Hej,
Będę czytać...aż zacznę działać...
Tak bardzo bym chciała wytrwać. Mieć tyle siły....
Obronie swoją zaległą pracę magisterską, zacznę w końcu żyć...
Pozdrawiam
Hej,
Będę czytać...aż zacznę działać...
Tak bardzo bym chciała wytrwać. Mieć tyle siły....
Obronie swoją zaległą pracę magisterską, zacznę w końcu żyć...
Pozdrawiam
Witajcie dziewczynki
Zrobiłam sobie krótką przerwę na kawkę Niestety ostatnio jak na wariackich papierach żyję. Weekend też mocno pracujący się zapowiada, a taka piekna pogoda aż szkoda w domku siedzieć Mąż się wreszcie zmobilizował i dorabia szafki, pozbędę się wreszcie bałaganu z podłogi. Jak szkoda że mieszkania nie można powiększyć
Plażuję dzielnie w przyszłym tygodniu chciałabym powrócić do I fazy badzo mi ona dobrze słuzyła
Dziś:
-serek wiejski z ogórkiem i rzodkiewkami
-jabłko
-pierś z kurczaka gotowana i do tego surówka z sałaty pomidora,ogórka i papryki
-kubek soku pomidorowego
-jajko na twardo, sałata i rzodkiewki
Fraksi mi również miło Cię poznać Kochana podziwiać to można by było jak bym nie wróciła niestety prawie do wagi wyjściowej. Teraz niestety znów dużo dużo przedemną, ale mam nadzieję że dzięki Wam mi sie uda . Stronka z przepisami nie wiem dlaczego Ci się nie otwiera. Jest już tam całkiem pokaźny zbiór przepisów Może poprostu wpisz pełen adres a nie klikaj na link.
Bebe miło mi, no ładnie sledzisz bloga i nic się nie wypucowałaś
Aanetko wielkie dzięki za wsparcie. Kopniak... mam nadzieję, że nie bedzie konieczny ale jakby co to przyjmę go z pokorą
Bes widzę że też powróciłaś. Ciesze się ogromnie
Kobietko zapraszam jeśli lektura w jakiś sposób Cię zmobilizuje do działania bedzie mi bardzo miło. Sama wiem jak ciężko jest zacząć. Napisz coś więcej o sobie
Dziewczynki a teraz uciekam pomóc mężowi przy tych szafkach
Słonecznego i udanego weekendu Wam życzę
A jak już wróciłaś, to już ja Cię przypilnuję!!! I pamiętaj to co mówiłam przez telefon : jak zawalisz, to wpadnę i złoję tyłek!!!
Postaram się i sama przypilnować , ale trzymam Cię Lerciu za słowo Tak jak mówiłam i bez lania zapraszam na jakiś dietetyczny obiadek
Niestety zmiana była dziś w menu:
-serek wiejski z ogórkiem i rzodkiewkami
-jabłko
-sałatka "ala"grecka tylko bez sera Feta, do tego plasterek szynki z piersi indyka
-jajecznica z dwóch jajek z pieczarkami
-kilka orzeszków ziemnych
-papryka z serkiem topinym lith
Pomimo zmian i tak nie żle było
Zmykam spać jutro ciąg dalszy walki z szafkami
Spokojnej nocki
Hej,
Mówisz..masz żeby tak było ze stratą sadełka u mnie...Niestety. heh
O mnie...
Mam 28 lat. Mieszkam w Warszawie,już niebawem bronię swoją pracę magisterską, którą powinnam obronić prawie rok temu. Zajmuję się pedagogiką, terapią. Oczywiście ma to sens jak się zajmuję innymi, wykazuję pododbno "podejście" do człowieka. TYlko...jakoś do siebie nie mogę przemówić.Oczywiście zawsze znajdą się jakieś wytłumaczenia dlaczego tak jest a nie inaczej...
Mam 28 lat...i 130 kg na karku. Niekiedy wielkie szczęście w sobie...lecz prawie zawsze wielki ból ciężaru który noszę. Ból psychiczny...że jestem w jakiejś dziedzinie nieudolna, nie daję sobie rady...
Ech....gubię się. Gubię się zawsze w tym temacie...w innych jakoś wychodzę...choćbym dostała maksymalnie po swojej dużej pupie
hm...coś więcej...z czasem samo pewnie przyjdzie.
Jeżeli posiadasz sugestie od czego muszę zaczać walkę z.....kilogramami, ze sobą...jakkolwiek to ma być..chętnie poczytam, wysłucham.
[/url]
Kobietko miło,że napisałaś coś o sobie. Widzisz ja myslę, że jak umiesz innym pomóc to i możesz sama sobie pomóc. Sama doskonale wiesz, że wszystko mieści się w naszych głowach. Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Ja sama uważam, że aby coś osiągnąć musisz być pewna tego, że możesz dasz radę. Tak samo jest z odchudzaniem. Mam spore doświadczenie w tej materii, ale jak widać kręce się w kółko. Dla mnie to ostatni gwizdek, jak nie dam rady to już do końca życia pozostanę grubasem, cały czas syn będzie się mnie wstydził i mówił kolegom moja macia jest chora. Tak jesteśmy chore na otyłość. Najważniejsze to stanąć przed lustrem i powiedzieć to sobie głośno, i zaakceptować siebie inaczej nie damy rady nic osiągnąć.
Myślę, że powinnaś sama przed sobą to głośno powiedzieć i zdecydować czy tak naprawdę chcesz coś z tym zrobić. Ale mondrala ze mnie :P . W zeszłym roku przy mocnym postanowieniu dzięki Diecie Cambridge i oczywiście dzięki dziewczynom na forum schudłam do 127 kg. Niestety euforia i powrót do normalnego sprzed diety jedzenia spowodowało efekt taki a nie inny.
Wstydzę się siebie, wstydzę się wyjść do ludzi, ale nie tędy droga. Przecież My też mamy prawo do radości , do spotkań ze znajomymi, ale aby czuc się w pełni konfortowo dobrze by było pozbyć się co nie co sadełka.
Od 13.04 stosuję dietę SB, i żałuję że wcześniej na to nie wpadłam. Sorka dziewczyny namawiały mnie ale ja mądrzejsza byłam - DC i nic więcej. I proponuję Kobietkoabyś i Ty od niej zaczeła. Dieta łatwa bez głodzenia i efekty widać.
Zasmakowała nawet moim chłopakom choć Oni na diecie nie muszą być, ale do tego jedzą bułeczki albo ziemniaczki, a ja wsówam wszystko z warzywkami.
A w niedzielę było:
*makrela wędzona 100g, ogórek kwaszony z dymką
*jogurt naturalny z otrębami
*łyżka makaronu razowego z piersią z kurczaka w jogurcie
*jabłko
*serek wiejski z ogórkiem i rzodkiewkami
Od dziś tj poniedziałku powród do I fazy waga zaczeła wzrastać , znów zaczełam puchnąć. Ech życie...
Szafki nieskończone , ze zmęczenia spać mi się nie chce ale może tabl ziołowe pomogą inaczej w dzień na rzensach będę chodziła
Miłego początku tygodnia
Kobietko miło,że napisałaś coś o sobie. Widzisz ja myslę, że jak umiesz innym pomóc to i możesz sama sobie pomóc. Sama doskonale wiesz, że wszystko mieści się w naszych głowach. Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Ja sama uważam, że aby coś osiągnąć musisz być pewna tego, że możesz dasz radę. Tak samo jest z odchudzaniem. Mam spore doświadczenie w tej materii, ale jak widać kręce się w kółko. Dla mnie to ostatni gwizdek, jak nie dam rady to już do końca życia pozostanę grubasem, cały czas syn będzie się mnie wstydził i mówił kolegom moja macia jest chora. Tak jesteśmy chore na otyłość. Najważniejsze to stanąć przed lustrem i powiedzieć to sobie głośno, i zaakceptować siebie inaczej nie damy rady nic osiągnąć.
Myślę, że powinnaś sama przed sobą to głośno powiedzieć i zdecydować czy tak naprawdę chcesz coś z tym zrobić. Ale mondrala ze mnie :P . W zeszłym roku przy mocnym postanowieniu dzięki Diecie Cambridge i oczywiście dzięki dziewczynom na forum schudłam do 127 kg. Niestety euforia i powrót do normalnego sprzed diety jedzenia spowodowało efekt taki a nie inny.
Wstydzę się siebie, wstydzę się wyjść do ludzi, ale nie tędy droga. Przecież My też mamy prawo do radości , do spotkań ze znajomymi, ale aby czuc się w pełni konfortowo dobrze by było pozbyć się co nie co sadełka.
Od 13.04 stosuję dietę SB, i żałuję że wcześniej na to nie wpadłam. Sorka dziewczyny namawiały mnie ale ja mądrzejsza byłam - DC i nic więcej. I proponuję Kobietkoabyś i Ty od niej zaczeła. Dieta łatwa bez głodzenia i efekty widać.
Zasmakowała nawet moim chłopakom choć Oni na diecie nie muszą być, ale do tego jedzą bułeczki albo ziemniaczki, a ja wsówam wszystko z warzywkami.
A w niedzielę było:
*makrela wędzona 100g, ogórek kwaszony z dymką
*jogurt naturalny z otrębami
*łyżka makaronu razowego z piersią z kurczaka w jogurcie
*jabłko
*serek wiejski z ogórkiem i rzodkiewkami
Od dziś tj poniedziałku powród do I fazy waga zaczeła wzrastać , znów zaczełam puchnąć. Ech życie...
Szafki nieskończone , ze zmęczenia spać mi się nie chce ale może tabl ziołowe pomogą inaczej w dzień na rzęsach będę chodziła
Miłego początku tygodnia
No i masz dwa razy wyskoczyło
Ninka, pozwolisz, że będę tu zaglądała i podkradała pomysły na plażowe menu?
Ja dziś planuję, podpatrzoną na forum rybkę pod pierzynką z porów. Zawsze to lepsza perspektywa niż jarzynowa cambridge Na śniadanko jajko na twardo ( ble), a na kolację chyba serek light z pomidorkiem. Takie mam plany, a jaka będzie rzeczywistość.....zobaczymy wieczorem.Pozadrawiam cieplutko i trzymam kciuki za Twoje sukcesy. A że będą, nie mam najmniejszych wątpliwości.
Witaj Kochana
Dzięki za miłe słowa w moim wątku. Dobrze napisałaś Dużej Kobiecie, że jesteśmy chore na otyłość. Zgadzam się. Uważam, że jedzenie może być uzależnieniem tak samo jak alkohol. Nie wiem jak Ty, Ninko, ale ja mam różne uczucie głodu. Pierwsze, takie zwykłe poprostu czuję pustkę w żołądku, a drugie, to takie, że nosi mnie po całym domu, ciągle czuję niepokój w sobie, jem wszystko co mi się pod rękę nawinie, nieważne czy to słodkie, czy kwaśne. Wszystko jedno byle się zapchać. A potem to poczucie winy...
P.S. Miłego dnia
stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
------------------------------------------------
Zakładki