Strona 5 z 13 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 125

Wątek: Jak ja wyglądam? Pomocy, potrzebuję Was bardzo.

  1. #41
    Adelaide jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-07-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1

    Domyślnie

    Witajcie, chyba muszę częściej zaglądać na to forum, tak dużo tu się dzieje, że powoli zaczynam nie ogarniać wszystkich postów. Dietkowo oceniłabym się na ocenę dobrą, trochę muszę jeszcze zmienić. Szarlotka pozostała nietknięta chociaż jeszcze jej trochę zostało, pierogi z mięsem pozostały nietknięte chociaż jak wyżej. Muszę powstrzymać się od próbowania potraw przy przyrządzaniu bo ładuję niepotrzebne kalorie do swojego żołądka, dziś np. robiłam zapiekaną cukinię a la Kardloz, jeśli chodzi o przepis to wyszło wszystko bez zarzutu i nawet ładnie wyglądało, ale uświadomiłam sobie, jak bardzo nie lubię cukini, ledwo wmusiłam w siebie. To chyba niedobrze, cukinia jest mało kaloryczna i powinnam była polubić. Jeśli chodzi o ruch to od dwóch dni jest fatalnie, wcale nie mogę zmusić się do ćwiczeń, może to przez pogodę a może po prostu jestem jeszcze bardzo leniwa. Niedobrze, bo bez ruchu dieta jest po prostu nieefektywna. Jutro (tzn. już dziś ale po południu albo wieczorkiem), zamierzam zrobić małe podsumowanie, jutro mijają 4 tygodnie mojego dietkowania i wcale nie uważam tego za prostą sprawę, naprawdę sztuką jest dobrze zbilansować posiłki, zmieścić się w limicie kalorycznym i dostarczyć organizmowi wszystkiego, co potrzebuje. Dopiero uczę się tego, mam jednak nadzieję i optymistycznie patrzę w przyszłość, w końcu "Practice makes perfect". Jutro jest nowy dzień, zaczynam nowe 4 tygodnie diety bardziej zdyscyplinowana, dokładniej licząca kalorie i wystrzegająca się tego, co zakazane. Do tego codziennie jeżdżę rowerem, tylko proszę pilnujcie mnie bo jest we mnie jeszcze mała część "kanapowca z pilotem w ręku". Mam nadzieję, że te 4 tygodnie nie będą tygodniami zmarnowanymi, one nie mogą być zmarnowane bo niedługo początek roku a ja chcę wyglądać pięknie, chciałabym, żeby to było -4kg ale nie wiem, czy to realne, jeśli będzie połowa tego to też nie będzie tragedii. Jutro wielki dzień, trzymajcie kciuki.
    Dziękuję wszystkim za odwiedzanie mnie i za wsparcie, komu szczególnie to przekażę mniej oficjalnie, ale te osoby pewnie wiedzą. Z pozdrowieniami nie mogąca się doczekać rana Adelaide.

  2. #42
    psotnik Guest

    Domyślnie

    adelide gratuluje pierwszych 4 tygodni za sobą

    teraz juz z gorki bedzie a te 4 kg to powinny bez problemu do wrzesnia spasc jesli ebdziesz dalej sie tak trzymala jak dotąd

    ja niestety mam lenia zakoszulowego tez od dwóch dni nie cwiczylam ale dzisiaj musze nadrobic wrrr

    trafilam wczoraj za sprawa joasi 1986 na watek pt cel: piekne cialo czy cios takiego matko fakt smarowalam sie ale bez przesady i moze dlatego wlasnie wygladam jak wygladam dlatego dzisiaj- peeling kawowy i tona balsamu- zreszta wczoraj tez bylo go duzo az zasypiajac przyklejalam sie do koldry

    buziole i odezwij sie czasem na gg bo smutnawo sie robi

    cmok cmok

  3. #43
    Adelaide jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-07-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1

    Domyślnie

    No więc przyszła pora na sprawozdanie z dnia dzisiejszego, na śniadanie jak zwykle był serek homogenizowany jagodowy "Danio" z dwona kromkami pieczywa chrupkiego Wasa co razem miało 240 kalorii. Na obiad zjadłam jeden woreczek kaszy gryczanej z warzywami (bardzo dużo) i buraka ugotowanego do tego. Nie wiem, czy dobrze to obliczyłam, ale to chyba niemożliwe, żeby 125 gram kaszy gryczanej miało 91 kalorii? Coś mi tu nie pasuje szczerze mówiąc. Kolacji nie było bo późno zjadłam obiad, po obiedzie były dwie godzinki na rowerku, na szczęście pogoda była dzisiaj o wiele łaskawsza niż wczoraj tylko że musiałam robić slalom między kałużami, ale takie drobne niedogodności nie są mnie w stanie zniechęcić. Acha, zjadłam jeszcze tzy śliwki, ale nie sądzę, żeby to jakoś szczególnie odbiło się na mojej wadze.
    Czas na wielkie podsumowanie, brak mi pomysłu na swoje więc posłużę się tym, które stworzyła Takija (nie gniewaj się proszę ale Twoje podsumowanie jest naprawdę świetne, może z czasem wymyślę coś swojego ale teraz czas mnie nagli). No więc:
    - Dieta 1000 kalorii- wprowadzono, ale czasami jest trochę mniej, wiem, że tak nie powinnam, staram się tego unikać i naprawdę nie robię tego rozmyślnie, czasem po prostu nie chce mi się jeść.
    - Ważenie- raz dziennie rano przed posiłkiem, może trochę za często, ale naprawdę tego potrzebuję, wiem, że powinnam udać się do psychologa ale chyba na razie nie potrafię rzadziej.
    - Słodycze wyeliminowano całkowicie, nie przypominam sobie, żebym w przeciągu tych tygodni miała jakąś wpadkę z tym związaną.
    - Alkohol wyeliminowano całkowicie, trwam w trzeźwości bo to po prostu lubię, nigdy nie przepadałam za alkoholem więc nie jest mi jakoś specjalnie trudno.
    - 5 posiłków dziennie: z bólem serca muszę powiedzieć: nie wprowadzono, jem 3 posiłki a to za mało, mam dużo do nadrobienia w tej kwestii.
    - 2 litry wody dziennie- nie wprowadzono, z tym jest coraz gorzej, próbowałam już wody mineralnej gazowanej i myślałam, że to pomoże, jednak najzdrowsza jest niegazowana, muszę się do niej przekonać, ale te 2 litry to wydaje mi się, że strasznie dużo, nigdy tyle nie piłam .
    - Nie jedzenie po 18- częściowo wprowadzono ale często zdarzają mi się z tym wpadki, ale myślę, że to będzie mi łatwo pokonać, muszę się tylko przyzwyczaić.
    - Ćwiczenia fizyczne- no z tym jest w miarę dobrze, czasami siebie miło zaskakuję, ale czasami naprawdę nie chce mi się ruszyć gdziekolwiek, różnie bywa.
    - Surówki, owoce i warzywa- ciągle zbyt mało, zbyt mało...
    No to byłoby na tyle, na tym zamknę swój bilans i pragnę ogłosić wszem i wobec, że w ciągu 28 dni na diecie, wielu wyrzeczeń i aktywności fizycznej które nawet polubiłam, schudłam 9400 gram! Nie wiem, czy to dużo, czy mało ale cieszę się bardzo bo rozmiar 46 wydaje się być w zasięgu mojej ręki. Ważę teraz 91.6 kg a plan do 03.09.2006 to -4 kg, trzymajcie kciuki za mnie, na początku zawsze jest najłatwiej więc nie traktuję tego jak wielkiego wyczynu czy sukcesu bo czasem moja dieta nie była racjonalna, do czego teraz się przyznaję. Pozdrawiam, Adelaide.

  4. #44
    kasiakasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2005
    Mieszka w
    śląsk
    Posty
    444

    Domyślnie

    Dobrze Ci idzie, to już kilka tygodni za Tobą
    i dalej idź do celu

  5. #45
    agggniecha jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-06-2006
    Posty
    952

    Domyślnie

    Witaj Adelaide!!!
    Zycze Ci pięknego tygodnia!!! I siły w dalszym dietkowaniu!!! Ósemeczka już tuż tuż!!!
    Pozdrawiam!!!

    Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
    Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher

  6. #46
    psotnik Guest

    Domyślnie

    hej Aniu slonko

    dziekuje ze jestes ze mna na gg po naszej rozmowie stanelam znowu na nogi a a propos tych zelek to mis ie wierzyc nie chcialo ze maja tyle kcal wiec jak bylam na zakupach weszlam do sklepu ze slodyczami i popatrzylam na zelki- 100g nie ma 625 kcal tylko srednio 350 kcal ( to sredni wynik porownany z chyba 5 paczkami roznych zelek ) wie cos ten licznik na dieta.pl szwankuje moje sumienie sie po tych moich magicznych obliczeniach nieco poprawilo ale i tak wiecej zelek wcinac nie bede hihihii

    dziekuje raz jeszcze ze jestes ze mna i wzajemnie sie wspieramy równiez poza forum i dobrze nam idzie kryzyski sie zdarzaja ale mys ie bedziemy podnoslily i walczyly jeszcze bardziej silne niz przed tem

    co zrobilas na obiadek ?

    ja rybke smazona, ale odsaczylam ja na reczniki i na oliwie z oliwek smazylam, do tego 20 g surowego kus kus i buraczki w sumie nie tak wiele kcal a sie najadlam jak dawno

    buziaki

  7. #47
    Adelaide jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-07-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1

    Domyślnie

    Witajcie. Bardzo martwi mnie fakt, że tyle życzliwych osób mnie odwiedza a ja jestem ciągle do tyłu z Waszymi wątkami, gubię gdzieś czas, życie przecieka mi przez palce, doba wydaje się okamgnieniem, tak cenne wakacje mijają w zastraszająco szybkim tempie, już za cztery tygodnie czeka mnie powrót do szkoły i nie zawsze przyjemnych obowiązków i nie wiem, jak to będzie, teraz mam mało czasu na wchodzenie na forum, a jeśli będę chodziła do szkoły będę miała go jeszcze mniej. Obiecuję wygospodarowywać trochę czasu dla Was weekendami. Wszystkim Wam dziękuję za wsparcie tak bardzo mi potrzebne i chociaż rzadko piszę na Waszych wątkach to staram się być na bieżąco i chociaż biernie obserwować Wasze zmagania. Nie mogę obiecać, że poprawię się jeśli chodzi o nawiedzanie Was, bo nie chcę obiecywać gruszek na wierzbie, postaram się poprawić, ale czy coś z tego wyjdzie to naprawdę nie wiem.
    Dzień dzisiejszy upłynął spokojnie jeśli chodzi o dietkowanie, na śniadanie wchłonęłam dwie kromki pieczywa chrupkiego Wasa z serkiem homogenizowanym "Danio lekki truskawkowy", całość miała 184 kalorie, obiad był bardzo, bardzo niezdrowy bo było to danie z proszku tzw. "Danie 5 minut Stop spaghetti po neapolitańsku" (217 kalorii), troszkę mięska (za to mięso jestem trochę zła na siebie, do tej pory czuję się ciężka, mięso musi być strasznie ciężkostrawne) i łyżka buraczków, nie jestem w stanie powiedzieć, ile to miało kalorii bo tak dobra jeszcze nie jestem w liczeniu kcal. Kolacji nie było, nie miałam pomysłu na to, co by zrobić do jedzenia, a że przypomniałam sobie o tym po 18 to stwierdziłam, że w myśl zasady niejedzenia po 18 nie będę jadła. Przerażają mnie moje obwisłe ramiona, naprawdę nie mogę na nie patrzeć, wyglądam jak babuleńka. Ale jeszcze gorzej wyglądają moje uda, które bacznie dziś obejrzałam smarując się kremem ujędrniającym. Są strasznie grube, nie wiem, jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu ale to daje mi do myślenia i utwerdza w przekonaniu, że jestem na jedynej słusznej drodze, na którą powinnam wejść już dawno, dawno temu. Niestety ostatnio waga wskazuje więcej, niż bym tego oczekiwała, dzisiaj to było 300 gram więcej. Nie wiem, co się dzieje i dlaczego? Zupełnie mnie to wyprowadza z równowagi. Może wytłumaczeniem mogą być zaparcia i tu pytanie: Jak mam sobie z nimi poradzić? Zakupić sobie Xennę? Jak Wy sobie radzicie? A może lepszy byłby Normosan? Właśnie zaparzyłam herbatkę z senesem, może to coś pomoże bo naprawdę mam dość, strasznie boli mnie żołądek a raczej jelita. I o dziwo, jak robiłam ze swojego żołądka śmietnik to nie miałam takich problemów ale mimo tego nadal postanawiam się odchudzać chociaż przy mojej mamie to bardzo trudne, czasem wspiera, ale czasem tak usilnie namawia na jedzenie, że muszę toczyć z nią prawdziwe bitwy.
    Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie a szczególnie najwytrwalszej Asi, dzięki której jakoś trwam, dziękuję Asiu, że jesteś ze mną, z Tobą o wiele łatwiej. Z kim liczyłabym kalorie, z kim dzieliłabym się moimi wpadkami jak nie z Tobą? Nie opuszczaj mnie (ale to śmiesznie zabrzmiało). Dziękuję Wam wszystkim za każde słowo skierowane do mnie, za każdy ślad pozostawiony w moim wątku. Będę Was nawiedzała, więc przygotować mi się na odwiedziny, dla niegrzecznych przygotowałam rózgi, a dla najwytrwalszych to jeszcze pomyślę, ale na pewno nie oszczędzę pochwał. Z pozdrowieniami, Adelaide.

  8. #48
    kasiakasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2005
    Mieszka w
    śląsk
    Posty
    444

    Domyślnie

    Oj to chyba dla mnie tę rózge przygotuj

    Miłego dzionka dietkowego życze

  9. #49
    magda3107 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2006
    Mieszka w
    Wałbrzych
    Posty
    2

    Domyślnie

    ADELAIDE111
    CZYTAM TWOJ fajny wateczek z ogromna ciekawosia!z ta herbata,z senesem to ostroznie!!ja przez nia wyladowalam u lekarza!!!kup inna,byle bez senesu!!!
    a czy Ty jesz jablka? one mi naprawde pomagaja!!a rano na czczo wypijaj szklanke wody z cytryna!!a jesli to zawiedzie to rano i wieczorem -namocz ze dwie godz. wczesniej piec suszonych sliwek,tak pol szklanka wody!i zjedz je i wypij ta wode!!!na mor Ci to pomoze!!1wieczorkiem odwiedze Cie na GG to lepiej Ci wytlumacze!!
    buzka

  10. #50
    Guest

    Domyślnie

    czytam wateczek i aż miło tak sobie pieknie radzisz, tylko martwię się ze za mało jesz, ale w koncu to ty znasz siebie najlepiej!!!!
    trzymam strasznie mocno kciuki!!!!!!!!!!

Strona 5 z 13 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •