Strona 10 z 23 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 100 z 221

Wątek: Będę jak skała.

  1. #91
    TAKIJA jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2006
    Mieszka w
    Mysłowice
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kefa - wielkie dzięki za wsparcie - Mi teraz gdy jestem na diecie ciężko opanować napady głodu dlatego jak miałam zupkę z kapuścianej ugotowaną to wystarczyło ją zjeść i było po wszystkim dlatego może przez ten tydzień wytrzymałamale wierze że wszystkim nam uda się osiągnąć upragnioną wagę - BYLE W DÓŁ

    Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
    36 lat – 164 cm wzrostu
    Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość (STRASZNA)
    Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg (oby – mniej też może być)
    Ostatnie ważenie: 17.07.2006 – 115 kg

  2. #92
    Awatar Kardloz
    Kardloz jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-01-2006
    Mieszka w
    Bielsko-Biała
    Posty
    0

    Domyślnie

    coś wiem o tych napadach głodu, czasami ssie tak ze hej wtedy wcinam marchewke, zawsze pomaga - pozdrawiam i zycze duzo silnej woli w walce z ssaniem, szczególnie tym wieczornym

  3. #93
    Awatar hindi65
    hindi65 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-03-2006
    Posty
    2,224

    Domyślnie

    Na napady głodu najlepiej zalać się....wodą

    Milego dnia i jak najmniejszej ilości głodowych napadów
    Buziolki H

  4. #94
    magpru jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-10-2005
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kefa, to co napisałaś o czytaniu przy książce, to dokładnie JA... i to mnie zgubiło zimą - wtedy zimno, najfajniej pod kocykiem na kanapce z książką i talerzem jedzenia.. ehh...
    teraz na szczęście lato, szaleję na rowerze, to znaczy, że mało czytam, choć z trudem to przychodzi...ale co będzie potem..?
    strraszny to nałóg.... musimy razem go zwalczyć i wykurzyć z naszego życia na dobre

  5. #95
    Guest

    Domyślnie

    z czytaniem, to większość z nas ma chyba problem ja nie umiem zjeść obiadu bez czytania a co do twojego stwierdzenia, że będziesz musiała "odstawić" i nastanie intelektualne pustynia to ja się z tym nie zgadzam - zobacz, ile to trzeba się nakombinować, żeby sobie usprawiedliwić kolejną porcję jedzenia to są szczyty kombinatorstwa - prawie jak kreatywna księgowość

  6. #96
    Awatar Kefa
    Kefa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-07-2006
    Mieszka w
    Wielka Wieś
    Posty
    109

    Domyślnie

    Co do czytania przy jedzeniu czy też jedzeniu przy czytaniu to poniosłam klęskę na całej linii. Pożyczyłam od koleżanki książkę, którą musiałam szybko przeczytać, zaczęłam więc wczoraj wieczorem, a skończyłam przed chwilą. Efekt? Już o 16.00 wyczerpałam dzienny limit kaloryczny, i tak mocno naciągnięty. Wczoraj także z tego powodu zgrzeszyłam sorbetem gruszkowym, co prawda 0% tłuszczu, ale cukru dużo...I wiem doskonale, że gdybym nie czytała tym momencie, wcale bym sie nie skusiła na ten sorbet.
    Ale wiecie co? Nawet jestem zadowolona z tych wynikłych problemów ( ), bo przekonuję się na własnej skórze, w jakich chwilach najboleśniej odczuwam brak jedzenia, wychodzą na światło dzienne wszystkie złe nawyki. Wiem zatem, czego muszę się nauczyć, jakie sytuacje są szczególnie niebezpieczne i jak sobie z nimi radzić.

    Już od paru lat zauważam, że jem więcej, gdy siedzę sama w domu, świadomie odcinam się od świata ( mam skłonności introwertyczne, z którymi walczę ), nie gonią mnie ważne obowiązki tego dnia albo jest to spokojna praca umysłowo-biurkowa,, okopuję się książkami i jedzeniem - i zatapiam się w tym świecie.
    A kiedy jedzenie staje się dla mnie obojętne i spełnia tylko funkcje podtrzymywania życia?: kiedy jestem wśród ludzi, spędzam dzień aktywnie, mam dużo umówionych spotkań, zajęć na mieście, gdy jestem zajęta aktualną pasją czy szaleństwem. Typowym przykładem takiego trybu życia jest urlop spędzany turystycznie, w górach, historycznych miastach, muzeach, zamkach... ( eh, rozmarzyłam się... ). Nie spędzę jednak przecież życia na wakacjach .

    Aktualnie prowadzę wybitnie siedząco - czytający tryb życia, ponieważ, tu już muszę się przyznać, piszę pracę dyplomową (licencjacką). Wcale nie z pędu do wiedzy i wykształcenia, jeden dyplom już mam i osobiście mi to wystarcza, ale obfity polski rynek pracy, szczególnie w moim zawodzie, zmusił mnie do korekty moich kwalifikacji. Piszę więc tę cholerną pracę, za oknem lato i upał, ludzie na wakacjach, a ja ślęczę przy biurku albo wdycham kurz czytelni... I taka zgorzkniała się z tego powodu trochę robię
    A takie czynności wcale nie dają mi zapomnieć o jedzeniu, oj nie. Ale dobrze, że jem pięć posiłków dziennie, więc aż cztery razy dziennie mogę się wymigać od tej szlachetnej roboty

    Wracając do nawyków "jedzeniowych", widzę jak na dłoni, że chcąc schudnąć i zachować sylwetkę, muszę prowadzić czynny, aktywny, towarzyski tryb życia. Jak mi to wyjdzie w praniu, zobaczymy. Obecnie pracuję w ogromnym dla mnie zbiorowisku ludzi, w pracy nigdy nie jestem sama ani z kilkoma osobami, zawsze jest to dziki tłum, więc po powrocie do domu marzę o ciszy, świętym spokoju, i samotności w czterech ścianach. I jak tu być lwem salonowym i duszą towarzystwa w takich warunkach?


    Może to się zmieni, bo mam pewne plany, ale o tym na razie ciiichoo, bo nie chcę zapeszyć.

    Kardloz - obawiam się, że ja tej dziewiątki z przodu tak bardzo świętować nie będę, powody wyłuszczałam już wcześniej. Chociaż może, jak ją już zobaczę, to okaże się, że to tylko taka kokieteria była z mojej strony, i zwyczajnie zemdleję z radości Ale jak już mówiałam, prawdziwe świętowanie będzie przy 45% tłuszczu zmierzonych moją wagą. Będzie to bowiem znaczyło, że mieszczę sie w zwyczajnych ludzkich parametrach.

    Peszymistin -"czytaj wtedy kiedy jesz, a nie jedz wtedy kiedy czytasz", to jest w moim przypadku masło maślane, czyli kij o identycznych końcach . Niestety skazana jestem, obawiam się, na inną zasadę: "nie jedz, kiedy czytasz, i nie czytaj, kiedy jesz"
    (Chociaż życie tyle uroku wtedy traci ).
    Ja też mam niezłą kolekcję Agaty, w obcym języku również, tylko angielskimi, i sięgam po nią, gdy mam już dość moich obecnych naukowych bre...tego, chciałam powiedzieć, ...treści.

    Takija, Hindi, Kardloz - tak, każdy powinien znaleźć najlepsze dla siebie sposoby na opanowanie głodu, byle nie za bardzo kaloryczne . Na mnie osobiście najlepiej działa gorzka kawa z odrobiną mleka, nie musi być prawdziwa, może być Inka, albo zbożowa ziarnista, w moich stronach jest to Anatol. Czytałam (gdzieś kiedyś ), że gorzki smak hamuje napływ soków żołądkowych do żołądka, a wiadomo, że im więcej tychże soków, tym bardziej jesteśmy głodni. Na mnie działa także umiarkowany ruch fizyczny (też sprawdzone naukowo), wyjście z domu, poczytanie forum, przypominanie sobie podjętych postanowień jak mantrę ( albo litanię ). W ostateczności kroję sobie marchewkę i świeży ogórek na cienkie słupki, wkładam do szklanki, układam je tak jak paluszki ( bardzo ładnie wyglądają, tak pomarańczowo - zielono ), i chrupię.

    Magpru - wiem, że znowu posądzisz mnie o szpiegostwo ( co może mieć pewne uzasadznienie, bo lubię książki detektywistyczne ), ale wyczytałam, że byłaś kiedyś wegetarianką. To zupełnie jak ja. I że lubisz callanetics. To zupełnie jak ja. No i to nieszczęsne czytanie.
    Zresztą, ja cały czas jestem bardzo prowegetariańska, broń Boże bez żadnych religijno-filozoficzno-światopoglądowych koneksji.

    Annaise - hm, wydaje mi się, że ja właśnie chcę uniknąć takiego kombinatorstwa, i choć to na razie słabo mi wychodzi, nie zamierzam usprawiedliwiać nieplanowanego jedzenia czytaniem, kierując się niebezpieczeństem intelektualnej pustyni
    A to porównanie z kreatywną księgowością nic mi nie mówi, bo ja z tą dziedziną mam tyle wspólnego, co na przykład z fizyką jądrową.
    P.S. Muszę Cię w końcu odwiedzić na Twoim wątku.
    Tak było trzy lata temu
    A to teraźniejszość
    Jestem jak skała - Grupy Wsparcia Dieta.pl

  7. #97
    Megamaxi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kefa nie zrażaj się porążką, spróbuj przy jedzeniu skoncentrowaś całą uwagą na jedzeniu- wszystkie zmysły-węch,smak ,wzrok...itd. by mózg otrzymał dużo bodźców i przyjął do wiadomości,że jedzenie się odbyło, może tak jest,że kiedy czytasz koncentruje się mózg na wyższej czynności i przegapia że już został nakarmiony

  8. #98
    Awatar Kardloz
    Kardloz jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-01-2006
    Mieszka w
    Bielsko-Biała
    Posty
    0

    Domyślnie

    No to troszke zbyt ostrożnie podalem tą cyferke 9, jak mogłem głupi pomyślec że ta wynik może zadowolić taką ambitną kobitke. W takim razie się poprawiam iżycze conajmniej 7 z przodu - teraz moze być ?

  9. #99
    Guest

    Domyślnie

    to prawda, ze nic tak nie sprzyja chudnięciu jak aktywność i nie myślę tu tylko o cwiczeniach. Ja strasznie lubię taki stan, kiedy pracuję nad czymś, co bardzo mnie angażuje i zapominam o czasie o jedzeniu, o swiecie. Kurcze, ale zdarza mi się to coraz rzadziej, bo leń ze mnie straszny. Trzeba będzie nad soba popracować!!! Ale z drugiej strony, czy to nie ciekawe - podjełam decyzje o odchudzaniu, o przejściu na dietę, a w wyniku tego zmieniam całą siebie, ingeruję w najbardziej delikatne i wrażliwe sfery mnie samej. Oj ciężka to walka!!!!

  10. #100
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    nie mam w tej chwili dużo czasu, bo zaraz muszę iść do pracy, ale jak wrócę to z chćecią przeczytam Twój wątek... piszesz bardzo ciekawie
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

Strona 10 z 23 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •