-
Hi Kefa, patrząc już z pewnej perspektywy na swoje dietkowe działania, wszelkie wpadki, ale też i sukcesy, wiem, jak bardzo ważne jest dla mnie takie forumowe wypisywanie, co w mojej głowie się dzieje. Bardzo potrzebuję takiej stopniowej metamorfozy, którą mogę przeżywać pisząc tasiemce na swoim wąteczku, im bardziej potrzebuję wsparcia, tym bardziej się rozpisuję, tak jakbym chciała dać sobie troszkę czasu na dogłębne przemyślenia, na zapamiętanie treści, którą chcę sobie przekazać, znaczenia tego, czego się podjęłam i tego na czym mi bardzo zależy, stopnia mojek determinacji. Uwielbiam też czytać wątki innych dziewczyn, którym się udało, albo i nawet nie udało, dzięki temu widzę, ile mam jeszcze drogi przed sobą, na którym etapie ewolucji dietkowej jestem. Widzę, że tak naprawdę każda z nas musi się z tym zmierzyć po swojemu lecz o wiele raźniej jest, kiedy można czuć się zrozumiana przez inne mające te same problemy. czytając swój wątek sprzed roku też mnóstwo się dowiedziałam o sobie samej, poznałam swoje najgorsze wady dietkowe, zaczynam wiedzieć, kiedy pewne sprawy wymikają mi się z rąk, a kiedy potrafię ogarnąć swoje działania czy też najzwyczajniej w świecie trwać w postanowieniach. Spenianie się na tej płaszczyźnie mojego zycia jest bardzo dla mnie trudne, kto wie, czy nie jest to wyzwanie, którego najbardziej się obawiam, a jednocześnie z którym wiążę największe nadzieje. Nie ukrywam, że tym razem moja metamorfoza, chęć spokojnego zaspakajania głodu, bez zrywów czy szaleństw głupawkowych, obudzenie dawno zapomnianych smaków i delektowanie się nimi, przy jednoczesnym poskramianiu własnych błędnych myśli, własnie ta metamorfoza bardzo dużą sprawia mi bardzo dużą trudność, muszę się pilnować na każdym kroku, na każdym kęsie, mam tylko głęboką nadzieję, że tym razem nie walczę o schudnięcie, lecz o nową wartość swojego życia.
Nie potrafię nic zdziałać jeśli nie ma we mnie zapału i entuzjazmu, dlatego za wszelką cenę każdego dnia walczę o to, aby się pojawiały, muszą się pojawiać skoro dietkowanie ma sprawiać przyjemność, być świetną zabawą, dawać radość, wywoływać usmiech na buzi, a to przecież są emocje, nie można się od nich uniezależnić. Zawsze podchodziłam mocno emocjonalnie do wszystkiego, dlatego może tak bardzo przeżywam swoje porażki, dlatego też własnie dzięki tym emocjom chcę się poczuć silniejsza i chcę walczyć o swoje prawo do bycia szczupłą kobietą, a to prawo muszę wywalczyć u samej siebie. :P
Kefa, jak widzisz często dopada mnie coś i rozpisuję się też nie tylko na swoim wątku.
Dziś dziękuję Tobie, Devoree i Hybris, że mimowolnie skłoniłyście mnie do zatrzymania się i przemyślenia własnych odczuć, teraz czuję się znacznie mocniejsza. :P A może Tobie przyda się też i mój wpisek.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki