-
Mimo że popełniałam mase błędów w tamtym miesiącu i tak schudłam - więc myślę że jestem na dobrej drodze, pierwszy miesiac za mną -jezeli nawet nie bedę tak dużo chudła w nastepnbych i tak bede zadowolona, planowałam sobie ok 4 kg chudnąć na miesiąc; - muszę jeszcze więcej ćwiczeń wprowadzić z tym mam najwiecej problemów. Wiem ze to jest ważne - ale ja nigdy nie lubiałam sie za dużo się ruszać - JAK PRZEŁAMAĆ WŁASNĄ NIECHĘĆ DO RUCHU nie wiem - z ograniczeniami jakościowymi i ilościowymi jakoś nie mam problemów ale z rozruszaniem sie bardzo; podejrzewam że gdybym chodziła na jakiś basen czy siłownię było by mi łatwiej ale to oprócz tego że trzeba takiego miejsca poszukać wiąże się tez z kosztami, a teraz gdy tylko sama utrzymuję rodzine mam problem z wydaniem nawet paru złotych; a niestety w domu sama siebie nie umię zmusic do zrobienia czegokolwiek. Gdyby jeszcze mój mąż mnie w tym wspomagał było by łatwiej niestety on zawsze mówi ze taką mnie brał i taką mnie chce i wcale mu się to nie podoba że ja sie odchudzam( dobrze mu mówić jak sam jest taki w sam raz)
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
-
No, kochaniutka, zajrzyj na mojego dzisiejszego posta, akurat wkleiłam tam coś wyjątkowo chyba dla Ciebie wyczułąm, że to będzie potrzebny temat
mam nadzieję, że to zmotywuje Cię do ruchu
-
witaj jak tak ciebie czytam to widze siebie bo ja tez za chiny nie moge zmusic sie do cwiczen caly czas szukam wymowek.....teraz jest za goraco lece na watek magpru,...sie motywowac
gratuluje spadku wagi....
-
normlanie taki spadek wagi..wow serdecznie gratuluje a co do cwiczen to na poczatku faktycznie trudno jest..ale z czasem napewno ci sie wszystko uda..ja cwicze codzienie... ( m.in z tej stronki [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] ) + rower... tes nie mam wiekszej mozliwosci narazie..ale to mi starcza nie mam wyzutow sumienia ze sie nie ruszam itd.. 3mam dietie i cwicze pozdrawiam
-
Hi Takija, chociaż wszyscy mówią, że bez ruchu nie ma odchudzania, to jednak wydaje mi się, że przy naszej trzycyfrowej wadze trzeba najpierw mocno zapracować na utrwalenie nawyków dietkowych, a potem stopniowo i w naturalny sposób powoli namawiać się do ruszania, niekoniecznie ćwiczeń, ale ruszania się, tak aby przyzwyczaić swój organizm, mięśnie, stawy do ruchów fizycznych. Niby codzienne życie nam to zapewnia, ale ja przynajmniej i tak szukałam wymówek, aby ktoś coś za mnie niejako zrobił, albo czekałam aż mi się uzbiera kilka spraw i dopiero wtedy wstawałam z krzesła i szłam po te cosie. Ruch nie może być przymusem, musisz czuć wewnętrzną potrzebę, że jesteś na niego gotowa, pewnie że trzeba się troszkę przymuszać, ale stopniowo. Gratuluję tego miesiąca dietkowania, masz z czego być z siebie dumna! :P
-
No i wczoraj wieczorem znów zapomniałam że mam sie odchudzać, do kolacji było wszystko w porządku a kolacja lepiej nie mówić,....
Magpru– Poczytałam, wydrukowałam - wspaniały artykół - mam nadzieję że na mnie wpłynie
Misiala – No tak takich jak Ja i z takimi problemami jest wiecej na świecie - ale wierze że jak trafią na to forum to sobie poradzą z sobą
Kasiorek18 – Brawo, podziwiam ludzi chcących i umiących się ruszać - dla mnie to problem
Bella115 – Staram sie zmuszać do ruchu, ale tak jak Ty zawsze szukam wymówek by czegoś nie robić, by gdzieś nie iść... - widziałam na twoim wątku ze bardzo szczegółowo rozpisujesz: co ile jesz i ile to ma kalori, ja niestety nie zawsze wiem co ile ma kalori i dlatego nie zawsze wiem ile zjadłam, staram sie niekiedy liczyć ale po 2 dniach liczenia przez 5 nie liczę, potem znów zaczynam i znów przestaję...wygląda na to że jestem bardzo nie stała w postanowieniach..
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
-
ja też mam ostatnio problem z tym ruchem - musiałam "odstawić" aerobic na miesiąc, a teraz już nie mogę wrócić, bo to za gorąco, bo nie dzisiaj, bo w zasadzie to jestemk zmęczona itp. no to może razem się zmotywujemy tzn. będziemy się umawiać na okresloną godzinę na cwiczenia a póżniej "spowiadać sie" co zrobiłyśmy a co nie.Jeżeli masz ochote to ja chętnie.
Pozdrawiam i gratuluje kolejnych ubytków
-
Bardzo chetnie może mnie to zmotywuje
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
-
Hej
Na początek tego ruchu nie może być za dużo, żebyś
sobie, a właściwie swojemu kręgosłupowi nie zrobiła krzywdy...
Ja zrobiłam, więc wiem co mówię - potem przez pół roku miałam
ZERO ruchu - zabroniony był i bolało jak diabli - rwa kulszowa
A mądry ruch to rower, albo basen
Buziaki
-
Witaj TAKIJO: jesli chodzi o ruch to ja poelcem rowerek, nie obciaza naszych zmęczonych kolan tak jak wszelkie truchty i podskakiwania a powala spalić piekne ilosci tłuszczu - My w tym roku wydalismy dosc sporo na rowery dla calej rodziny ale razem z zoną nie żałujemy - czekamy az dojdzie z krakowa fotelik dla małej Zuzi i od razu wyruszamy na jakąś wycieczke rowerową. Marzy mi sie też na jesien rowerek stacjonarny i oglądanie na nim tv późnym wieczorkiem - mysle ze to moze byc ciekawa sprawa ogladasz ulubiony film i chudniesz
Pozdrawiam i zycze przekonania sie do ruchu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki