-
Zacznę od spokojnego ruchu - bo nie ćwiczyłam przez wiele lat i muszę sie dopiero rozruszać
gg - 8158725
tlen: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
-
Takijo, rozumiem że ciężko zacząć ćwiczyć, mnie też się nie chciało ruszać (nie wspomne o gimnastyce zaraz po otworzeniu oczek, albo przed snem)... a jednak się przemogłam, bo moją największą zmorą podczas odchudzania poprzednimi razami, było to że nie wiedziałam co zrobić z wolnym czasem, wciąż myślałam o tym co dziś jeszcze mogę zjeść, ile to było kalorii (jedzenie było wciąż w moich myślach).. najgorse były wieczory kiedy zakładałam że już dziś nic nie jem, i siedziałam przed telewizorem (w kuchni )... zawsze się na coś skusiłam... bezczynność to samobójstwo.
Dlatego teraz ćwiczę jak wariat i kiedy tylko się da, jak człowiek się porządnie zmęczy to nic mu się nie chce, .. a co dopiero jeść
Wcale nie trzeba wydawać pieniędzy by ćwiczyć... weź dzieci i ćwiczcie na podłodze (nie wiem w jakim są wieku, jak maluchy to będą miały frajde, jak starsze to nauczą się jak ważny jest ruch )
pozdrawiam
-
Moja córcia ma 7 lat - teraz jest na wakacjach w domu będzie dopiero 1 września, mam pytanie czy jako ruch mogę zaliczyć chodzenie przez 4 godz. z segregatorami (3-4 na raz - pełne) z jednego pokoju do drugiego ( 10 metrów pomiedzy nimi jest ) - bo akurat przenosiłam dokumentacje i musiałam sie troche nanosić...
a moi współpracownicy wszyscy na L4 - jakiś wirus ich dopadł wszyscy mają gorączkę do 40 stopni , wymioty i biegunkę, i od 2 dni jestem sama w biurze - a mi nic nie jest - ciekawe co jedli jak byłam na wolnym - że tak się zaprawili
o kufa przynieśli mi wielkie pudło ciastek z czekoladą - byle wytrzymać i go nie ruszyć
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
-
-
TAKIJA. i co zjadlas to pudlo czekoladek
dzieki za podniesienie mnie na duchu i gdybym ja nie miala nic na sumieniu to dostalabys ochrzantus
pozdrawiam serdecznie
-
Niestety zjadłam - ale obiecuję NIGDY WIECEJ - i dziś jestem umówiona z Annaise że o 19,00 będziemy ćwiczyć - i mam zamiar tego dotrzymać - i wiecej takich czekoladek NIE PRZYJMOWAĆ - nie chcę bo nie umię się im oprzeć - ( to jest ciekawe że w domu leżą w lodówce i wcale po nie nie sięgam a w pracy tylko się pokazały zaraz całą paczke zjadłam
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
-
Witaj Takija, przeczytałam cały Twój wątek, uff trochę tego było. Jeśli chodzi o ruch to ja jestem bardzo leniwą osobą i naprawdę często nie mam ochoty na ćwiczenia fizyczne, ale czasami pomaga mi mama, która wagę ma jak najbardziej w normie, ale jeździ ze mną na rowerze i czasami wyciąga mnie niemalże za nogi z domu. Nigdy nie uprawiałam sportu, nie znosiłam lekcji WF w szkole, była to dla mnie strata czasu. No i może dlatego też, że odkąd pamiętam byłam mniej sprawna od moich rówieśników (właśnie przez nadwagę a później otyłość). I powiem jedno: Staraj się do niczego nie zmuszać, jeśli nie czujesz ochoty na ćwiczenia to odpuść sobie bo w przeciwnym razie to może stać się Twoją udręką i znienawidzisz ruch. Staraj się zachęcać się do ruchu i motywować ale nie zmuszaj. Ja np. dziś wiem, że muszę iść na rower, za bardzo zgrzeszyłam by nie spalić dziś trochę kalorii. Trochę mi się nie chce, oczywiście, że tak, ale wiem, że jeśli nie pójdę to będę miała wyrzuty sumienia więc wolę te kilkadziesiąt minut zainwestować w swoją figurę. Jeśli nie miałabyś nic przeciwko to bardzo chętnie zagadałabym do Ciebie na gg, chociaż jest między nami trochę różnicy wieku, ale odchudzanie to coś, co łączy, tym bardziej, że startowałyśmy z podobnego pułapu. I nie pisz o sobie, że jesteś "niestała w postanowieniach" bo chociażby to, że postanowiłaś się odchudzać i walczysz już tak długo świadczy o tym, że jest dokładnie odwrotnie, unikaj negatywnego myślenia o sobie. Schudłaś już 6 kg, jestem z Ciebie naprawdę dumna, zrobiłaś bardzo dobrą robotę, wierzę w Ciebie, osiągnęłaś już pierwszy mały sukces, powoli przyzwyczaisz się do diety i z niedowierzaniem będziesz myślała o tym, jak mogłaś kiedyś tak się odżywiać. Trzymam bardzo mocno kciukaski za Ciebie, wszystko będzie dobrze. Przesyłam garść motywacji i pozdrawiam, Adelaide.
A co do tych ciasteczek to przecież uczymy się na błędach, teraz wiesz już, jakich sytuacji masz unikać, prawda? Nie zrażaj się tą wpadką, każdy ma gorsze dni, ważne, by się nie poddać, a Ty się nie poddasz, jestem o tym przekonana.
-
bardzo dobrze robisz ze zaczynasz wszystko powoli.. nie mozna od razu jezdzic 2 godziny na rowerze i cwiczyc 3 godziny malymi kroczkami do przodu..a napewno ci sie uda powodzenia !
-
Tak jest - małymi kroczkami do celu
A pomysł ćwiczenia razem z kimś, choćby wirtualnie
jest świetny
Ciastka były, minęły - nie ma się co przejmować przeszłością,
trzeba iść do przodu :P
Trzymaj się - pozdrowienia
-
Co Ty ciastka już dawno strawione, wiec nie ma się co martwić
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki