Chciałam cos napisać, ale ................................nie umiem ubrać w słowa tego, co mam na myśli.
Moniko, wcale nie smęcisz. Potrzebujesz się wyżalić, wypłakać, każdy to rozumie. To jak pisanie pamiętnika, tylko że tu dostajesz odpowiedzi.
Nie dziwię Ci się wcale, że zwijasz się pod kocem, że płaczesz, że ciągle boli. Normalna reakcja. Podziwiam Cię natomiast, że potrafisz się odezwać na forum, że próbujesz się odchudzać, że śpiewasz i bardzo starasz się normalnie żyć, choć tak jest Ci trudno. Ja bym się chyba odwróciła do całego świata plecami, a Ty walczysz i jesteś taka silna, i masz wokół siebie przyjaciół, którzy cię wspierają i podnoszą na duchu.
Jeśli to będzie pociechą, to powiem Ci to, co na pewno dobrze wiesz, że z czasem te smutne chwile wyblakną i będą coraz rzadsze. I choć nigdy nie zapomnisz, to będzie Ci łatwiej z tym żyć.
Pozdrowienia Moniczko ! Spokojnego weekendu. I nie miej wyrzutów sumienia, gdy się uśmiechasz. Jak Ty się uśmiechasz, to Andrzej też, bo cieszy się z Twojej radości.
Zakładki