-
Czesc piczuchno Ty moja 


Ucz sie ucz... mnie się nie chciało to teraz zapierniczam za marne grosze 


Chociaż... aż tak źle nie jest - ale ciii
trzeba troche ponarzekać 
Nawet mam taka machine w domu na której jest twister
Trudno mi to coś opisać więc pozwolisz że walne tu fote 
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Uprzedzam pytania - szczerze mówiąc ciężko wyczuć czy to działa... brakuje mi cholernej systematyczności... poza tym po 10 minutach masażu skóra straszliwie swędzi
Buziole kujonie
-
dziekuje
-
A co tu tak cicho!!!
Wstawać! Wstawać!!
Koniec spania - do roboty !
Buziole lachonie
-
A no
Nie obijać się!
RTrzymam kciuki za egzamin!!
-
ona już dawno wstała pewnie i wysila dziś dla odmiany szare komórki 
powodzenia!!!
a w środę o której Ci pasuje? mogłaby by być np. 15? czy nie bardzo?
-
Cześć i czołem, kochane moje 
Fakt, nie spałam dziś od 7, ale na temat egzaminu i UG w ogóle słowa nie powiem, bo mi się białko ścina. Może tylko tyle, że znów się będę musiała nagimnastykować z podaniami i zaprzyjaźnić się bliżej z panem dziekanem. KONGO. I tyle. Kuniec tematu. 
Za to śniadanie dzisiaj miałam mistrzowskie
T. zabrał mnie w końcu do Greenwaya i raczyłam się dziś Enchilladesem
[No dobra, nie całym. Ale i tak było fajnie
]
Moim ćwiczeniowym ziomalkom melduję posłusznie, że pańszczyzna u Dziadka W. już odrobiona, teraz idę zjeść kolację, bo mnie noc zastanie przy tych manewrach
A potem rower i już jestem caaaałaaa Wasza 
Bes - w środę jestem do Waszej dyspozycji o każdej porze dnia i nocy. A 15 sałnds grejt
Nooo, także jak widać wcale się nie obijam i w ogóle proszę nie rzucać takich oskarżeń 
Za to od jutra do niedzieli obijać się będę intenstywnie, bo jadę się wczasować do chopa. Ale pewnie i tak nie wytrzymam i Was nawiedzę
Gorzej u chopa będzie z żarciem, no ale JA czegoś nie wymyślę? No proooszę!
Poza tym Adonis mój osobisty [ani krzty przesady. Aż wiocha, że takie słonisko ze sobą ciąga
] ma w piwnicy siłownię, więc obiecuję dzielnie ćwiczyć
No i może podkradnę teściowej rower i pojedziemy w świat, bo ile można na stacjonarnym tyłek odparzać?
Zastanawiam się tylko, z jaką częstotliwością T. będą ogarniać spazmy śmiechu, jak będę się pocić z Weiderem. No przecież on padnie obok mnie i będzie się chichrolił na całego!
-
tylko niech się śmieje w ukryciu, bo jak się zarazisz, to nici z weidera
-
hej koleżanko, to jesteśmy umówione na środe, 15.00 pod manhattanem
cieszę się bardzo, że Cie poznam
-
Siolka, a wtorek? bo się okazuje, że mam angielski w środę, a wolałabym nie być pod presją czasu i wysiedzieć się z Wami tyle, na ile będziemy miały ochotę...
-
Dobry. Dziś wpis będzie półwesoły.
Spędziłam weekend z chopem, było wspaniale, relaksująco, żarcie nie do końca dietetyczne ale w granicach rozsądku no i sporo ruchu. Ogólnie sielanka. No ale równowaga w przyrodzie musi być. Wracam do domu, a mama raczy mnie radosną nowiną.
Mam kuzynkę, której dziecka notabene jestem chrzestną. Żyjemy sobie bardzo blisko, miło, radośnie i w ogóle och i ach. Kuzynka ma faceta, z którym żyje lat tysiącpięćsetstodziewięćset, niech będzie pan A. Pan A ma brata, pana B. Pan B ma lat 22, znaczy rok starszy ode mnie. Pan A od stu lat prowadzi autohandel i jest mu z tym dobrze i do twarzy. Pan B mu pomaga często gęsto.
W miniony piątek pan A z panem B siedzieli sobie w pracy. Przyjechało trzech panów, którzy wyrazili chęć kupna eleganckiej marki samochodu. Pan A i pan B pomogli dokonać wyboru i pan B zaproponował panom jazdę próbną, podczas gdy pan A został pilnować interesu.
Mili panowie podczas jazdy próbnej z panem B szybko przestali być mili, zabrali go na leśną wycieczkę, postanowili zaopiekować się samochodem intensywniej i na dłużej. W związku z powyższym przywiązali pana B do drzewa, pozbawiając go wcześniej telefonu komórkowego, co by mu lekko utrudnić kontakt z resztą świata, co i tak nie należałoby do najłatwiejszych, gdyż w ramach pożegnania zmasakrowali pana B, m.in. łamiąc mu ręce i tnąc twarz nożem. To uczyniwszy kontynuowali jazdę już nie próbną.
Pan B cudem uwolnił się z więzów, doczołgał się do drogi, ale kierowcy niespecjalnie zainteresowani byli zatrzymaniem auta na widok zmasakrowanego młodzieńca. Młodzieniec zmuszony był zatem czołgać się kilka kilometrów do najbliższej stacji, bo wszyscy przejeżdżający położyli przysłowiową lachę i nawet nie zadzwonili po policję czy pogotowie.
Koniec weekendowej historyjki.
Gdyby powiedział mi to ktoś inny niż moja matka, popukałabym się w czoło i zaleciła ograniczenie filmów sensacyjnych. Ale to niestety nie było Hollywood.
Posrane życie.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki