-
Dzięki! Dzięki! Dzięki! Całe szczęście, że waga nadal wskazuje te 89, bo przez 3 ostatnie dni nie miałam nawet 10 minut dla siebie, więc o jakimkolwiek intensywnym ruchu nie było mowy. Dziś za to mam dzień wolny od pracy i już z samego rana postanowiłam to wykorzystać. Zazwyczaj ćwiczę wieczorem, ale wszyscy wiemy, że o tej porze dnia to różnie bywa z chęciami i przede wszystkim siłą. A dzisiaj zrobiłam wyjątek i przekonałam się, że rano jest o wiele lepiej. Niestety, w dalszym ciągu nie mogę się doprosić familii o nowy rower, więc pozostaje mi tylko ten stacjonarny. I kiedy tak sobie na nim jeżdżę na wieczór, to muszę naprawdę nieźle się nawysilać, aby poczuć choć niewielkie zmęczenie. Natomiast dziś rano, nie jechałam może w jakimś zawrotnym tempie, a nieźle się przy tym spociłam. Jakby tego było mało, to jechałam przez 50 minut i miałam jeszcze ogromną ochotę na więcej, podczas gdy wieczorem siły opuszczają mnie już po 30 minutach.
No, teraz juz wiem czego się trzymać i w dni kiedy będę mogła sobie pozwolic na taka poranną jazdę nie będę już spać do oporu, ale wskakuję na rower ! Jaka szkoda, że jutro muszę iść do pracy na godzinę 8.00 . Trudno, odbiję sobie w czwartek.
Muszę się jeszcze czymś pochwalić... Otóż, wczoraj zjadłam małe ciacho I co? I NIC!!! Nie sięgnęłam po następne Co więcej, w ogóle mi nie smakowało No, to teraz byle do przodu!
-
MissCone witaj ,,ja tam nawet slyszalam ze z rana wiecej sie spala...ja zazwyczaj z wieczorka siadalam na rowerek,,,tez mam stacjonarny,,,ale jak bosko juz przyuzyty jest,,,to skrzekliwe skrzypienie przez pierwsze 10 min jazdy jest blogie
nie ma to tamto moj rowerek ma juz spory przebieg
Probowalas na pokuse slodyczy jesc bodajze cynk,,,ponoc pomaga bo hamuje apetyt,,,
Witam na forum,,pozdrawiam
-
Miss Cone!
Ile ja mam z Toba wspolnego,ze az wierzyc sie nie chce!! Nawet mam bliska przyjaciolke,ktora ma maly sklepik i zawsze jak jestem tam u niej kusi mnie,zeby wyprobowac wszystkie ciasteczka (te na wage najlepsze ),batoniki,nowosci w slodyczach.Ale ostatnio powiedzialam kolezance,ze sie odchudzam i to zaakceptowala,teraz czestuje mnie owocem jak do niej wpadam na "chwilke".
Wstyd przyznac,ale mialam wczoraj zly dzien jesli chodzi o dietowanie.Jakis diabel mnie opetal i zaczelam jesc wszystkie zakazane rzeczy i to w dosc sporej ilosci!!!Gdyby nie to forum napewno bym dzisiaj juz nie byla na diecie,normalnie bym dalej jadla,ale dziewczyny pomogly mi jakos wyjsc z tego dolka...
Nie jest latwo sie pozbierac,ale jakos idzie dalej...
Mnie najlepiej wychodza cwiczenia jak wlacze jakas muzyke ,wazne ,zeby byla szybka,wtedy odruchowo ciezko mi siedziec w miejscu,wiec cwicze,tancze i to narazie jest moj caly sport.Lubie tez spacery,choc ostatnio mam malo czasu na nie...
Pzdr! Rybka87
-
MissCone,gdzieś się zapodziała???Zaglądam,a tu tak puuuuustoo...Ech,idę spać.Pa!!!
-
Już jestem! Jak zwykle przed sesją mnóstwo nowych obowiązków zwala mi się na głowę przez co nie mam ani chwili spokoju A tu nie dość, że wypadałoby się ostro w końcu wziąć do nauki, to jeszcze mam ogromnie dużo papierkowej roboty w pracy... Jejku, kiedy nadejdą wreszcie te wakacje? Ale dosyć już tego narzekania! W całej tej sytuacji staram się znaleźć też pozytywną stronę, a mianowicie, jak mam zajęcie, to nie mam czasu, aby obsesyjnie myśleć o jedzeniu
Dziś rano znowu poszalałam sobie na rowerze. Dodałam jeszcze pięc minut i w sumie, jeśli w ogóle można wierzyć licznikowi, straciłam 500 kalorii Ech, zupełnie inaczej wtedy siada się do śniadania...
Choć tak naprawdę, to powinnam zacząć pisanie od takiej solidnej spowiedzi. Od wczoraj mam potwornego kaca moralnego, ponieważ w mojej pracy jedna z koleżanek robiła przyjęcie imieninowe, na którym (cholera jasna!) było mnóstwo pyszności. Zaczęło się od tego, że skusiłam się na jeden kawałek ciasta. Potem na drugi... I dopiero przy piątym dotarło do mnie co ja właściwie robię najlepszego! Kurdę, nie mogłam uwierzyć, że aż tak można się zapomnieć! Później przez cały wieczór plułam sobie w brodę. Zupełnie nie wiem gdzie był wtedy mój zdrowy rozsądek. Naprawdę bardzo boję się takich sytuacji, ale nie będę przy tej okazji stosować żadnych usprawiedliwień, ponieważ juz zauważyłam, że w moim przypadku zaczyna się od jednej wymówki a kończy na pożarciu paczki ciastek. Dlatego też postanowiłam sobie, że przy tym odchudzaniu nie będzie żadnych wyjątków dla przysłowiowego jednego ciasteczka. Będę trzymać rygor, bo tylko w taki sposób uda mi się dojść do celu. Oczywiście, nie zamierzam się dłużej chlastać tą głupią wpadką, tylko jak naszybciej pozbyć się tych pustch kalorii no i musze się bardzo starać, aby następnym razem panować nad sobą. Rygor, rygor i jeszcze raz rygor!
Rybko87 ten sklep to dla mnie prawdziwe źródło pokus i nieszczęść, a zarazem niesamowity uśmiech losu, ponieważ nie będę tu ukrywać, że tylko dzięki niemu moja rodzina nie musi się martwić o to, co jutro włożyć do garnka. Jednak od dwóch tygodni staram sie panować nad bezmyślnum odruchem sięgania po coś słodkiego i zamiast kolejnego ciacha wybieram np. jabłko lub gumę do żucia. Jeśli Twoja koleżanka nie ma takiego problemu, to serdecznie jej gratuluję! No i nie rozpamiętuj swoich upadków, bo trzeba iść dalej i nie załamywać rąk, choć trudno się nie zgodzić, że nie jest łatwo się pozbierać kiedy człowiek nagrzeszy...
Gosiu o cynku nie słyszałam, ale chyba nie zaszkodzi jak sobie łyknę jeden dziennie, co? A nie nudzi Ci się podczas jazdy na rowerku? Bo ja już nie wiem co mam wymyślać, aby zająć uwagę... Ale o tym przy innej okazji, bo teraz muszę iść czytać po raz n-ty "wspaniałe" dzieła amerykańskich pisarzy purytańskich z XVII w... Boże, za jakie grzechy???
-
Oj kochana... Dobrze,że sie opamiętałaś i szybko wyciągnęłaś wnioski.
Zdrowy rozsądek to ma wolne,gdy my siadamy do stołu.Pamiętaj,że je się tez oczami i noskiem.Patrzysz na coś,czujesz zapach i natychmiast do mózgu docierają sygnałyyszne,śliczne,pachnące.No i mózg odsyła zdrowy rozsądek na urlop,a do głosu dopuszcza zwyczajne łakomstwo.I masz babo placek!!!
Buźka!!!
-
No tak... W moim przypadku chyba największą role odgrywa zapach. Mam wyjątkowo wrażliwy nos, co niestety przekłada się też na moją wzmożoną chęć do zjedzenia czegoś, co pachnie wyjątkowo ładnie. Dziś za to jestem bardzo niezadowolona, ponieważ waga ciągle stoi na 89. Choć staram sie zmniejszyć żołądek poprzez stopniowe ograniczanie porcji i nie jeść słodyczy, myślę, że w tym tygodniu za mało się ruszałam i dlatego nie ubyło mi tłuszczyku... Swoją drogą, to lada moment będę miała okres, a to podobno też wpływa na wagę.
A ja tak bardzo chciałam zobaczyć do niedzieli 88 Nie wiem czy w ciągu najbliższych dwóch dni uda mi się to osiągnąć... Cóż, przynajmniej spróbuję
-
Witam Cię!!!
Własnie Cię tu odnalazłam i będę strasznie mocno trzymać kciuki!!! Z pomocą forum na pewno sie uda!!! Pozdrawiam Cię serdecznie!!! Będę zaglądała sprawdzać postępy !!!!!!!!!
-
Witaj Annaise! To teraz mam jeszcze jeden powód, aby się wziąć ostro do roboty i popracować nad kolejnym kilogramem... Mam nadzieję, że Cię nie zawiodę
Masz może swój wątek? Chętnie bym Cię tam odwiedziła. Pozdrawiam!
-
Miss Cone!
Ty masz wrazliwy nos,ja mam znowu zbyt bujna wyobraznie jesli chodzi o jedzonko Potrafie wyobrazic sobie niesamowicie pyszne rzeczy jak ktos mnie sie spyta na co mam ochote... Wszystko komponuje w myslach i czesto to wykonuje przygotowujac gotowe danie
Teraz mam maly zastoj wagi,jestem na 1000kcal,myslalam,ze szybciej waga ruszy ,ale poki co musze byc przyzwyczajona do wagi 84...Niby kilka kilo sie tylko schudlo,ale juz to odczuwam,mam mniejszy brzuch,czuje sie o wiele lzejsza.Mam cel zobaczyc teraz 7 na przedzie!
Zycze dietkowego weekendu! Rybka87
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki