Strona 6 z 16 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 8 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 51 do 60 z 160

Wątek: Pomimo wszystko w stronę szczupłej siebie:)

  1. #51
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Tak jak pisałam, wklejam swoje ''boskie'' wymiary:


    udo: 66cm
    talia:74
    biodra:104
    biust:103
    pod biustem: 83

    Najgorzej to te uda mi przeszkadzają, nigdzie nie moge spodni wcisnąc na te balerony

    Mam dziś wyjątkowo kiepski dzień, nauka mi nie idzie, czuję sie do niczego. Wspominam piekne czasy jak ważyłam 56 i czułam się gruba ( paranoja), może ja to mam tak zakodowane ? ech..., chciałabym móc się wziąć w garść , ale nie umiem. Dlaczego jedzenie mi tyle rzeczy zastępuje? Chciałabym umieć tak bardoz cieszyć się innymi rzeczami, jak cieszy mnie prespektywa zjedzenia chipsow itp.

  2. #52
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez napisałaś w moim watku
    Podziwiam, zazdroszcze, zwlaszcza ze mam kryzys bo waga stoi, i mysle sobie ze nie warto sie odchudzaci meczyc bo i tak nie schudne. Oczywiscie staram sie dalej, ale nachodza mnie takie mysli, ktore probuje oddalac. Nie wiem, moze źle skomponowalam menu, jem ostatni posilek o 19, wczesniej nie moge, bo chodze spac o 24 i tak przez te 5h zdaze zglodniec okropnie, az do bolow brzucha strasznych. Wiec nie wiem co ze mna jest, kiedys jak sie odchudzlam wszystko szlo jak z platka, pozwalalam sobie na drobne nagrody i to nie przeszkadzalo mi chudnac, teraz nie jem ukochanych slodyczy az sie sama sobie dziwie, a mimo to waga nie spada.

    Moj boze, mam nadzieje, ze nie zostane juz na zawsze z 75 kg. Przeraża mnie to.

    Poradź coś.
    Oj, Golciu, przenoszę się do Twojego watku, żeby Ci odpisac, bo widze, że kiepski dzień dzisiaj masz.
    Widzisz, rozumiem Cię. Trywialne i może wydaje się, że tylko zwykły chwyt retoryczny, żeby jakoś rozpoczac tę wirtualna rozmowę z Tobą, ale doskonale Cię rozumiem.
    Wiem, co to znaczy przeżywać kryzys, wiem, co to znaczy czekać, aż waga drgnie i się ruszy, wiem, jak czuje się człowiek w momencie przestoju, kiedy wydaje mi się, że tak już będzie zawsze i że dalsze odchudzanie nie ma sensu. Tylko widzisz, to wszystko to nic innego jak rozpaczliwa obrona organizmu przed utratą zmagazynowanych zapasów. Organizm bowiem działa na zasadzie prostej: jest głód, trzeba przetrwać minimalnym nakładem środków, czyli Ty mu podrzucasz ochłap w stosunku do tego, co dostaje zazwyczaj, a on Ci się odwdzięcza tym, że włącza trym oszczędnościowy. I teraz, Golciu, cała przyszłość Twojego odchudzania zależy od tego, czy przetrwasz tę zabawę w kotka i myszkę. Jeśli tak, będzie jak w znanym Ci pewnie z dzieciństwa wierszyku: I nagle powoli jak żółw ocięzale ruszyła maszyna po szynach ospale... I Ty będziesz ładnie dietkować, a Twoja waga będzie spadać. Chociaż na Twoim miejscu raczej nie nastawiałabym się na jakies rekordowe osiągi - bo i tej nadwagi wcale nie masz takiej dużej... Nie ma wyjścia, musisz wytrwać, jeszcze tydzień dwa... a nagroda przyjdzie, bo przyjść musi. A może Ty jesteś w okolicach @, i to Ci trzyma wodę w organizmie, co?

    Jeśli kładziesz się spać ok. 24, to jedzenie ostatniego posiłku o 19 jest jak najbardziej w porządku i staraj się utrzymać tę porę. Tak, jak Ci kiedyś pisałam, pij dużo, to oszuka żołądek, ewentualnie próbuj trochę wcześniej chodzić spac. Ale nie przesuwaj kolacji na późniejsza godziną. Teraz gra się tochy o to, żebys to Ty narzuciła organizmowi swoje warunki i przyzwyczaiła go do nich. To się DA zrobic, tylko trochę cierpliwości.

    Co mnie natomiast zmartwiło i w Twoim poście u mnie i w tym, co przed chwila napisałaś w swoim wątku - kochane słodycze. Golciu, a co one Ci takiego dają, że sa takie kochane? W jaki sposób Ci pomagają? Co z tego masz? Wierz mi, nagród za ładne dietowanie można sobie wymyślić dziesiątki, najrozmaitszych zresztą, ale nie może to byc jedzenie. Jeśli Twoja dieta ma być efektywna - jedzenie musi, stanowczo musi zejść na dalszy plan. Nie ma czegoś takiego jak kochane słodycze. Bez słodyczy też można żyć, zupełnie sie bez nich obywając i zaręczam Ci, że jakośc Twojego zycia nie pogorszy się ani odrobinę.
    A przy okazji - pytasz sama siebie, dlaczego jedzenie Ci tyle rzeczy zastępuje. A ja zapytam inaczej - CO takiego Ci jedzenie zastępuje? Nie musisz mnie na to odpowiadać, ale sobie odpowiedz.

    ściskam mocno, nos do góry, Mała

  3. #53
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hybrisku Kochana!

    te Twoje " Nie ma czegoś takiego jak kochane słodycze. Bez słodyczy też można żyć, zupełnie sie bez nich obywając i zaręczam Ci, że jakośc Twojego zycia nie pogorszy się ani odrobinę." oraz "To się DA zrobic, tylko trochę cierpliwości. "-muszę to zapamiętać, ale i przyjąć z całą stanowczością i konsekwencjami, zmienić myślenie, to przede wszystkim, bo inaczej będę tu wracała i wracała i całe moje życie to będzie takie jo-jo.

    Dziękuję. naprawdę, nie wiesz jak bardzo sobie cenię Twoje słowa.

  4. #54
    Guest

    Domyślnie

    Witaj Golciu!!!

    Ja rowniez jutro z mezusiem wybieram sie na "Kod de Vinci",ide chyba z ciekawosci,wiem jaka burze wywolal ten film,duzo krytyki...Kazdy inaczej ten film interpretuje..

    Mam pytanie do buddyzmu,ale nie wiem czy to prawda.Kiedys sie bardzo interesowalam buddyzmem,bo moja znajoma,ktora mieszka na Tajwanie wlasnie jest buddystka.
    Ona opowiadala mi,ze w jej religii jest tak,ze wierzy sie w reinkarnacje,ze gdy umrzemy zamieniamy sie w kotka,ptaszka,albo nawet roslinke.Oczywiscie tez mozna w innego czlowieka,bowiem kazdy ma swoja dusze-nie tylko ludzie..
    W religii katolickiej istnieje czysciec i sad ostateczny bedzie dla wszystkich zalozmy w ten sam dzien.W Buddyzmie ponoc nie ma czyscca i dlatego dusze po smierci przechodza reinkarnacje.Nie wiem czy to prawda,czy sie nie myle.....

    Pozdrawiam weekendowo!Rybka87

  5. #55
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Rybko, witaj

    co do teorii reinkarnacji, owszem, nasze uczynki mogą prowadzić do narodzin w przyszłym życiu jako istota niższa niz ta, którą jesteśmy. Jednakże jesli teraz narodzilismy sie człowiekiem, jesteśmy zdrowi na umysle i fizycznie czujemy się dobrze, oznacza to iż kiedyś w poprzednim wcieleniu byliśmy dobrzy i kierowaliśmy się czterema prawdami i dobrymi uczynkami. Ale zawsze można z tego piedestału spaść. Istotą buddyjskiego oświecenia jest możliwosc przezwyciężenia tych reinkarnacji, ciągłego odradzania się, bo to jest tylko niepotrzebne cierpienie tzw. samsara (koło życia i śmierci), dlatego oświecenie jest wyzwoleniem się z tego kręgu i odejściem w stan nirwany, gdzie już człowiek się nie odradza i nie męczy życiem pod żadną postacią.

    Mam nadzieję, że wyjaśniłam Ci Rybko to jak umiałam.

  6. #56
    Guest

    Domyślnie

    A ja się lubię męczyc życiem,jak na razie...Kocham to życie paskudne i żadnej nirwany,czyśćca(okropne słowo)a już tym bardziej sądu ostatecznego nie potrafię i nie mam najmniejszej ochoty sobie wyobrażać.Schodzimy na ziemię:Golciu co to się z tobą wyprawia?Smutek,smutek i smutek,doły jakieś takie.Ja wiem,to ta pogoda,brak witaminy D w organiźmie.
    Ja cię proszę Słonko ty się rozpogodź,tym bardziej,że ja świętuję i przykro mi będzie jak ty taka smutna będziesz mi gratulować,bo ja to właśnie mam w sobie całe pokłady empatii.

    Wysyłam ci moją dobrą,gorącą,radosną energię z samego środka mojego serducha i mam nadzieje,że pomoże i wesprze trochę twoją małą,smutną duszyczkę.

  7. #57
    Guest

    Domyślnie

    Hej Golciu Dziekuje za odwiedzinki, tez bede do Ciebie zagląda napewno
    A humorek Ci sie poprawi napewno WIara w siebie jest NAJWAZNIEJSZA, i oczywiście pełna mobilizacja Człowiek jest tylko człowiekiem, i różne wzloty i upadki sie przechodzi, ale nigdy nietrac wiary w swoje sily, My Wszytskie Trzymamy sie RAZEM i WIERZYMY ZE UDA SIE NAM WSZYSTKIM OSIĄGNĄC SWOJ WYMARZONY CEL!!

    TRZYMAJ SIE CIEPLUTKO, POZDRAWIAM i KCIUKI TRZYMAM, BEDZIE DOBRZE,NAPEWNO DUZA BUŹKA

  8. #58
    Guest

    Domyślnie

    Golciu dziekuje,ze mi wytlumaczylas dokladnie o co chodzi w Buddyzmie
    Moim zdaniem jest to ciekawe.


    Ja dzisiaj wpadlam tutaj na sekundke,zeby sie tylko pochwalic,ze waga ruszyla,jest juz wreszcie 83!!!! HURAAAA!!

    pzdr.rybka87

  9. #59
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    witjacie
    nie wiem co sie dzieje, chyba mam tego wirusa żołądkowego, co sie panoszy teraz... xle się czuję, dietować mi się nie chce, ale i tak nie jem za wiele, waga mnie wkurza okropnie, raz jest 74,8 raz 75,7, moze to z powodu wody, niedlugo @, no i muszę się nawadniać bo mam biegunkę...ech......

  10. #60
    Guest

    Domyślnie

    Golciu!
    Nawadnianie ci w dietce nie zaszkodzi,wrecz przeciwnie!!!Ale nawadniaj się wodą,anie słodzonym jakimś paskudztwem z butelki.Teraz jak masz problemy z brzuszkiem postaw na gotowane jarzynki,lepiej ci sie przysłużą w trakcie choroby niż opychanie się chlebem.
    Poza tym od jarzynek nie utyjesz.A znasz zupkę marchwiankę?Podaje się ją w trakcie biegunki.Wypełnia żołądek,jest lekkostrawna,niskokaloryczna,no i gotowana marchew ma działanie"zatrzymujące"
    Ugotuj sobie wodę z bulionem warzywnym,wrzuć do niej dużo utartej na grubych oczkach marchwii,zasyp kaszka manna,lub jeszcze lepiej kukurydzianką i to wszystko ugotuj,aż będzie zupełnie miękkie.
    Gwarantuję ci,że możesz nią zastąpić posiłki i na pewno nie utyjesz,a twój żołądek i jelita będa ci wdzięczne.
    Ps.:Tak długo jak masz biegunkę zrezygnuj z jogurtów i wszystkich produktów fermentowanych.

    Zdrowiej szybciutko!!!Mam nadzieję,że i forma i samopoczucie już niedługo wróca do normy.I przestań się ważyć,przesuń na za tydzień.

    Buziaki!!!

Strona 6 z 16 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 8 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •