-
koncepcja stroju na koncert mi się bardzo podoba.Powiewne wdzianka, bluzki i tuniki maja to do siebie,że mozna w nich ukryć trochę kilosków i co ważne nie wygladac jak baleron opleciony sznurkiem.
Dzicz -super,super, super. Można tam delektowac sie naturą do woli.Ja też chciałabym, chciała...
Fjording - z czego robisz ta marynatę do piersi kurczaka?
Jak dietka i nastój w ten upalny dzień?
pozdrawiam
-
jakbys mi tak na priwa wrzuciła o tych aghencjach tłumaczeń i jak się do nich załapać, to bym była dźwięczna
-
Ledwo zipię, klimatyzator nie daje rady chłodzić pokoju, o kuchni nie wspominając, nie da się wejść (powiedziałabym, że to nawet dobrze, ale przystępuję do pakowania i tam właśnie to robić będę, z konieczności).
Zamartwiam się. Wg prognoz długoterminowych do 22 lipca ma być w Polsce powyżej 30 stopni. Do tego dobił mnie wczorajszy artykuł w Wybiórczej, o sytuacji na Okęciu. Streszczając, z powodu robót na lotnisku, robót drogowców miejskich i zwiększonego ruchu turystycznego, dojazd na Okecie trwa do 1,5 godziny, odprawa do 3 godzin, itepe, itede. Do tego ten koszmarny upał.
Ja po prostu nie wiem, jak ten biedny pies to przeżyje. Po 5 minutach na dworze jest ledwo żywy. Pewnie, staniemy na głowie, żeby zrobić wszystko jak najlepiej, będzie woda, kompresy itepe, ale w zależności od kolejki do czekinu około 19:00 psa nadamy, wylot ok. 21:30, a do tego bywa opóźniony nawet o 2 godziny. Czyli od 19:30 do minimalnie 21:30, maks. 23:00 nie będziemy w stanie wiedzieć, co personel lotniskowy (nie żebym chciała być niegrzeczna, ale wiecie, jaki nasz naród potrafi być ograniczony i złośliwy) robi z psem, czy jest w cieniu, czy ktoś mu nalał wody. Poidełko wieszane jest, ale przy minimalnym ruchu transportera się rozleje. Liczę tylko na to, że ze względu właśnie na psa uda mi się zterroryzować załogę naziemną i coś zrobić tak, byśmy wiedzieli, by prócz dużego lęku nic mu nie dokucza.
Kurcze, nie tak miało być. Miało być bez takiego upału!
Już wiem, że stewardessy będą miały ciężko ze mną, bo będę się dopytywać co 5 minut, czy pilot pilnuje temperatury, tlenu i wilgotności w luku. Akurat ta część podróży będzie najmniej stresująca, bo powinien mieć dobrze, chłodno.
Jestem prze-ra-żo-na. Wysłałam mejla do TŻa, niech mnie dziś uspokaja.
Do tego dieta na +1. Mimo tysiaka pilnowanego dokładnie. Okej, jestem tuż przed @, ale przemyślawszy dziś doszłam do konkluzji, że tak ślamazarne tempo chudnięcia może jest okej po dużym spadku wagi, ale ja w tej chwili walczę i upadam, koniec tego, od jutra wracam na mieszaną DC (2DC + 1 x kurczak z warzywami). Byle do 105 powrócić na koniec miesiąca. Cele się oddalają, jestem niezadowolona, tak nie chcę. Za wolno. Nie przy takiej nadwadze. Jak ktoś nie rozumie, to niech doda sobie tyle kilogramów, ile dzieli go od mojej aktualnej wagi, to może zrozumie
Udało mi się paskudnie namarudzić dzisiaj, wybaczcie, po prostu zamartwiam się tą podróżą.
Tymczasem dziś koktalje, zieloności w dużej ilości (to w ramach piątkowego wysiłku poetyckiego) i kurczybiust.
Batusiu, jeśli nie mam czasu, to korzystam z gotowych marynat, które kupuję zagranicą (mam swoje ulubione), jeśli nie, to granicą jest inwencja. Doskonale sprawdza się sos Terriyaki (np. firmy Kikkoman), dostępny w naszych sklepach. Do tego można dodać olej, ocet, wino, zioła, czosnek, musztardę, sok z cytryny, co tylko się lubi. Inny sprawdzony: olej, ocet winny, sos sojowy, musztarda, tymianek, kolendra, czosnek.
Bev, ok, w wolnej chwili.
Znikam podlać trawniki miejskie psem, a potem zmuszę się, żeby zacząć sprzątać i pakować.
-
Ach, Batusiu, dziękuję za akcept. Nie wiem, czy ta kreacja jest w ogólne dostępna i jeśli tak, czy w moim rozmiarze, a nie np. dla bardzo wysokich kobiet, a chudych, bo znalazłam ją w katalogu dla nierozmiarowych i dopiero na miejscu udam się do sklepu zapytać, ale coś takiego tak czy siak chciałabym znaleźć.
Zapomniałam wspomnieć. Wczoraj przypadkiem wlazłam do Baty i za bezcen (79 PLN)kupiłam przecenione, bo ostatnie - czarne cuda z długim szpicem i na wysokim obcasie, dokładnie takie, o jakich marzyłam. Idealne na duże wyjście, ale na upartego i na mniejsce, bo klasyczne, proste. Z radości dokupiłam cudne klapki na lato, wygodne, że hej, śliczne jak marzenie, a plusem dodatkowym jest to, że wyszczuplają stopę jak żadne dotąd. Ha!
Nawet w tych na wysokim obcasie moje raciczki ładnie się przezentują, a jeślibym do września do okolic setki doszła, to w ogóle będę cudna i powabna, mam nadzieję, że wielki Luciano dojrzy mnie w drugim rzędzie i zapieje prosto w oczy
-
z upartościa osła pisze po raz trzeci bo dwa razy mi zjadło
jeśli nie będzie dostępna taka kreacja w Twoim rozmiarze to proponuję gdzie indziej kupic cos w takim stylu. Czasami całkiem fajne, zwiewne rzeczy ( duze!!-co ważne) można kupic w sklepach z ciuchami indyjskimi.taki sklep dosyć spory jest na Starówce naprzeciw Kościoła św.Anny.
super że kupiłaś wymarzone buty.
ogólnie podziwiam osoby chodzące na wysokich obcasach w taki upał.ja mam lekki problem z nogami bo mi trochę puchną, więc żeby takie serdelki włozyć w takie buty i wyglądac w nich atrakcyjnie to lekki problem.
Luciano na pewno Cię dojrzy bo przecież jakby śmiał inaczej...
Kiedy wracasz?
czy bedzie tam dostęp do neta czy pojawisz się dopiero po powrocie?
my oczywiscie będziemy podziwiały Twój suwaczek przesunięty w odpowiednią stronę po Twoim powrocie.
pozdrawiam cieplutko
-
albo gubi albo wysyła dwa razy.
-
Batusiu, ależ ja te wysokie czarne dla wielkiego Luciano kupiłam, gdzieżbym w taki upał, poza tym one są skrajnie eleganckie
Ba, też mi puchną nogi - bardzo. Nie zawsze, ale często, i zaczynam widzieć związek między solą w jedzeniu i opuchlizną następnego dnia.
Kreację wyszukam, choćbym miała paść na nosek. U Norgów trochę trudniej, bo u nich większość szczuplaków, i to wysokich szczuplaków, a raczej szczuplaczek, zwanych przeze mnie ogólnie kurczakami.
Wylatuję dopiero za tydzień, bilet powrotny jeszcze nie zakupiony, ale na pewno po 5tym września, bo Luciano jest 5tego.
Na miejscu będę normalnie pracować, mam tam swoje drugie "biuro", tyle że muszę zawsze pieczołowicie przygotować i zabrać zarchiwizowane dane, słowniki, płyty, itepe. Będę więc normalnie stamtąd do Was stukać.
A co do diety, no cóż, zadowolona nie jestem w najmniejszym stopniu, od jutra DC mieszana. Możecie wypatrywać zmian suwaka! Ha!
-
Moje szczęscie. Mogę już się nie martwić o kreację.
Kopiuję świeżą wiadomość z Wyborczej:
Pavarotti operowany z powodu raka trzustki
IAR, pi 07-07-2006, ostatnia aktualizacja 07-07-2006 17:11
Luciano Pavarotti przeszedł w Nowym Jorku operację z powodu raka trzustki. Według agentki tenora, czuje się on dobrze
Nowotwór trzustki został u 70-letniego Pavarottiego stwierdzony tydzień temu. Podczas operacji usunięto go w całości - podała włoska telewizja.
Agentka Terri Robson powiedziała też, że kłopoty ze zdrowiem spowodowały, iż Pavarotti został zmuszony zawiesić rozpoczętą w ubiegłym roku pożegnalną trasę koncertową. Zapoczątkowana w ubiegłym roku trasa miała objąć 40 koncertów w różnych miejscach na świecie. 27 sierpnia Pavarotti miał wystąpić w Warszawie na stadionie Legii, co obecnie stanęło pod znakiem zapytania.
Według zapewnienia agentki, Pavarotti wznowi koncerty być może w przyszłym roku.
No comments.
-
Phi, waga stoi, @ zacząć się nie może, stracony tydzień.
Jak wytrzymujecie te upały? Wiem, że nie tylko stolica daje nam popalić
Lodówka zawierała jeszcze trochę nabiału i zieloności, których piechu nie tknąłby, więc dziś jeszcze tysiak, od jutra DC mieszana. Już nie mogę się doczekać Hasło jak z reklamy: DC = siła spokoju, pewnego spadku wagi. Liczyć kalorie i liczyć na spadek, ale tak powolny, to ja mogę przy 90 kg, nie teraz. Bijcie, krzyczcie, ale ja potrzebuję efektów. Tak więc oczekujcie ich
Wielki Luciano zawiódł, no cóż, muszę wyznaczyć sobie inny cel. A Jemu samemu, no, zdrowia życzę, niech nie śpiewa i nie zachwyca kunsztem, zdrowie ważniejsze. Swoją drogą chciałabym mieć jego pieniądze, żeby ktoś imaginowa, tworzył i podtykał mi pod nos same zdrowe, małokaloryczne, a pyszne dania. Ale kto wie, może Adua mu gotuje, a nie kuchorz
Co u Was? Forum takie spokojne, ogórkowe wręcz.
-
Wróciłam do domu pół godziny temu, zjadłam i odpisuję.
Właśnie wtrąbiłam udko kurze bez skóry z sosem jogurtowo-ogórkowo-czosnkowym (mój mąż zobił-pycha ale się trochę potem zionie tym czosnkiem) + pomidor.
Co do obcasów-nie podejrzewałam o to,że chodzisz na obcasach codziennie.Pisałam ogólnie, zwłaszcza o młodych "pannach" co to nogi wykrzywiają, mordują sie jak nie wiem, upał 40 a ona paraduje w takich butach (dziś widziałam- butach i to całkiem krytych w dodatku) a noga aż piszczy "zdejmij mnie, zdejmij"...
Z tym Pavarottim to dziwa sprawa.Mojej bliskiej koleżanki mąż umarł na raka trzustki w tamtym roku.Lekarz jej powiedział,że trzustka nalezy do organów których się nie operuje.A może u nas się nie operuje a na świecie tak.Nie mam pojęcia.Super,że będziesz miała dostęp do neta.Myślę,że z nami będzie Ci łatwiej zwłaszcza,że wyjeżdżasz na długo.
Dzisiaj cały dzień spędziłam na kursie, jutro też.Gorąco jak nie wiem, pomieszcenie małe, pot się lał, niemal jak w saunie. Bez foliowania uda mi się spociły od tego wyściełanego sztucznym materiałem krzesła. Ledwo żyję po takim dniu.
W dodatku wogóle ruchu nie miałam ale nie będę ćwiczyć bo dopadł mnie leń.Tyle,że ten leń dopadł mnie tydzień temu...ach...
Ależ się rozpisałam.A pisałaś,ze sezon ogórkowy...
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki