Bardzo Wam wszystkim dziękuję za wsparcie - nie jest ze mną lepiej ale staram się walczyc z przeciwnościami losu.... Tak ciężko jest żyć....
wiem nie powinno się tak marudzić - ale za dużo spraw nagle zwaliło się na moją głowę i najgorsze że nie mam pomysłu jak to wszystko porozwiązywać - a nie mam się kogo poradzić...
Jak poradzić sobie z chorobą mamy.... - przecież nie jest taką staruszką, a niestety zaczyna dochodzic do głosu jej schizofrenia i starcza skleroza...., Najlepiej by było gdyby mieszkała albo u mnie albo u moich siostr - niestety żadna z nas nie ma warunków by rodzice mogli sie do nas przenieś - bo wiadomo że mama bez taty nigdzie się nie przeprowadzi - problemem jest też tata do którego nie dociera że przewidzenia mamy biorą się z choroby i ze to trzeba leczyc a nie krzyczeć na nią...ech same problemy....
Jak poradzić sobie z długami.... - najgorsze że jestem z tym sama, bo W jak zwykle niczym sie nie przejmuje. On bezrobotny, ja pracująca w firmie w likwidacji... zero szans na dostanie kredytu, czy pożyczki....Co najgorsze ze to sa jego długi a ja muszę się martwić jak je spłacać..... Dlaczego muszę z tym zawsze być sama?? Niekiedy czuję się jak samotna matka mająca dwoje dzieci jedno małe a drugie duże i z tym duzym o wiele wiecej problemów mająca niż z tym mniejszym.Każda próba rozmowy kończy się jego słowami że on nie wie co zrobić...ze mam cos wymyślić...
A jeszcze te podejżenia że on ma na boku jakąś b...., za często znika z domu, za często.... żeby jeszcze wracał po piwie - to podejżewałabym że gdzieś chodzi pić - ale jak po nocy wraca trzeźwy - to gdzie był?? - a na pytania nie odpowiada..... Coraz częściej zastanawiam się nad rozwodem.... a jednocześnie nie chcę tego robić Ani- by wychowywała się w rozbitej rodzinie...
Jedyna rzecz która trzyma mnie przy życiu to Ania - to taki jasny promień utrzymujący moje myśli o skończeniu z tym wszystkim w ryzach... dla niej nie mogę się poddac i muszę pokonać te wszystkie problemy.
Dieta dalej w zawieszeniu, ćwiczenia też... - nie mam siły by jeszcze o tym myśleć.
Nie wiem kiedy do nich wrócę - przepraszam
Zakładki