-
witam sloneczka!
u mnie spoko, z jedzeniem srednio-raz lepiej raz gorzej, ale wieczorami sporo pije alkoholu- znajomi wyciagaja mnie na piwko, ale duzo tez tanczymy-czasem pare godzin, wiec pewnie nie jest tak zle...
ostatnio doszlam do wniosku, ze dieta to nie jest tak hop siup- tu trzeba naprawde chciec, wierzyc w sukces, bo ja wcale nie chce sie odchudzac z jojem .
nie mam narazie motywacji, checi, pogodzilam juz sie z tym ze jade na wesele w takim stanie...
trudno, moglam pomyslec o tym wczesniej i zabrac sie porzadnie za siebie.
wierze w to, ze kiedys uda mi sie na pewno, i nie chodzi mi tutaj o schudniecie, ale o pokonanie wlasnych slabosci, wad, uzaleznien.
kiedys bede piekna...
-
Twoje BMI jest powyżej 25?? przyłącz się do Wirtualnego Clubu XXL!!!
jeżeli uważasz, że odchudzanie w grupie ma sens - zapisz się już dziś
Wirtualny Club XXL - wielka reaktywacja
-
Witaj Słonko
Widzę, że juz wszystko w porządku. Na pewno będziesz wyglądała slicznie na tym weselu, szczególnie z orzechowym odcieniem skóry Strasznie Ci zazdroszczę, bo ja ani imprez ani opalania tylko zamknieta w swojej norce w 300 stopniowym upale pisze prace
Miłego dnia!!!!!!!!!!!!
-
Ej Dziewczyny, jak tam? Yazoo nie ma hop siup, co nie znaczy, że Ci się nie uda. Ja miałam plany schudnąć na studniówkę, ale te plany zajadłam na śmierć. To nic, trudno, zdjęcia będą nieidealne, ale za to jak idealna będziesz troszkę później!
Trzymaj się dzielnie. A może piwo zastąp innym alkoholem? Bo w sumie piwo to najgorsze z możliwych brzucho-twórstwo.
Annaise, trzymaj się dzielnie i pisz. Mi się najlepiej uczy w upaly, bo nie chce mi się z domu wychodzić [/b]
-
Yaaazooo,gdzie sie podziewasz???? Urlop?? Szybko tylko do nas wracaj!!!!! [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Hmm, gdzieś Ty przepadła?
-
hehe...czesc kobietki kochane
powrocilam...
za mna dziwny okres czasu- na weselu bylo cudownie, pozniej byl maly urlopik... dalej pracuje, jakos zyje, nie mialam sily wchodzic tu na stronke ze wstydu bo nic nie schudlam...
a ja widze ze kazda z Was ma za soba jakies postepy, sukcesy...
wszyscy, tylko nie ja.
od jutra sie odtruwam. po raz setny.
te 13 dni (nie kopenhaska, co innego) to jakos pewnie zleca, najgorsze potem - zeby sie nie rzucic na zarcie nie dorobic sie rozstepow itd...
teraz juz wiem, ze nie chce schudnac dla kogos albo dla nowych ciuchow
ja sie po prostu ZLE ZE SOBA CZUJE
widze swoj brzuch wielki jak balon i odechciewa mi sie wszystkiego
to jakas depresja normalnie- nigdy sie tak nie czulam, ale nigdy tez tyle nie wazylam.
idac ulica wyobrazam sobie co ludzie o mnie mysla i zalammuje mnie to
chce schudnac, chce byc szczuplejsza, chce wygrac ta wieczna bitwe...
CHCE CHE CHCE
nie mam juz sily, pomozcie mi troszke, prosze
-
No jesteś! Czego Ty się wstydzisz? Ja też stoję w miejscu. Wakacje to dla mnie najgorsza pora na odchudzanie, wyjazdy i te sprawy. Ale dzielnie trwam na posterunku. Dobrze, że wróciłaś!
No i nie załamywać się! Schudniesz, nie ważne dla kogo, ważne, że będziesz się świetnie czuła. Bitwa nie jest wieczna, trwa tyle, ile chcesz. Bierzemy się za siebie. Uda się, ja wspieram i proszę o wsparcie
Wielka buźka, dziś już się żegnam, ale od jutra wpadam i pilnuję.
I nie uciekać mi więcej, bo to nie rozwiąże problemu!
-
witam serdecznie
bianciu, ale Ty masz juz za soba 12 kg- masz sie czym cieszyc, a ja narazie 0 czego kolwiek eh...
dzisiaj super bylo, brakowalo cwiczen, ale zaraz to nadrobie, bo mam jeszcze sily pomaziam sie tez specyfikiem
spozylam:
herbata czerwona bez cukru
pół talerza rosołu z symboliczną dawką makaronu- powiedzmy dwie łyżki
sałatka z pekińskiej i innych warzyw + kawałki piersi z kurczaka
banan, małe jabłko
maślanka truskawkowa
jest ok, mam siłę i chęć do dalszej walki, zrozumialam co najwazniejsze w moim przypadku- SYSTEMATYCZNOSC I CIERPLIWOSC
zawsze wszystko rzucałam choc postepowalam wzorowo- teraz po prostu nie moge sie poddac, nawet jak waga nie ruszy... bo w koncu kiedys to zrobi, czy nie?
caluje.
-
jestem,
wczoraj nie moglam napisac, bo nie mialam dostepu do internetu
spozylam:
herbatę czerwoną bez cukru
banan zmiksowany z mlekiem
sałatka z pekińskiej i odrobiną kurczaka
4 wafle ryżowe
mały rożek z serem żóltym (błąd!)
maślanka
2 łyżki budyniu
herbata z łyżeczką cukru
w sumie nie AŻ tak zle- troche duzo, ale generalnie nie az tak kalorycznie...
staram się jak moge, choc ssie mnie w żołądku niemiłosiernie!
papa!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki