Wątek: Beverly: Warszawa-Gdansk-Koscierzyna-Wroclaw-Hamburg

dzienx
dziś 1220, może być.
a piekę dziś własną pieczeń na cudzym ogniu. dyrygentka wyjechała na ferie zostawiając mi do załatwienia pewne sprawy chóralne. cóż, ok załatwię, ale przy okazji i coś dla siebie będe z tego miała. Mam załatwiać z mamusią sistars, z którą miałyśmy jużkiedyś kontakty, a teraz już z nią rozmawiałam i okazuje się, że dalej prowadzi różne rzeczy gospelowe. zaprosiła mnie żeby z nimi pośpiewać. i zamierzam to zrobić

znów dałam ciała w tym tygodniu, nic się nie zmienia, ale to moja wina. może bedzie łatwiej, skoro mój małż zaczyna ze mną znowu

odchudzanie męża dobrze mi robi. zmieściłam się wczoraj w tysiącu dawno mi się to nie udało

śpiewaj z nimi Monia , śpiewaj... to zawsze krok bliżej do spełnienia marzeń

a tak w ogóle, to Ci zazdroszczę tych weekendów w normie Mnie to nigdy nie wychodzi

mnie za to wychodzą tylko weekendy

Ja mam wtedy za dużo czasu i obsesyjnie wręcz myślę, co by tu sobie wsaniałego władować w dziuba Muszę mieć dzień zawalony robotą i wtedy jet ok. Z nudów po prostu jem

wczorja już nie było tak pięknie 1202

ale bliżej tysiąca niż dwóch

niby tak...

1003 i osiemnasta godzina. do końca dnia herbatka