A ja nie pójdę na basen, mam wrażenie, że jak wskoczę do niego, to połowa wody się wyleje Moooożeeeee kiedyś
A ja nie pójdę na basen, mam wrażenie, że jak wskoczę do niego, to połowa wody się wyleje Moooożeeeee kiedyś
Poludnico- gdyby tak było, to by niezły mieli problem Ci baseniarze, bo ciągle by im woda wylatywała z basenu
To ja inaczej.. nie lubię basenów i mam generalnie traumę, z której raz już się na forum jednej osobie tłumaczyłam w jej wątku
Generalnie lubię pływać, ale w zbiornikach naturalnych / półnaturalnych (bo w sumie chyba tzw. kamionka to była moja ulubiona pływalnia)
a tak to wygląda w moim rodzinnym mieście
Cześc Kuba...
oglądałam sobie twoje fotki na któryms wątku i wydaje mi się, że gdzieś tego miłego buziaka widziałam
może w Harfie na Tumskiej... tak mi się jakoś kojarzy
kiedyś sporo tam przesiadywałam popijając kawkę
cześć kuba
wracam powoli do odchudzania i szukam kumpla do tej mordęgi. tak dobrze mi szło, ale jak mi dobrze idzie, to zaraz wpadam w euforię, i szlag wszystko trafia. nie bez znaczenia jest tez stres.
czytałem Twoje pierwsze wpisy (masz faktycznie hopla na punkcie cyferek ) i jestem pod wrażeniem osiągnięc oczywiście, nie cyferek. Chciałbym tyle samo osiągnąć.
i startuję jutro, trzymać kciuki proszę trzymać kciuki
kurde, kuba, ja też się załamuję, daj mi ochrzan
a 2600 - spoko, nie przytyjesz.
ihi, basen...ja ważąc 80 kg pływałam jak szalona, i, o dziwo, były dziewczyny [nie kobiety] grubsze ode mnie, więc spokojnie, nie ma co się bać. ale ja nie znoszę zapachu [smrodu] chlorowanej wody, skóra się wysusza, no i ja często farbuję włosy...ech, wolę jednak taniec
hmmm a gdzie sie podział Kuba?
buziaczki dla wszystkich, udanego weekendu
Jestem dzieciaki !!
Przepraszam za to milczenie... Przez cały weekend praktycznie nie było mnie w domu, trochę w rozjazdach, trochę imprezowałem...takie tam...nawet nie miałem czasu zajrzeć na forum - poważnie Ogólnie piątek i sobota totalnie niedietkowe - każdego dnia około 2800 kcal. Ale nie przejmuję się - na pewno nie przytyje a nie mam ciśnienia na zrzucanie 2 kg na tydzień i ani grama mniej Po prostu miałem ochotę się na chwilę oderwać od cyfr, od kalorii, od diety, od liczenia...miałem ochotę zapomnieć, że jestem na diecie...i udało mi się... Ale od dzsiaj grzecznie wracam Byłem u lekarza...mam coraz lepsze wyniki, stan mojego zdrowia po zrzuceniu 21 kg zdecydowanie się poprawił...jak tu się nie cieszyć ?
Bardzo możliwe Z racji tego, że jestem "muzykiem" w harfie mniej lub bardziej często bywammoże w Harfie na Tumskiej... tak mi się jakoś kojarzy
kiedyś sporo tam przesiadywałam popijając kawkę
Masz swój dziennik gdzieś ? Chętnie bym zajrzał.Chciałbym tyle samo osiągnąć.
i startuję jutro, trzymać kciuki proszę trzymać kciuki
Jestem, żyję, wracamhmmm a gdzie sie podział Kuba?
kuba:
wiesz co, taki odpoczynek jest fajny, pójk panujesz nad tym co jesz
jeżeli zjadłeś więcej niż 2ooo, ale mniej niż 3ooo, tzn, że wszystko super u Ciebie i można tylko pozazdrościć :P niestety, u wielu jest tak, że jak jedzą tysiaka, a zdarzy im się zjeść 12oo, to już myślą, że dieta do d... i można się nawpieprzać ile wlezie :P
wiem coś o tym
ale widzę, że Ty rozsądny chłopak jesteś
miłej niedzieli!
Zdecydowanie panuję...i to jest piękne...w ten weekend zjadłem trochę pizzy, napiłem się piwa, były słodycze...ale pierwszy raz od baaaardzo dawna...wszystko w granicach rozsądku ! I to nieważne, że w tym tygodniu nic nie zrzucę albo zrzucę 300 gram. To nieistotne...ważne jest to, że widzę po sobie wyraźnie, że uczę się nornalnie jeść...wszystko ale z głową...jestem mimo tego, że spadek wagi będzie minimalny bardzo z siebie zadowolony. Wy też możecie a od jutra wracam już na 1500 i walczę dalejwiesz co, taki odpoczynek jest fajny, pójk panujesz nad tym co jesz
Zakładki