Pierwszy sukcesik: 1,8kg na minusie
Miłego tygodnia wszystkim!
Mykam do nauki bo jutro mam kolokwium...
Buźka !!!
Pierwszy sukcesik: 1,8kg na minusie
Miłego tygodnia wszystkim!
Mykam do nauki bo jutro mam kolokwium...
Buźka !!!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
brawoooo
Sukcesik! Ty nie badz taka skromna, laska, bo to juz sie nazywa SUKCES, prawie 2 kiloski
Gratuluje!
Oraz zycze polamania piora na kolosku
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
BRAWO i mykam do nauki bo sesja nadchodzi wielkimi krokami
Przeglądałam znów suknie ślubne...choć to daleka pieśń przyszłości,ale zaświtała mi dziś pewna myśl...ja musze schudnąć,żeby mnie ten mój ukochany Misio przez próg przeniósł...bo inaczej to bedzie 'siara' hihi
A plany sa takie:35-37kg. Do końca roku.Ale na stałe.
Kurcze-zgubić to dla mnie pikuś...ale jak to potem utrzymać...
I jeszcze cos na temat motywacji(natchnęło mnie jak pisałam u zabajone,więc i tu powtórzę).
Nie ma co na nią-na motywację-liczyć.Ani na chęci.BO one raz są a raz ich nie ma.Poprostu trzeba robić swoje, bo wiemy że to,co robimy to sluszy wybór.To tak jak z chodzeniem do pracy-nie zawsze sie chce,ale trzeba.Bo to jest konieczne, potrzebne i dobre.
No to tyle
Bedę w czwartek lub piątek najwcześniej
Buziaczki dla wszystkich
A oto my
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Agggniecha dobrze powiedziane. Takie podejście może pomóc. Jak do obowiązku, czasami przykrego. Masz całkowietą rację.I jeszcze cos na temat motywacji(natchnęło mnie jak pisałam u zabajone,więc i tu powtórzę).
Nie ma co na nią-na motywację-liczyć.Ani na chęci.BO one raz są a raz ich nie ma.Poprostu trzeba robić swoje, bo wiemy że to,co robimy to sluszy wybór
pozdrawiam!
Ładnie wygladacie razem
Ano niestety... ja tez to sobie powtarzam i dietkuje. Nie moge powiedziec, ze robie to z przyjemnoscia ale trzeba to trzeba. Sa dni ze trzeba sie przymusic. Zupelnie jak z praca. Tak wiec to bylo dobre porownanie, Agus
Co do przenoszenia przez prog to dobra motywacja Niech sobie chlop kregoslupa nie naderwie w pierwszym dniu malzenstwa
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Ja też nie odchudzam się z przyjemnością to raczej przymus...Jeśli się nie odchudzam to tyję, bo nie umiem utrzymać wagi
Ale ładna para
a ja wiem ,ze nie mam wcale motywacji..robię to dla zdrowia..lekarz kazał..
szczęścia zyczę...
mmm.. suknie slubne
Agggniecha .. ale Ci zazdroszcze.. facet.. suknie slubne...super razem wygladacie ha i 1.8kg na minusie to sukcesior!! Gratulejszyn!
ps. a kto to sie odchudza z samej przyjemności odchudzania ??
Zakładki