łyżki oliwy z oliwek
P: banan
P2: sałatka owocowa (1banan, 1 kiwi, 1 jabłko, łyżka rodzynek)
K: okonomiyaki
W sumie 1150kcal. Ćwiczenia jeszcze przede mna.
Buziaki!
-
ehh..Odkąd wprowadzili tam McDonaldy tez tyja w japoni..a że nie tyją? same algi, ryby, trawy jakieś..zwłaszcza w kuchni tradycyjnej. Czytałam ksiażke z lat 80, tam kobieta opisywała,ze dzieciaki nie jedzą czekolady, batonów, cukierków..Tego po prostu nie było. Teraz się zmienia i nie na lepsze... A szkoda. Dietka japońska? Jestem za
-
Jeni moim zdaniem pierwszych kilka kg jest najgorsze,tzn.najgorzej jest sie wziac za odchudzanie,bo poza nadmiarem kilogramow ma sie czesto sporo depresje itd.Potem ma sie juz komfort psychiczny,ze dieta jest prawidlowa,bo sie chudnie,no i ubrania robia sie luzne
W Wawie biegam ok 1,5-2 km,a gdy jestem u rodzicow biegam ok 1,5 godziny-nie wiem ile kilometrow,bo nie licze
Jak sie biega te 1,5km,to moze nie widac tak duzego spadku wagi,ale na pewno metabolizm jest lepszy i skora ma ladny wyglad-poprawia sie krazenie krwi i skora jest dotleniona.Pozdrawiam
-
Oj to mi jeszcze do tych 1,5h baaaardzo dużo brakuje Ja ostatnio za sukces uznałam przebiegnięcie 0,5h
U mnie jest na odwrót. Najłatwiej mi na początku. Wtedy tracę najwięcej kilogramów, najszybciej. Później coraz bardziej brakuje mi różnych rzeczy, słodkiego itp. A później tracę zapał... Niestety, każdy reaguje inaczej. Choć faktem jest, że zabranie się za porządną dietkę też sprawia mi kłopoty
Vienne- napewno, ale generalnie tam jest naprawdę mało otyłych osób. Tak przynajmniej mówi mi koleżanka, która była tam przez cały ostatni rok. Tam nawet w sklepach nie dostaniesz ciuchów w większych rozmiarach bo nie ma po prostu na nie zapotrzebowania. Wszystkich japończyków których znam- też są bardzo szczupli.
Muszę stwierdzić, że wodorosty są smaczne I faktycznie- dieta jest pełna owoców morza no i roślin morskich. A właściwie wszędzie piszą, że ryby itd są najzdrowszym rodzajem mięsa A że wodorosty- tez warzywko Dzisiaj jadłam "papier" z wodorostów Zapomniałam o nim napisać
Sposób na smażenie w Japonii (zapoznane od znajomego japończyka )- nalewasz odrobinę oleju, nagrzewasz go na patelni a później wycierasz papierem Oleju pozostaje właściwie niewidoczna warstwa, tylko tyle, żeby się nie przypaliło. I takie tam inne... eh, zaczynam się fascynować
Buźka!
-
Melduję, że pobiegałam W domku, w miejscu, ale pobiegałam Pół godzinki z minutową przerwą w środku, bo zaczęłam biegać bez butów i musiałam je później założyć
A teraz poćwiczę- brzuszki i inne ćwiczonka, jednak nie 8minutówki, bo oglądam Amistad, który zaczęłam oglądać podczas biegania, żeby było ciekawiej Minimum 20minutek.
Kolorowych snów!
-
podziwiam Cię z tym bieganiem - mi się marzy już od podstawówki, ale boję się o moje kolano i jeszcze poczekam - generalnie chcę najpierw kupić stabilizator, żeby potem nie płakać po fakcie
pozdrawiam
-
Jenii hehe ja staralam sie kiedys biegac w miejscu,,,ale ja mam sasiadke na dole,,dosc przyjemna..i oszczedzam jej,,,zreszta to chyba trzeba umiec pol godziny w miejscu tuptac
Przez Ciebie co ide do jakiegos sklepu sprawdzam ile kisile ma kcl
a co do odchudzania to mi chyba tez najbardziej i najszybciej kg leca na poczatku,,, takze najlepsze czasy juz za mna hehe ale choc pokus jest wiele,,i mam na wszystko ochote co sie nie rusza,, to nie dam sie,,,nie tym razem,,,za duzo przeszlam,,,za duzo wyzeczen,,a wiem ze jestem na tyle slaba..ze jak zjem cos raz...to bedzie drugi...trzeci,,,nie czuje sie na tyle silna,,albo nie ufam na tyle sobie by,,,zjesc male co nieco...mala nagrode za miesiace bez zadnej wpadki...ale nie chce,,,w moim przypadku bedzie to rownowarte z poddaniem sie,,,wiem ze moze to przesadnie brzmi,,ale nie chce siebie z tymi kg co mialam,,,bez chipsow wafelkow coli lodow,ziemniakow,bialego chleba...,,da sie zyc jak widac,,,
buziaczki pozdrawiam
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki