Witaj krajanie
Nie napisales co sie stalo z kalarepka? Ugotowana? Uduszona?
Prawda ze od razu lepiej jak slonce swieci
Trzymam kciuki za sobotnia wyprawe, ja przed 7 bede sie jeszcze pod kolderka wylegiwala
Witaj krajanie
Nie napisales co sie stalo z kalarepka? Ugotowana? Uduszona?
Prawda ze od razu lepiej jak slonce swieci
Trzymam kciuki za sobotnia wyprawe, ja przed 7 bede sie jeszcze pod kolderka wylegiwala
No właśnie, też mnie interesują dalsze losy tej kalarepki. Ja muszę przyznać, że najbardziej lubię surową, ale może jest w jej ugotowanej czy usmażonej czy upieczonej formie jakiś potencjał, o którym nie wiem?
Super, że ze spotkania ze znajomymi wynikło umówienie się na aktywny wypoczynek.
Ściskam a Zuzi życzę dużo zadowolenia z nowego fotelika rowerowego.
A czy ta kalarepa nie została właśnie na surowo skonsumowana tak jakoś mi się wydaje
Fajnie, że fotelik dla Zuzi przyszedł i będzie mogła z Tobą na rowerku śmigac. Ja mam bardzo duży sentyment do tego imienia, bo moja bratanica też jest Zuzia i w dodatku urodzona tego samego dnia o tej samej porze, tylko 22 lata później :P
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
"Musisz wiedzieć, kim jesteś i czego pragniesz w życiu. Jeśli tego nie wiesz, ciągle gonisz za jakimiś namiastkami szczęścia, szukasz tam, gdzie nie trzeba"
Kardloz, ja szczerze Cie podziwiam za jazde na rowerze po gorkach. Lubie rower, nawet bardzo ale wylacznie po plaskim...
Wczoraj przebakiwalam mezowi o kupnie stacjonarnego rowerka na zime, zajety byl wiec nieprzytomnie przytakiwal Boje sie wspomniec gdy bedzie w pelni swiadomosci, nie o kase tu chodzi ale o ilosc gratow do ewentualnej przeprowadzki
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Proszę zdradzić nam co to za ekstremalne pomysły na przyszły rok! Ty to lubisz nas trzymać w napięciu..
Miłego dnia i udanego dietowania,
C.
A do mnie TĘDY - walczę od nowa.
WItajcie , dzieki za odwiedziny i o dbanie o odpowiednia pozycje mojego watku,kurcze juz ponad 40 stron, po poczatkowych trudnosciach niespodziewałbym sie tego Jeszcze raz dzieki za odwiedziny.
A teraz male sprawozdanie:
Na 2 śniadanie zjadlem właśnie pyszną sałatke owocową: pól banana, brzoskwinie i kiwi polałem jogurtem jogobella light - wyszlo rewelacyjnie dobrze - chyba zrobią taką sałatke na sobotnie urodziny Zuzi
a włąsnie bym zapomniał: na pierwsze śniadanie był serek wiejski z czosnkiem, pomidorkiem i różną zieleniną
Razem wszamałem coś koło 550 kcal
Na obiadek bedzie niskokaloryczny kalafiorek z brokułkiem z niesmiertelną maślanką do popicia - wiem ze to nie najlepsze popijac w czasie obiadu ale jakios nie mogę sobie wyobrazić tego zestawu bez maślanki
Cauchy: co roku przez byłą panią senator organizowany jest rowerowy rajd rodzinny, wiosną i jesienią - ma on ok 40 km wiec tak w sam raz. Ta sama ekipa zawsze na wiosne organizuje coś bardziej ekstremalnego - Rajd Wisły Z WIsły do Gdańska, trwa on 16 dni wpisowe wynosiło w tym roku 150 zł i przy dofinansowaniu od sponsorów wystarczyło to na zapewnienie noclegów, posiłków i powrót pociągiem z Gdańska - przyznam że wizja przejechania na rowerze 1200 km niesłychanie mnie zelektryzowała - jak tylko Bóg pozwoli a zdrowie dopisze chyba sie na coś takiego skuszę
buttermilk: domyślam sie że jazda na rowerze na nizinach musi być rewelacyjna choc jesli chodzi o ścisłość to nic nie przyspieszy spalania jak kilka górek czy podjazdów
Ja rowerek stacjonarny tez mam zaklepany - żonka także jest chętna na domowe pedałowanie wiec teraz trzeba tylko zebrac fundusze
uszata: trafiłas w 10 - kalarepka zostala zjedzona na surowo - gdy wróciłem do domu z pomysłem na jej przygotowanie z 3 duzych kalarepek została jedna - reszte ześrutowały dzieciaki z pomoca mojej kobity
Nam tez sie podoba imie Zuzia, choć był to wynik jakiegoś kompromisu bo moim ulubionym imieniem żeńskim jest Miriam
Triskell : los kalarepki piętro wyżej :P a co do Zuzi i fotelika to chyba wyjde dzisiaj wcześniej z pracy bo juz sie nie mogę doczekać 1 wspólnej wycieczki
fatsia: co do kalarepki to patrz wyżej :P...co do wylegiwania to ci zazdroszce ale nasze dzieciaki o tej godzinie sa już na nogach a nawet jak im się przyśpi to nas Dyziek obudzi złakniony głaskania
Danik dzięki
Witaj Kardloz, przyszłam się przywitać...nadrabiam zaległości w Waszych wątkach po ostatnich grzechach
buźka
ojej znów przepis - i co nic mi nie zostaje tylko iść do sklepu i kupić: banany, brzoskwinie i kwii i zrobić tą sałatkę Zawsze jak Cie odwiedzam to głodna sie robię....
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
Tomku, ja też się okrutnie głodna zrobiłam, ale na wyprawy rowerowe. Tak sobie myślę, że to jedno z moich niespełnionych marzeń jest, tak sobie na rowerze pędzić przed siebie. Pewnie nic prostszego, wsiadasz i jedziesz. Ale ja panicznie boję się jeździć ulicami, nie mówię nawet o jeździe chodnikiem, nie jestem potencjalnym mordercą. Niestety miejsca dla rowerzystów u mnie niet. Nie licząc jednej ścieżki rowerowej nad rzeką, do której trzeba przebić się przez całe miasto . A tak bardzo kusi mnie, żeby śmigać na przykład do pracy rowerkiem. Jeżdżę sobie na stacjonarnym, ale tylko z rozsądku i obecnie zupełnie nieregularnie. Po roku tak mi się znudziło pedałowanie w miejscu, że blee…
Zakładki