Jolu pozdrawiam serdecznie trzymam mocno kciuki za Ciebie
Jolu pozdrawiam serdecznie trzymam mocno kciuki za Ciebie
co tam slychać? pewno jest mega dobrze ...prosze wiec przyjsc i nas zbudować
Pozdrawiam
didi ewunia Dorcia Luna
Kardloz dzięki za odwiedzinki Na razie się nic specjalnego nie dzieje, siedzę i czytam,bo wszyscy śpią a mąż w nocy wyjeżdża i mam go obudzić o 1,30 ,żeby nie zaspał, więc czytam i jest mi z wami bardzo miło.Dietkowo pi razy drzwi,miało być lepiej,ale skusiłam się na arbuza,który przytaszczył do domu wieczorem mąż,było to do 18,ale i tak jestem na siebie trochę zła, bo chciałam w tym tygodniu, nie jeść owoców,ani węgli, by ruszyć wagę, ale nic nie można na siłę,dobrze ,że się nie skusiłam na pyszną czekoladę 250 gr pieczęć studenta,to taka czekolada z rodzynkami,orzechami i żelkami....łamałam dla wszystkich, nawet najmłodsza córcia mlaskała śMIESZNIE, JAK TO ONA zawsze, kiedy nam chce po swojemu powiedzieć,że chce jeść,i dostała mały kawałeczek,smakował jej , ja miałam sto chęci wsadzić sobie taką kosteczkę na język,ale w głowie przebiegła krótka konfrontacja i zrezygnowałam, nawet umazanych palców nie zlizałam,ale umyłam,więc są jakieś postępy, bo kiedyś bym sobie odpuściła ,zjadłabym najwięcej a reszcie rodziny bym wytłumaczyła,że w ten sposób ratuję ich od bycia grubasami
twardzielka z ciebie nie powiem, choc ja sobie kosteczki nie odmówie wychodząc z załozenia ze jem wszystko ale niektóre rzeczy w śladowych ilosciach - ale rozumiem że czasami potrzebne są radykalniejsze kroki
Milej nocy życze ja ide zrobić A6W i do wyrka
hej
dzięki za odwiedzinki na moim wątku
co do córci to wczoraj rano moja madzia jadła serek i to co jej na policzku zostało zbierałam palcem i do swojej buzi straszne
a tą czekoladą to się nie przejmuj..jeśli to była ta czeska...to się nie dziwię że dałaś się skusić
i w sumie wydaje mi się ze jakiś owoc przed południem nie zaszkodzi a waga i tak drgnie
pozdrawiam
OK dziewczyny i nie tylko stwierdziłam,że nic nie piszę o dietkowaniu...a na wątkach ,które czytałam,to bardzo dokładnie piszecie,co,ile i kiedy...
więc do tej pory było tak:
1sniadanie- chleb pełnoziarnisty+pomidor+ wędlina albo ryba z puszki
albo płatki z ziarenkami+jogurt
2śniadanie-owoc
3obiad-ryba,albo pierś kurczaka,warzywa, trochę ryżu,albo gruboziarnisty makaron z warzywami
4-owoc
5-resztki od obiadu,albo coś podobnego....
Teraaz chciałam coś zmienić,bo zauważyłam,że po zjedzeniu takiego śniadania jestem śpiąca ,
wczoraj nie zjadłam takiego mieszanego śniadania i nie byłam ospała, więc mam zamiar spróbować taką dietkę rozdzielczą: do południa owoce, nie miałam zamiaru jeść ich za dużo, ale mąż kupił dużo owoców dla mnie,dzieci tyle nie zjedzą,chociaż daję im do szkoły...i żal mi się zrobiło tych ślicznych jabłek,śliwek,wczorajszego arbuza....
-więc do południa owoce,ale bez przesady,śniadanie 2 jabłka,drugie śn. banan,żeby nie mieszać...
-na obiad rosół z kostki a do tego starta marchewka,bo też jej mąż kupił dużo, a przy tej mojej dietce się trochę marnuje ,bo szybko więdnie...
-dalej nie wiem,bo muszę się zastanowić,ale jezszce mam w lodówce cukinię,więc zrobię na kolację..
nic ciekawego nie mam do pisania...
ale przede mną długa droga, więc nie chcę się znudzić monotonną dietą i chcę wykorzystać to, że teraz sezon na warzywa i owoce...
aha i jeszcze jedna ważna sprawa: wzięłam się poważnie za picie ,na początku odchudzania, zaczęłam pić 3litry wody,bo przed tem nie piłam oprócz 2 kaw prawie nic...
ale ta gwałtowna zmiana wywoła u mnie szok i strasznie mi puchły nogi, więc zrezygnowałam i piłam tylko około 1 litra,mam nadzieję,że teraz się już może moje ciało tak nie przerazi,gdy mu zaserwuję tyle wody,a potrzebuję coć zmienić,bo muszę używać czopków,żeby załatwić sprawy hig.
Corni ,czekolady nie tknęłam,i bardzo się z tego cieszę,bo kiedyś taki kawałek był początkiem lawiny,musiałam zjeść drugi ,trzeci,całą czekoladę a że dzieci często dostawały czekolady,to w domu było ich sporo i ja tak jak alkoholik pije tak długo ,póki jest coś do wypicia,to ja jadłam jak opętana tak długo ,aż nie została ani jedna czekolada i usprawiedliwiałam się,że ratuję dzieci od uzależnienia od słodyczy wstyd się przyznać,ale tak się naprawdę kilka razy zdarzyło i na tym się nie skończyło,tylko jeszcze posłałam dzieci ,by kupiły dalsze słodycze,potem było mi nie dobrze i musiałam zjeść coś ostrego albo tłustego,jakąś nie zdrową kiłbasę,i potem koszmarne wyrzuty sumienia,i obiecanki,że od jutra zaczynam się odchudzać,ale takiego jutra nigdy nie było aż dzięki olśnieniu ,którego doznałam na forum i dzięki Bogu, wreszcie przyszła kolej i na moje odchudzanie
tylko teraz się boję,żebym nie zaniedbała innych obowięzków,bo mnie ciągnie do was ,jak magnet.
I jeszcze ja :
dziś zrobiłam 10 brzuszków
ale gdzie mi do waszej 6W,jednak od czegoś trzeba zacząć
aha przypomniałam sobie,że kupiłam sobie błonnik i wypiłam łyżeczkę rozpuszczoną w szklance wody
Pozdrawiam was serdecznie i zmykam do obowiązków,by nie mieć wyrzutów sumienia
KOCHAM WAS
My te ż Cię kochamy Joluś!!!!!!!!!!
Dziękuję za podtrzymanie na duchu , ta wredna waga to obecnie mój wróg, myślę że kiedyś będzie mi bardziej przychylna...
Gdyby Was nie było , już dawno bym się załamała i zozczulała się nad swoim losem.A tak mogę tu przyjść , wygadać się i wiem , że mnie zrozumiecie. :P
Pa!!
hej joluś, no to mam jakieś zwidy dziś, bo mi się znów coś wydawało, z tą czekoladą ale to świetnie że nie dałaś się
ja mojej madzi też podbierałam...uuu...i to nie raz ale teraz dość z tym, i madzi też wydzielam...dziś wyjątkowo dostała przed wyjściem batonik mleczny, bo stwierdziłam że jednak jak idzie do przedszkola na 7 to do 9 do śniadania może być głodna...
a dietkowo masz fajnie...
ja po węglach też zasypiam...ale jak tu ich nie jeść myślę jednak że to razowe pieczywo na śniadanie to dobra rzecz...chyba na dłużej trzyma niż owoc...ja się jakoś dziwnie czuję, jak jem owoce z rana...zaraz "czuję" to w jelitach
a błonnik to dobra rzecz...tylko trzeba dużo pić...ale na pewno to robisz
jeśli chodzi o pisanie co i kiedy jemy to przynajmniej ja mam pogląd na to ile zjadłam, a tak to trudno mi to kontrolować, ale też inni mogą mi udzielać rad i wskazówek
pozdrawiam
Megamaxi, zaslinilam sie znowu czytajac o tej studenckiej czekoladzie, uwielbiam (uwielbialam!!!!!!!!!) ja.
Naleza Ci sie ogromne gratulacje ze wygralas z nia, przeprowadzilas sluszna kalkulacje, to sie naprawde nie oplaca.
Czytam u wielu dziewczyn opisy tego jak kiedys zachowywaly sie w obliczu slodyczy, czy jedzenia w ogole, kiedys myslalam ze tylko ja jestem taka Milo wiedziec ze podziela sie z kims ten problem i ze jest nadzieja ze mozna z tym skutecznie walczyc!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Zakładki