-
Glimmy, to Twoje stwierdzenie, że "będziesz jeść za 12 kilo" tak mnie przeraziło, że aż sama zgłodniałam. Ale gratuluję wytrwałości. Skoro nie skusiły Cię pierogi, to na pewno wytrwasz, nie ma bata
-
super
Brawo Glimmy
Normalnie jesteś wulkanem pozytywnej energii, po omacku szukać takich kobiet ( no oczywiscie poza tym forum )
Aż sie chce zaczynać dzień od mniejszego śniadania :P
Wpadłem sprawdzić Twoje postępy i musze powiedzieć że idzie Ci świetnie
Bo ja narazie zmieniłem taktyke i waga staneła ale poszła w mięśnie czyli tak czy siak dalej chudne :P
Drogie panie powiem wam tak : decyzja o podjęciu diety zmieniła moje życie o 180%, czuje się znacznie lepiej, jestem sprawny fiziczynie, wchodząc do sklepu każdy ciuch moge dobrać rozmiar, a i najważniejsze pojawiła się druga połówka i tu się nasuwa pytanie drogie panie Dlaczego dopiero teraz to zrobiłem!!!
Życie nabrało kolorytu, motywacja jest w hossie aż chce się żyć!!
Pisze to wam dlatego że przeczytałem pewne mądre słowa
"Człowiek może osiągnąć wszystko czego pragnie,
jeśli tylko pomoże innym w osiągnięciu tego - czego oni pragną"
Zig Ziglar
I jeszcze jedno
"Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego,
czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań.
Złap w żagle pomyślne wiatry.
Podróżuj. Śnij. Odkrywaj."
Mark Twain
W jakim punkcie znajdziesz się za pół roku od teraz jeśli zaczniesz już teraz, a co powiesz za pół roku jeśli teraz nie zaczniesz " Jakbym wtedy zaczeła to teraz właśnie miała bym to już za sobą
Dziękuje za wysłuchanie i mam nadzieje że nie zanudziłem
Pozdrawiam Altek!!
-
Witam, wiem że ostatnio zaniedbuje forum, ale dużo się dzieje, i nie bardzo jest jak....u mnie bez zmian więc w sumie nie ma o czym pisać tzn zmiany są bo chudnę ale taktyka nie zmienna, DC i do przodu
teraz dąże spowrotem do tych 87kg...osiągnę je,.cudnie się wtedy czułam
-
Altek: amen bracie
Glimmku, nie, nie widać różnicy.
A poważnie, to ubyła połowa Ciebie! Raaany, aż nie mogę uwierzyć. Jakby ktoś Cię obciął nożem. Cudnie, pięknie, oby tak dalej!!!
-
Ale dlaczego jak nic nie widze???? W tytule "fotki", Bianca sie zachwyca... Glimku!
-
Co się stało? Czemu je usunęłaś?
-
Dzień dobry
Poranne uśmiechy przesyłam
-
Glimku? gdzie jestes?? nawet jesli sie potknelas to wroc do nas...
Obiecuje ze nie bede kopac!
-
MIłEGO WEEKENDU ZYCZE!!!
-
Przepraszam za zniknięcie, za nieobecność, za zaniedbanie....
Nie pisałam, mimo tego że codziennie na forum wchodzę i czytam co u Was, po porstu uzależnienie
Co się u mnie działo?....przed zniknięciem wstawiłam foty z sierpnia i teraz obecne, ale jakoś się rozmyśliłam i je usunęłam....rozmyśliłam się wtedy ze wszystkiego....miałam serdecznie dość...miałam dość diety, dość tego że każdy patrzy na wszystko co jem i piję, że nikt o nic innego nie pyta tylko jak dieta, ile jeszcze, jak mi idzie....
a ja po prostu czułam się zmeczona, zmęczona psychicznie i fizycznie tym wszystkim....chciałam gdzieś się schować i odpocząć od świata.
Trzecią DC przerwałam po 3 tygodniach ścisłej, nie wytrzymałam i nie doszłam do końca listopada tak jak sobie to postanowiłam. Czułam się taka wypalona, jakby cała moja silna wola gdzieś uciekła, jakby wszystkie rezerwy się wyczerpały.
Postanowiłam więc zrobić sobie przerwę od tego wszystkiego, zacząć żyć jak zwykły człowieczek chociaż na tydzień.
Jadłam normalne posiłki w domku i tu Wawie, niczego sobie nie odmawiałam...i tak się zaczęło, bo czułam że żołądek się rozpycha i już po kilku dniach nie mogłam pochamować głodu. Jadłam coraz wiecej i więcej...znacznie wiecej niż potrzebowałam....strasznie źle się czułam, cały czas pełna....zgaga....
wróciłam do objadania słodyczami....jadłam to co najgorsze dla mnie- chipsy- moje przekleństwo i największa pokusa....ale musiałam uważać by nikt nie zauważył że się tak obżeram, trzeba było trzymać fason....wiec objadałam się na mieście....nocami....
teraz gdy mój brzuch qydaje się być znowu taki jak kiedyś wreszcie zrozumiałam że tak nie można, bo czeka mnie jojo jak malowane.
Tyle się męczyłam a teraz tak łatwo to zaprzepaszczam.... ważyłam się wczoraj, waga pokazała 90.2 kg....ta 9tka jest dla mnie przekleństwem, nie mogę się przez własną głupotę jej pozbyć...wciąż wraca, a ja tak bardzo bym chciała już tą moją wytęsknioną wymarzoną siódemkę...
Wracam skruszona do diety, nie wiem który to już raz, ale nie poddam się, za wiele mam do stracenia...
Za miesiąc sylwester, muszę coś ze sobą zrobić
Lutowy półmetek też już w planach,....uda mi się
Skończyłam z DC, więc muszę sobie poradzić sama....planuję od jutra 1000kcal.
Brakowało mi tego
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki