-
sorry joanno i sory admini tego forum.!! ale te artykuliki podawane na stronie glownej nie sa dla mnie zadnym autorytetem!!! nie podpisal sie pod tym zaden lekaz.. nie udzielil zadnych zrodel pochodzenia tej wiedzy mozna to przeczytac jak brukowiec pt" pani domu"..albo tym podobne pisadelka...
TO CO TAM WYCZYTALAM TO TO ...ZE TO TEZ NALOG! ALE JAK WIDAC...( Z TEGO ARTYLUKU) MOZNA SOBIE Z NIM SAMEMU PORADZIC.. NIKT NIE ODSYLA CIE DO KLUBU, LEKARZA, SPECJALISTY, PSYCHOLOGA, TYLKO PODAJE GOTOWE FORMY POMOCY
nie twierdze ze jedzenie nie jest nalogiem- bo nim jest...ale obgryzanie paznokci tez nim jest!!! i co z tego?? niewiele wynika.. podloze alkocholizmu i jedzeniocholizmu jest takie samo bo oba rodza sie w psychice...ale sam sposob leczenia wskazuje na roznice w tych nalogach!! to ze czestokroc nie umiemy przestac jesc..albo wybieramy zle jedzenie nie wskazuje na to ze to nalog czy kompulsywnosc!! to raczej o wiele czesciej oznaka slbosci charakteru i lenistwa!! tak LENISTWA!!
pe es.. znam czlowieka ktory zzymal sie bardzo jak nazwalismy go alkocholikiem bo on nie pija byle wodki i piwa i nalewek i taniego wina przeciez!! on pija whiskacza bo to go relaksuje!!! bo ciezko pracuje i ma do tego prawo i pije za swoje...
to...ze nam sie cos wydaje... nie oznacza ze to prawda( jestem tego calkiem swiadoma w odniesiemu do siebie samej i moich slow tu pisanych)
zrzucanie winy na kompulsywnosc i nalog... jakos dziwnie latwo nam przychodzi, rozgrzeszamy tym samych siebie nie starajac sie widziec naszej wlasnej winy ! bo przciez to choroba-- a choroba jest niezalezna od nas samych- bo to nie moja wina ze nauczylam sie "zajadac" stresy- to przeciez jest JEDZENIE KOMPULSYWNE!!!
I TO TYLE
-
no jasne ze masz racje jako grubasy szukamy wymowek ktore moglyby nas usprawiedliwiac trzeba z tym walczyc i tyle
-
Gagaa nie zamierzam sie z toba klocic. Twierdzisz,ze gdy nie mozemy przestac jesc,tzn ze jestesmy leniwi i mamy slaby charakter. AlkoHolik dlaczego nie moze przestac pic? Oczywiscie samo jedzenie nie jest nalogiem,tam samo jak wypicie jednego piwa nie robi z nas alkoholikow. To nie jest zrzucanie winy na kompulsywnosc,tyklo szukanie przyczyny swojej otylosci. Z doswiadczenia wiem,ze gdy znajdziemy przyczyne swoich niepowodzen, to latwiej jest nam z nimi walczyc i wygrywac. Nie porownuj obgryzania paznokci do innych nalogow, bo to sie robi smieszne. Nalog wtedy jest niebezpieczny, gdy ty lub twoi bliscy przez niego cierpia.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] Polecam strone.
Co do alkoholikow: alkoholik nigdy przed samym soba i innymi nie przyzna sie, ze jest uzalezniony. Wyleczenie jest mozliwe wtedy, gdy osiagnie tzw."dolek" i zauwazy, ze to jest rzeczywiscie jego problem. Wtedy tez nie jest to latwe i robi duzo bledow, ale to juz jest dobra droga do wyleczenia. Nie kojarzy ci sie to z jedzeniem? Myslenie typu: przeciez ja tak duzo nie jem.
-
witam celinka , przesledziłam Twój wątek, zapoznałam sie z poglądami Twoimi i gagii .. weszłam równiez na podaną przez Ciebie strone i to co tam zobaczyłam najpierw mnie przeraziło a potem rozśmieszyło... toż to przeciesz jakaś "żarłoczna" sekta... oni myślą że Bóg załatwi za nich wszystko a prawda jest taka że drogą do sukcesu jest tylko własna praca ! Napewno Bóg nie wyleczy nas z obżarstwa, choćby ono miało nie wiem jakie przyczyny...
Jeśli nasze obżarstwo ma jakieś przyczyny ( a pewnie ma) musimy je znaleźć i zniwelowac.. poprostu, usunąć z drogi problem. Wiem sama z doswiadczenia że często jemy dla przyjemnosci.. bo lubimy pewne smaki . To nam sprawia radość. Wiem takze , ze jeśli znajdzie sie w naszym życiu inne źródło radosci, szczęscia, jedzenie traci na atrakcyjności . Więc może znaleźć coś , co nam to zastąpi?
I jeszcze jedno.. wierze że najwiekszą władzę nad sobą mamy MY. Nie jedzenie, nie alkohol , nie tyton.. To my decydujemy o tym co robimy. My też możemy w odpowiednim momencie nasze nawyki przerwać aby nie zamieniły sie w głęboki problem-uzależnienie. Trzeba tylko troche zdrowego rozsądku.
To na tyle jesli chodzi o obżarstwo. O kompulsywne jedzenie.
celinka wierze że Twoje odchudzanie ma sens, wierze że Ci sie uda... ale pewnie sama wiesz że efekty są najlepsze jeśli weźmiemy sie za cos konsekwentnie . Starajmy sie więc tę konsekwencje zachować. Mi również nie zawsze wszystko wychodzi, moje odchudzanie jest dalekie od ideału ale najlepiej jest przyznać sie do błędu...tłumaczenie sie wizytą u rodziny , stresem... nie zjadlam bo chciałam, mogłam odmówić ale obiecuje sobie że więcej tego nie zrobie
a co diety 1000.. ja sądze ze warto te dietę połączyć z piramidą zdrowego żywienia.. wtedy mamy szanse jeść odpowiednie proporcje produktów.
zycze powodzenia i trzymam kciuki
a jesli moge coś jeszcze zauwazyć... krytyka gagii nie była specjalnie delikatna... cóz, można to bylo zrobić inaczej...
-
Witaj sikoreczka Wiem,ze na tej stronie za duzo uwagi przywiazuje sie Bogu,w ktorego ja w chwili obecnej nie wierze.Jednak ich zalozenia co do jedzenia sa sluszne.Zaczelismy zyc,zeby jesc,a nie jesc,aby zyc.Przynajmniej tak jest w moim przypadku.Jestem w 100 % przekonana,ze zachowania takie leza w naszej psychice.Sami do tego doprowadzilismy, np.zajadajac stresy.Czesto jest tak,ze brakuje nam jakichs uczuc i zeby zniwelowac ich brak jemy-bo przeciez jedzenie to przyjemnosc.Nie zastanawialismy sie nad konsekwencjami.
Wiadomo,ze najwieksza wladze nad soba mamy my-dlatego jest tak wiele osob,ktore wyszly z jakiegos nalogu.Jednak wrocic do niego jest bardzo latwo i wytrwalosc jest tutaj wielka sztuka.Jednak nie da sie wyjsc z nalogu z dnia na dzien.Do tego potrzebny jest czas i nowe doswiadczenia.Trzeba ciagle pracowac i nie poddawac sie,dopiero wtedy osiagnie sie sukces.Oczywiscie zycie bez wpadek byloby wspaniale,ale jak juz mowilam-to jest wg mnie nierealne.
Mysle,ze kazdy przyznaje sie do swoich bledow przed soba i wie,ze je popelnia.Dowodem tego sa np.wyrzuty sumienia po zjedzeniu ciasta.
Tobie rowniez zycze wytrwalosci
-
celinko
mnie tez wyrzuty dopadają
i jednak chyba nie da sie bez wpadek
jasne ze wielu mozna uniknąc zajmując sie w krytycznym momencie czym innym
sa jednak i będa takie sytuacje ( niestety) po których sięgniemy po zakazany owoc
Doskonaleby było dojś do takiej sytuacji , gdy raz za jakiś czas jakaś zabronona
rzecz nam nie zaszkodz, ale będąc jeszcze na początku drogi wpadka gonii wpadkę
wiec lepiej sie wyrzekac ich
Życze wiec wszystkim jak najmniej wpadek i pokus
-
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
****
Typowe zaburzenia odżywiania
Zaburzenie odżywiania pojawia się wtedy, gdy jedzenie i masa ciała stają się centralnymi obiektami zainteresowania, którym podporządkowana zostaje cała aktywność jednostki. Postawy i zachowania dotyczące odżywiania stanowią wówczas swojego rodzaju ekspresję niezaspokojonych potrzeb psychicznych. Do najczęściej spotykanych w praktyce klinicznej zaburzeń należą:
- anoreksja - celowe dążenie do utraty wagi, związane z lękiem przed otyłością. Polega na postępującym ograniczaniu ilości spożywanych pokarmów (więcej w art.: Anorexia nervosa)
- bulimia - napady żarłoczności polegające na spożywaniu w krótkim czasie ogromnej ilości wysokokalorycznego pożywienia, a następnie przeczyszczaniu się lub stosowaniu intensywnych ćwiczeń fizycznych (więcej w art.: Bulimia psychiczna)
- kompulsywne objadanie się - wynika z wewnętrznego przymusu, wiąże się m.in. z: nadmiernym spożywaniem wysokokalorycznych pokarmów, częstym stosowaniem różnorakich diet odchudzających, powstrzymywaniem się od jedzenia w obecności innych osób, wycofywaniem się z życia towarzyskiego i aktywności fizycznej, postępującym zmęczeniem i brakiem energii. Ponieważ nie dochodzi do przeczyszczania się ani ćwiczeń fizycznych, osoba systematycznie przybiera na wadze i staje się otyła. Wynikają z tego takie konsekwencje psychologiczne jak: jeszcze większe zaabsorbowanie jedzeniem i własnym wyglądem, snucie fantazji na temat schudnięcia, fałszywe poczucie władzy i niezależności wynikające z nieograniczonego objadania się, zły stan psychiczny wynikający z braku kontroli nad jedzeniem i przyrostem masy ciała. Osoby cierpiące na to zaburzenie nieprawidłowo interpretują bodźce płynące z własnego ciała, a dokładnie - mylą emocje z głodem. W wyniku tego każde napięcie emocjonalne, konflikt, a nawet pozytywne, ale intensywne emocjonalnie wydarzenie, staje się powodem sięgania po jedzenie. Krótkotrwały skutek jest zgodny z oczekiwaniem, polega bowiem na rozładowaniu napięcia i jest odczuwane jako wyciszenie, uspokojenie, zapełnienie wewnętrznej pustki. Pojawiające się jednak wkrótce poczucie winy powoduje ponowne narastanie napięcia. Można metaforycznie powiedzieć, że odczuwany w tym przypadku głód jest głodem emocjonalnym, nie pokarmowym. Najbardziej narażone na kompulsywne objadanie się są osoby: z niską samoświadomością, małą umiejętnością radzenia sobie ze stresem, wychowane w rodzinach, gdzie jedzenie związane było wyrażaniem emocji (np. gdy jesteś smutny - zjedz ciastko, gdy świętujemy - jemy obfity obiad) oraz gdzie przywiązywało się ważność do spożywania określonych potraw i w określonym czasie, bez względu na apetyt
Przyczyny większej częstotliwości zaburzeń odżywiania u kobiet
Jest faktem, że 90 - 95 % osób cierpiących na zaburzenia jedzenia to kobiety. Przyczyn tego jest z pewnością wiele, ale podstawowe wyjaśnienie stanowią:
- aspekt fizjologiczny - proces dojrzewania związany jest u kobiet ze znacznym przyrostem tkanki tłuszczowej oraz widocznym powiększeniem się okolic piersi, bioder i pośladków. Taka zmiana wyglądu, zarówno przez samą kobietę jak i jej otoczenie, bywa określana jako przytycie i oceniana ambiwalentnie.
- aspekt samooceny - kryteria oceny kobiet są niejednoznaczne, a wymagania stawiane przez kulturę - często sprzeczne. Może to powodować poczucie niepewności i mniejszej wartości bez wyraźnego powodu oraz skonkretyzowanie tych doznań w obszarze wyglądu i wagi.
- aspekt seksualności - stosunek do własnej kobiecości może być ambiwalentny, a nawet negatywny. Wynika to z uwarunkowań kulturowych, przekazów rodzinnych oraz indywidualnych doświadczeń i przekonań. Rygorystyczne ograniczanie jedzenia staje się wówczas sposobem na opóźnienie dojrzewania albo zniwelowanie cech wyglądu zewnętrznego, charakterystycznych dla płci.
- aspekt feministyczny - kult szczupłej sylwetki nakłada na kobiety obowiązek nieustannej pracy nad własnym ciałem, które staje się swojego rodzaju towarem. Od jego jakości zależeć ma przychylność otoczenia oraz potwierdzenie obecności takich cech jak samokontrola, ambicja czy skuteczność w dążeniu do celu.
Zaburzenia odżywiania a seksualność
Seksualność człowieka jest oczywiście sprawą w dużym stopniu indywidualną. Można jednak wyodrębnić pewne charakterystyczne style, obrazujące stosunek kobiet do własnej seksualności w zależności od zaburzenia jedzenia, na które cierpią. Są to:
- negacja własnej seksualności - polega na unikaniu sytuacji i wyzwań związanych z seksualnością oraz na tłumieniu potrzeb i doznań seksualnych. Wiąże się z tym negatywny stosunek do wszelkich spraw związanych z tą sferą życia, np.: dojrzewanie, menstruacja, masturbacja, współżycie płciowe. Ma miejsce unikanie rozmów na ten temat, a nawet unikanie konfrontacji z własną płciowością (np. oglądania się nago w lustrze, dotykania miejsc intymnych). Do tej kategorii należą głównie anorektyczki.
- niepewność seksualna - przejawia się pozytywna postawą wobec seksualności, przy jednoczesnej: nieśmiałości wobec osób płci przeciwnej, skrępowaniu własną nagością, poczuciu winy w wyniku przyjemności seksualnej, trudności w nawiązaniu dojrzałego emocjonalnie związku partnerskiego. Zasadniczą rolę dla samookreślenia własnej tożsamości seksualnej, odgrywa w tym przypadku osoba partnera. Do kategorii tej należy część anorektyczek oraz kobiet otyłych, które odchudzają się poprzez stosowanie diety i ćwiczeń fizycznych.
- bierność seksualna - dotyczy bardziej emocji związanych z doświadczeniami seksualnymi, niż zachowań. Mogą mieć miejsce liczne kontakty seksualne, ale pozbawione doświadczania przyjemności i zaangażowania emocjonalnego. Stosunek do własnego ciała związany jest z jego aktualnym wyglądem, a preferowana bliskość fizyczna ma charakter przytulania i subtelnych pieszczot, nie zaś współżycia płciowego. Do kategorii tej należą przede wszystkim bulimiczki stosujące rygorystyczna dietę między napadami, rzadziej anorektyczki i kobiety otyłe.
- aktywność seksualna - wiąże się z dużą częstotliwością kontaktów seksualnych i otwartością na eksperymentowanie w tej dziedzinie, ze swobodą w rozmowie na temat seksu, pozytywną oceną własnego wyglądu, towarzyskością. W dużej mierze taka postawa jest jednak nieprawdziwa i stanowi maskę, pod która skrywa się lęk, poczucie osamotnienia, niechęć seksualna. Do kategorii tej należą głównie bulimiczki intensywnie przeczyszczające się.
Leczenie zaburzeń odżywiania
Celem leczenia jest nie tylko przywrócenie lub wyrobienie prawidłowych nawyków żywieniowych, ale przede wszystkim zmiana funkcjonowania psychicznego. Istotą staje się umiejętność rozpoznawania przez pacjenta własnych emocji i potrzeb oraz adekwatne ich zaspokajanie, a także konstruktywne i skuteczne komunikowanie się z innymi ludźmi, wyłączające konieczność komunikowania poprzez objaw. Ponieważ zaburzenia jedzenia dotyczą jednak zarówno kwestii psychicznych, jak i somatycznych, wskazana jest terapia kompleksowa, umożliwiająca korzystanie z porad lekarza ogólnego, dietetyka czy trenera sportowego, który zaleci odpowiedni rodzaj aktywności fizycznej. Najlepsze rezultaty, zwłaszcza wobec pacjentów młodszych, daje praca z całą rodziną. Środowisko rodzinne jest bowiem zasadnicze dla kształtowania się i funkcjonowania tak istotnych dla zaburzeń jedzenia kwestii jak: wyrażanie emocji, otrzymywanie wsparcia, współpraca, samodzielność, kontrola, podejmowanie decyzji. Terapia pacjentów z zaburzeniami jedzenia jest kilkuetapowa i dotyczy takich aspektów jak m.in.: konfrontacja z problemem czyli obrazem i konsekwencjami zaburzenia, podjęcie świadomej decyzji o zmianie dotychczasowych zachowań żywieniowych, uczenie się prawidłowych nawyków żywieniowych i utrzymywania względnie stałej masy ciała, uświadamianie sobie psychologicznego podłoża zaburzenia, nabywanie wiedzy i umiejętności pozwalających na lepsze funkcjonowanie psychiczne i społeczne.
Literatura:
Jablow M.: Na bakier z jedzeniem.
Abraham S., Llewellyn - Jones D.: Anoreksja, bulimia, otyłość
****
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
****
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
a co do podanego linka...no coz... poprosze o choc jedno nazwisko osoby ktora bierze za to wszystko odpowiedzialnosc!!! -- nie ma.. pelna anonimowosac a "przydowca" grupy moze byc kazdy kto spelna wysrubowane wymagania lojalnosci...-bez komentarza ,
a na koniec....
bez wzgledu na to czy wysteouje u ciebie kompulsywne jedzenie... i tak zle prowadzisz diete -moim skromym zdaniem- a do tego sprowadza sie meritum mojej pierwszej wypowiedzi
-
Dziekuje gagaa, ze tym artykulem w pelni potwierdzilas to o czym mowilam.Jesli masz jeszcze jakies inne teorie,to prosze utworz na ten temat oddzielny watek,bo ten dotyczy moich prob odchudzania.
-
Celinka witam cię serdecznie i przedewszystkim chcę wyrazić podziw,że byłaś śliczną panną młodą
-
Celinka jestem całym sercem z tobą,trzymam kciuki,by ci się udało zrzucić te zbędne kilosy...ja to dopiero mam balast do zrucenia
każdy przypadek olbrzymiej otyłości jest inny,ja nie pasuję do żadnych wymienionych przykładów, poprostu wyłączyłam świadomość swego ciała, po ciąży przestałam być w normie,więc w myśl hasła wszystko,albo nic -wymazałam ze swojej świadomości istotę swego bytu materialnego...dziś nie umiem już tego wytłumaczyć,ale tak było,jadłam dużo, a myślałam , że to normalne..faktem jest,że nie jestem osobą przebojową,raczej nieśmiałą i bardzo nie lubię konfliktów...nawet tutaj na forum,
myślę,że można spokojnie do tego zagadnienia podchodzić a nie tak kąsać
jedzenie było wielką przyjemnością i teraz chcę zastąpić je innymi impulsami, teraz do takich należy buszowanie po wątkach i czytanie o tym,jak sobie inne osoby radzą z tym problemem,to jest dla mnie terapia...
nie mogę experymentować z odchudzaniem,więc staram się wdrażać w swoją dietę wszystkie mądre rady, i przeszłam na żywność bardziej naturalną,też wyeliminowałam zapalniki.słodycze, zwykłe pieczywo, zrezygnowałam z cukru ...teraz po kilku tygodniach pozwalam już sobie na taką pyszność -kilka łyżeczek ,mieszanych płatków zbożowych naturalnych, starte jabłko, łyżeczka miodu,kilka ziarenek słonecznika i dwa orzechy włoskie....to jest dla mnie szczyt pysznożci a przy okazji wiem,że dostarczam sobie bardzo dużo zdrowych składników...kiedyś, czas od czasu jadłam te płatki ,ale wtedy na śniadanie padło z pół kilo,bo nie wiedziałam,że to ma tyle ckal i mylnie wierzyłam,że to co zdrowe,trzeba spożywać w dużych ilościach ..trzymaj się i walcz walcz, by nie przytyć!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki